rss wpisy: 7 komentarze: 3

wOczekiwaniuNaOlę

Refleksje młodej mamy. Moje przemyślenia i odczucia.
  • Utworzono: 2012-02-10

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    10 luty 2012

    Pan gin pomacał pomacał i stwierdził że jeszcze nie rodzę. Też mi coś, tyle to sama wiem. Dał mi jeszcze jakieś 10 dni. Proszę Pana 10 dni siedzenia na szpilkach? Boję się czy moje pośladki to wytrzymają...

  • Utworzono: 2012-02-09

    9 luty 2012

    Wg mojego pana doktora Ola urodzi się ok 10-11 lutego. A wiecie co to oznacza? Tak,tak,dziś jest już 9... Parę tygodni temu miałam juz dosyc silne skurcze, ale chyba jednak były spowodowane długim uczeniem się w niewyodnych pozycjach i stresem związanym z sesją na uczelni. Dostałam zastrzyki rozkurczowe z Papaveryny. To już na szczęscie za mną i mogę wyluzowac, ale widzę że jednocześnie moja macica wyluzowała i po skurczach ani śladów. Mam wrażenie że jak mnie walnie to nie zdążę dojechac do szpitala ;p ale podobno takie wrażenie ma każda kobieta którą poród czeka po raz pierwszy, więc i ze mną chyba wszystko jest OK.

    Ola wierci się i kręci całymi godzinami. Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę jak na nią mocno czekam. I cała rodzina. Dostaję codziennie wiadomości z pytaniem jak się czuję i czy już w ogóle coś czuję (chyba chodzi o to czy czuję że nadchodzi poród?) A ja właśnie nic nie czuję, może to tzw. cisza przed burzą...?

    Dziś mam kolejną wizytę u lekarza, może dowiem się czegoś o stanie swoim i dziecka. Boję się porodu, ale tak na prawdę to nie mogę się już doczekac...

  • Utworzono: 2011-12-27

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    święta święta i po świętach

    Święta się skończyły, na szczęście bo mój brzuch przechodził cierpienia niesamowite przez ostatnie 3 dni. Nie wspominam już o zgadze którą ostatnio "leczę" już tylko niegazowaną wodą, bo nic innego mi nie pomaga. Te święta to prawdziwe przekleństwo dla kobiety w ciąży, przy okazji niezły sprawdzian dla jej silnej woli.

    Dziś byłam po raz 2 w szkole rodzenia. Tak jak mówiły mi koleżanki, które też uczęszczały na zajęcia - to super przydatna sprawa, szczególnie dla kobiety, która będzie mamą po raz 1. Pani położna, która prowadzi cwiczenia, w międzyczasie odpowiada na nasze najbardziej banalne i wydawało by się oczywiste pytania, chociażby gdzie najlepiej kupowac pieluszki albo jak ubrac optymalnie niemowlę,czy co zrobic,gdy się np zachłyśnie mlekiem podczas karmienia. Dostałam też ochrzan za to, że noszę na palcu obrączkę :P Położna stwierdziła, że w zaawansoweanej ciąży nie należy jej nosic, bo spuchnąc można z godziny na godzinę i nagle może okazac się że już jej nie dam rady zdjąc. Noszę ją dopiero od 2-óch miesięcy, chciałam się nią nacieszyc, ale czego się nie robi dla zdrowia ;)

    Następna lekcja za niecały tydzień, czekamy z Olą z niecierpliwością :)

  • Utworzono: 2011-12-21

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    a Ola rośnie i rośnie :)

    Parę dni temu byłam na ostatnim USG w 30 tygodniu. Okazało się że to nie będzie moje ostatnie USG i to nie jest 30 tydzień :P Ola rośnie jak na drożdżach chociaż drożdży nie jadam. Z wymiarów główki dr wyliczył rozwiązanie na 10 lutego (z pierwszego USG wynikało że 1 marca), a kości udowej 29 luty. Także nie wiem, co będzie, chociaż kobieca intuicja podpowiada mi że pozostało mi jakieś 1,5 miesiąca do końca ciąży. Swoją drogą pisząc to poczułam lekki żal że to już tak niedługo. Z drugiej strony nie mogę się doczekac swojej córki, umieram z ciekawości jak wygląda :) Ahh te wahania kobiet w ciąży.. :)

    Ubranka mam już praktycznie skompletowane, dziś dostałam wieeeeelką reklamówę ślicznych różowo-cukierkowych śpioszków i pajacyków po 2-óch bliźniaczkach :) Wszystkie maleńkie ubranka, które do tej pory sama kupiłam były w różnych kolorach,oprócz różowych. Najbardziej podobają mi się czarno-czerwone body w paseczki i jasnoturkusowe w  wytłaczane serduszka :) nie wiem czemu, ale wyobrażając sobie swoją córkę nie pasuje mi do niej róż. A takich ubranek jest w sklepach najwięcej. Wybierałam dla niej dotąd zielone, żółte, fioletowe i czerwone rzeczy, takie jakie sama bym założyła tylko w moim rozmiarze i innym kroju ;) Czy to oznacza, że zanim się jeszcze urodziła podświadomie już teraz chcę by była podobna do mnie?

