tez sie zgadzam, ze najlepsze sa spacery, przy kazdej pogodzie, ja specjalnie kupilam kalosze i plaszcz przeciwdeszczowy, Julianka troche sie wkurza, ze zza folii przeciwdeszczowej niewiele widzi, ale wtedy po prostu znudzona usypia, nie chodzilam tylko w wielki upal, jak bylo te 36 st, to caly dzien w domu a spacer tylko wczesnie rano i na wieczor, chyba ze na dzialke szlismy, to mala w cieniu albo w baseniku byla.... no i jak najbardziej nie przegrzewac
jak urodzilam, zaraz zaczela sie ta straszna zima, ale wychodzilismy nawet przy -15, tylko zaslanialam gondolke tetrowa pielucha, zeby mala nie oddychala bezposrednio tym mroznym powietrzem. W domu mieslismy 20 st, dziecko w bawelnianym body i pajacyku spalo w spiworku, za to tesciowa, czy moja mama przykrywaly ja jeszcze kolejnymi kocami jak tylko sie odwrocilam a mala cala spocona i czerwona darla sie, ze jej goraco
No i na razie, przez 8,5 mies mielismy tylko 2 razy lekki katar i ostatnio jakas bakterie brzuszkowa z wymiotami, ale bardzo lekko ja przeszla, bo wymiotowala tylko np raz rano, raz wieczorem itd. Kontakt ma z dziecmi w wieku przedszkolnym, bo mamy dwoch chrzesniakow, jednym z nich zajmuje sie teraz codziennie popoludniami po przedszkolu i zdarzalo sie tak, ze maly byl u nas, a wieczorem skoczyla mu goraczka i okazywalo sie, ze chory, ale ona jak na razie nigdy sie od niego nie zarazila.
No ale sa dwie rodzaje odpornosci - wrodzona i nabyta, na ta pierwsza nie mamy wplywu, mozna tylko podnosic ta druga... Wiec czasem jest tak, ze rodzice staja na glowie a dziecko i tak co chwila chore....
na drogi oddechowe jest fajna szczepionka doustna, nazywa sie broncho-vaxom, moj chrzesniak to bral, bo ciagle mial oskrzela zawalone i pomoglo. Jest tez bez recepty taki syropek bio-aron, na bazie aronii i aloesu, naprawde bardzo fajny
z tym ze te dwa leki sa chyba dopiero powyzej 2 lat, no ale jesli Julcia ma 22 miesiace, to trzeba tylko spytac lekarza, moze pozwoli podac wczesniej