czyli jakaś korzyść z wykładów jest, to fajnie
wiem, że mają to w dupie, byle wygodnie i bezproblemowo, ale jak ktoś wciąż tą dupę będzie zawracał, to jest szansa, że coś się zmieni, chodzi mi głównie o młodych lekarzy, którzy jeszcze do końca nie pognili od rutyny i wygodnictwa
myślałam kiedyś, żeby zawiązała się grupa takich osób "na wezwanie", które byłyby informowane o aktualnych tragicznych przypadkach w szpitalu. można by wtedy porozmawiać z taką osobą i jej rodziną, poinformować, jakie mają prawa, doradzić, dać namiar na znane nam strony dobrane tematycznie, może namiar na dobrego psychologa. może świadomość, że ktoś to weźmie na swoje barki i im odpadnie problem, pozwoli na taką działalność
czytałam, że chyba w bielsku jest psycholożka, która z własnej inicjatywy pracuje z takimi osobami w szpitalu, nieodpłatnie, po prostu z powołania, wiedząc, jak w naszych szpitalach wygląda pomoc psychologiczna. szkoda, że w przypadku większości psychologów jest się nimi tylko dla zbijania kasy w prywatnych gabinetach, a ich działanie, mimo płacenia grubej kasy, często odbiega od tego, co powinno być
-------------------------------------------------
Krzyś ur. 29.10.2008 - zm. 30.10.2008
Agnieszka ur. 17.12.2009
Karolek zm. ? - ur. 11.08.2013
Jacuś ur. 14.08.2014