    Teraz czeka mnie zakup wózka, nosidełka i paru rzeczy do pokoju dziecka, jak rolety, czy nowy dywan. Cudowne uczucie - kolekcjonowanie tych wszystkich przedmiotów (nie biorąc pod uwagę wydatków). To tzw. wicie gniazda, czuję że chcę jej dac wszystko, co najlepsze. Czekamy na Ciebie, maleńka.

    A tymczasem życzę Wam i Waszym bliskim Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku :)

  • Utworzono: 2011-12-11

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Coraz bliżej... Święta :))))

    Coraz bliżej święta Bożego Narodzenia, a wiecie co to oznacza? że coraz bliżej do urodzin naszej córeczki (za tydzień mam USG w 30 tygodniu - okaże się czy na pewno będzie dziewczynka;). Pozostało jeszcze jakieś 2 miesiące, termin jest co prawda na 26 lutego, ale ja czuję że to będzie wcześniej. Ola coraz mniej się rozpycha, pewnie dlatego że ma coraz mniej miejsca w moim brzuchu. Widziałam jak wygląda dziecko urodzone ok 30 tygodnia, bardzo podobnie jak donoszone, tylko nieco mniejsze i nieco chudsze. Rośnij rośnij Ola, chcę żebyś urodziła się zdrowa, z tymi wszystkimi słodkimi fałdkami :) Wiem że grube, nie znaczy zdrowe, ale w przypadku noworodków to chyba dobrze, jeśli mają odpowiednio dużo tłuszczyku pod skórą, prawda?:)

    Teraz siedzę wygodnie na kanapie, brzuchem do góry, i widzę jak Ola (prawdopodobnie) rusza rączką lub nóżką. Czasami jednym i drugim w tym samym czasie. I zastanawiam się gdzie ona tam się mieści, w tym balonie, chyba musi się bardzo ciasno zwinąc i czy jest jej tam wygodnie..? Od teraz należało by chyba liczyc jej ruchy, żeby kontrolowac jej aktywnosc. Muszę naliczyc 10 ruchów w 20 minut, czy coś podobnego. Na razie wydaje się że moja dzidzia rusza się tyle, co powinna, albo i aż nad to. Ciekawe czy jak już się urodzi nadal będzie takim małym wiercipiętką?

    Zaczynam też powoli kolekcjonowac rzeczy dla małej i dla siebie, boję się że jeszcze za miesiąc będę mogła robic zakupy jedynie przez internet, bo juz teraz podnoszenie się z pozycji leżącej, schylanie się na dłuższą chwilę czy spacery sprawiają mi coraz więcej trudnosci. Przytyłam już jakieś 8-9 kg, sądząc po moim wyglądzie cała ta ilosc poszła w mój brzuch, więc wyobraźcie sobie jaki musi byc juz duży :)

    Dziś w nocy śniło mi się , że urodziłam. Ola była duża i miała mnóstwo brązowych kręconych włosków na głowie (jak to bywa w snach, aż nienaturalnie dużo). Nie pamiętam jak je rodziłam, ze snu wynikało, że poród odebrała moja mama, a ja w tym czasie zemdlałam i dlatgo nic nie pamiętam ;p

    Im bliżej TEGO DNIA, tym więcej mam obaw i coraz więcej pytań rodzi się w mojej głowie. Wydaje mi się, że chwila, w której zobaczę swoje dziecko po raz pierwszy, będzie najpiękniejszą chwilą w moim życiu, Jakkolwiek wszystko by się nie odbyło, najważniejsze żeby mała była zdrowa i żebyśmy szybko wrócili z nią do domu. Niby noszę ją od 7-u miesięcy pod sercem i w ogóle się z nią nie rozstaję, ale nie mogę się juz jej doczekac kiedy popatrzę w jej małe oczka i ją przytulę. Jestem też ciekawa reakcji męża, jak się zachowa jak pierwszy raz ją zobaczy... W tym momencie swojego życia mam wrażenie, że dziecko to sens naszego życia i tak na prawdę nie liczy się w nim nic więcej, niż rodzina. Jeszcze rok temu śmiała bym się w duchu, gdyby ktoś mi coś takiego powiedział. Mąż? Dziecko? Ale powiedzcie mi, tak szczerze, co może się równac z daniem życia nowej istocie, z taką miłością?

