Dwa miesiące temu mój synek dostał od babci kolorową pościel do łóżeczka. Polski producent, opis produktu- pościel 100% bawełna, tkanina posiada atest itd. Po wyjęciu z opakowania poczułam nieprzyjemny sztuczny zapach więc nie wyrzucałam opakowania na wypadek reklamacji. Po upraniu w pralce w proszku jaki stosuję do ciuszków dziecka okazało się że pościel (mokra) jest śliska a to jest dowodem że nie jest wykonana ze 100 % bawełny. Wysuszyłam ją i kiedy wyschła okazało się że nadal śmierdzi. Uprałam drugi raz i powiesiłam na dworze aby wywietrzała ale niestety - zapach się utrzymywał. Napisałam do producenta e meila z prośbą o wyjasnienie dlaczego pościel śmierdzi, jakich barwników używa do farbowania, na jakie atesty się powołuje i dlaczego po upraniu tkanina jest śliska a bawełna tak się nie zachowuje. W odpowiedzi otrzymałam jedynie informację abym reklamowała pościel w sklepie w którym ją kupiłam a on sie wtedy ustosunkuje. Babcia nie dała nam paragonu i miałam problem ze złożeniem reklamacji ale ponieważ zawodowo się zajmuję trochę tym tematem poradziłam sobie i po 2 tygodniach otrzymałam inną pościel - Nie śmierdzącą ale ani słowa wyjaśnienia.
![smiling smiley smiling smiley](https://ebobas.pl/forum/mods/smileys/images/smilie1.gif)
Najważniejsze to nie kupować bubli a jeżeli nam się takie trafią zracać lub reklamować. Nie wyobrażam sobie aby mój synek mógł spać w śmierdzącej chemią pościeli.