U nas nie było problemu ani ze szczepieniami ani z pobieraniem krwi, gdy Marcel był mały. Sądzę, że ważne było, iż nie czuł, że ja podchodzę do tego ze strachem czy obawą, bo skoro ja byłam spokojna to on też a wielu rodziców jest bardziej przerażonych niż dzieci i wtedy strach się udziela. Również personel był super

u nas nie ma białych fartuchów, są wesołe naklejki w gabinetach, była nawet na wyposażeniu pozytywka, czy inne zabaki aby odwrócić uwagę malucha. Po szczepieniu dostawał też zawsze naklejki czy mini kolorowanki a wielką frajdą było, że mógł je sam wybrać z dużej szuflady. Gdy miał zapalenie oskrzeli i dostał zastrzyki to pielegniarki były w szoku, że jest taki dzielny, nie ucieka, nie płacze. Kwilił tylko chwilę przy samym wkłuciu, ale gdy zobaczył naklejki i inne rzeczy, które znosiły mu pielęgniarki zapomninał o bólu. Teraz jako 5latek bardziej boi się "igły", więc obiecuję mu mały prezencik a i od pielęgniarki ostatnio dostał samochodzik za to, że był dzielny (płakał bardzo, na sam widok igły)i wychodząc z gabinetu stwierdził, że gdyby wiedział, że mają autka to byłby grzeczniejszy
Zapraszam do głosowania na Marcelka
[
ebobas.pl]
[
ebobas.pl]