Witam
Ja rodziłam w Wojewódzkim i chwale sobie bardzo.
Miałam rodzić na Klinicznej, ale nie było wolnych miejsc z powodu remontu i mnie karetka przetransportowali do wojewódzkiego. Izba przyjęć nienajlepsza, bo zdejmowanie szwów miałam dwa razy, bo mnie kuł jeden "rozpuszczalny", to nie jeszcze pani położna opierniczyła, że nie wiemy ze rozpuszczalne to się rozpuścić mają

odpyskowałam jej i się zamknęła.
Sam poród bardzo miło wspominam. Rodziłam dwie godziny z pomocą oksytocyny, ale bez znieczulenia, bo w wojewódzkim żeby dostać znieczulenie to trzeba się umówić na rozmowę z anestezjologiem i wtedy dopiero dadzą. Ordynator odbierał poród, bo Młodemu tętno zanikało. Chcieli mi już cesarkę robić ale ordynator powiedział, że sama urodzę

i urodziłam.
Poporodowe sale dwu-osoboowe (czasami więcej dziewczyn położą, ale tragedii nie ma. Odwiedziny dzidziusia przez szybkę sa wg mnie bardzo dobrym pomysłem, bo dziecko nie łapie wszystkich zarazków od odwiedzających.
A ta marchewka to jak dla mnie najlepsza z tego wszystkiego była. Ogólnie mają jakiś tam catering, a dania zjadliwe. Jałowe, wiadomo jak się karmi piersią.
Lekarze super mili, a doradcy laktacyjni (pielęgniarki) po prostu super. Miłe cierpliwe i na każde pytanie odpowiedzą. Poradnia laktacyjna w ogóle jest bezpłatna i można pojechać kiedy się chce (tylko trzeba się umówić telefonicznie).
POLECAM WOJEWÓDZKI!!!
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]