witam
ja też choruje na endo do tego moje jajniki przestają pracować....
zanim zgłosiłam się do specjalisty chodziłam do "zwykłego" ginekologa w miejskiej poradni i zgłaszałam kilkukrotnie ,że mam bardzo bolesne miesiączki,ze bardzo boli mnie lewa strona a dokładniej lewy jajnik ale tak bardzo,że nie raz z bólu musiałam się zgiąć i kucnać co na to ginekolożka ,że mam taka nature, potem że mam za wysoką prolaktyne i w końcu po 2 latach wysłała mnie do specjalisty od leczenia niepłodności...
w końcu się zdecydowaliśmy też troszkę się naczekaliśmy na pierwsza wizyte...
najpierw dokładnie badania moje i męża, u męża wszystko super i mnie jeden wynik zły tak zwana "niska rezerwa jajnikowa" lekarz wytłumaczył mi to ,że jajniki moje przestaja pracować a jak jest jakiekolwiek jajeczkowanie to jajeczka są zbyt słabe by mogło dojść do zapłodnienia, wysłał mnie do szpitala na laparoskopie i tam wyszło ,ze mam endo i gdzie były ogniska endo szczególnie z lewej strony tam gdzie miałam bóle podczas miesiączkowania...
przez 5 miesięcy leczyłam się na endo brałam danazol - szkodliwy lek na wątrobę, najtańszy i najskuteczniejszy jak to powiedział nasz lekarz, do tego brałam osłone na wątrobę esentaille forte, 3 razy robiłam próby watrobowe było wszystko dobrze, danazol wywołuje sztuczną menopauzę przez 5 miesiecy niemiałam okresu, ale zmalały mi piersi tak bardzo ,że zaczełam płakać, włosy zaczeły wypadać mi garściami - uzywałam vichy kapsułki przeciwy wypadaniu pomogły i miałam na twarzy trądzik różowaty dermatolog dał mi maści ale całkowicie znikł jak przestałam brać danazol
po skończonej kuracji miałam miesiać na zajście w ciąże- niezaszłam , straciłam wiare i jakąkolwiek nadzieje,że będę kiedykolwiek mamą
dostałam okres... miałam zastrzyki do brzucha puregon i domięsniowe (niepamiętam jakie) potem inseminacja jedna w sobote a nastepną w poniedziałek, bardzo bolały mnie piersi zaczeły rosnąc ale niekojarzyłam to z ciążą " gdzie ja w ciązy niedojrze ,że endo to te jajniki" tłumaczyłam sobie to "te hormony" i tak okres mi się spóźnial jeden, drugi.... piąty dzień (gdzie ja zawsze miałam okres jak w zegarku co 28 dni i zawsze o tej samej godzinie mi się pojawiał) był piatek w sobote na wesele do przyjaciółki "hmmm niewiem czy będę mogła się czegoś napić" a okresu nie ma "hmmmm może test zrobie tak dla pewności ?? " .... zrobiłam w sobote rano o 6:30 i co wyszło...................... te DWIE UPRAGNIONE KRESKI !!!!!
i tak został nam miesiąc do rozwiązania
dodam ,że staraliśmy się 4 lata
więc kochane kobitki , które też chorują na endo bądźcie dobrej myśli, życzę wam dużo wytrwałości i cierpliwości i dajcie na luuuuz to jest bardzo ważne
ja się również modliłam i wierze,że modlitwa też pomaga , wiem wiem traci się tą wiare bo sama w pewnym momencie straciłam...
ŻYCZĘ POWODZENIA I TRZYMAM KCIUKI , pozdrawiam