  • Utworzono: 2011-11-18

    18 listopad 2011

    26 tydzień :) Ola wywija jak świąteczny karp w wannie.

    Moje samopoczucie praktycznie się nie zmienia, ale jest parę rzeczy, które mnie niepokoją. Pierwsza to podejście okulisty do mojej wady wzroku. Mam -6 w obu oczach i w tym tygodniu, będąc u okulisty, dowiedziałam się że nie jest to przeciwskazanie do naturalnego porodu. Słyszałam, że każdy przypadek jest indywidualnie rozpatrywany przez ginekologa i okulistę i duża wada wzroku nie musi od razu znaczyc cesarki. Tylko kiedy zaczęło to dotyczyc mnie i mojego dziecka, nie jest to dla mnie juz takie oczywiste i nie chcę przyjmowac tego do wiadomosci. Załóżmy,że urodzę naturalnie,a poród będzie na tyle wyczerpujący, że wada pogłębi mi się o kilka dioptrii. I co wtedy? Kto odpowie za pogorszenie mojego zdrowia? Jeśli nie daj boże odklei mi się ta siatkówka i stracę wzrok? Kto zajmie się moim dzieckiem? Kogo będę mogła wtedy obwiniac? Poza tym wówczas nawet jeśli ktoś za to odpowie, to nikt nie zwróci mi wzroku.

    Nigdy nie leżałam w szpitalu, nigdy nie musialam borykac się z problemami polskiej służby zdrowia, najwyżej na kolejki w przychodniach. Teraz gdy za parę miesięcy mam urodzic dziecko, pytam dlaczego lekarze w ten sposób podchodzą do swoich pacjentów? Dlaczego ich zdrowie nie jest najważniejsze? Ponad to dlaczego kobieta nie może zadecydowac o tym, jak urodzi? Pomijając róznego rodzaju zagrożenia jakie niesie ze sobą porób naturalny w róznych przypadkach to dlaczego w ogóle musi tak rodzic, jeśli nie chce bo np boi się bólu? Dlaczego musi to wszystko znosic? I pytam jeszcze gdzie w tym wszystkim jest facet, gdzie jego przydział męczarni? Zaczęłam się nad tym zastanawiac i powiem Wam, że jeśli tak dalej pójdzie, to będę musiała wydac parę tysięcy złotych żeby urodzic w ludzkich warunkach i TAK JAK JA CHCĘ, a nie jak mi ktoś z góry narzuca. Czy któraś z Was miała podobny problem z kwestią urodzenia przy dużej wadzie wzroku? Podpowiedzcie mi proszę czy można coś zrobic w tej kwestii bez posmarowania komuś w łapę...

    Drugi problem to wysypka. Pojawiła się parę dni temu i dzisiaj mam już niezłą hodowlę na brzuchu, udach i biodrach. Swędzi niemiłosiernie, wygląda jak wysypka po prostu, czerwone drobne pryszczyki zlewające się miejscami w czerwone swędzące plamy. Słyszałam że może to byc uczulenie na jakies pokarmy i mogło się pojawic dopiero w ciązy, nawet jeśli wcześniej coś mnie nie uczulało. Jadłam parę dni z rzędu kiwi, powiedzmy codziennie po 2-3 sztuki. Myślicie że to mogło wywołać wysypkę? I czy to może byc groźne dla dziecka? Kiwi już nie jem od dwóch dni, a wysypka jakby się nasiliła. Normalnie bym się tym nie przejęła, ale jak pomyślę, że moja Ola też może przez to cierpiec... w poniedziałek mam comiesięczną wizytę u mojego ginekologa, myslicie że mogę z tym poczekac parę dni? Napiszcie mi proszę jeśli wiecie coś na temat takiej wysypki w ciąży i macie z tym jakieś doświadczenia, bo zaczynam się martwic...

  • Utworzono: 2011-10-19

    23 tydzień

    Jest połowa października - to już 23 tydzień mojej pierwszej ciąży. Mimo, że oczekiwanie i posiadanie dziecka jest dla większości kobiet czymś oczywistym, ja ciągle nie mogę oprzec się wrażeniu, ze jest to coś zupełnie niezwykłego, nieziemskiego wręcz. Człowiek przeżywa w samotności wiele lat, po czym w bardzo krótkim czasie musi się odnaleźc w nowej roli - "żywego inkubatora" dla małej, rosnącej w zawrotnym tempie istotki. I uświadamia sobie że już nie jest i nigdy nie będzie sam. To przerażające, a zarazem cudowne uczucie, które nadało mojemu życiu nowy sens, zwróciło moją uwagę na zupełnie inne wartości niż dotychczas. Czasem gdy zaczynam intensywnie myślec o Oli, wprowadza mnie to w taki przyjemny stan, nie wiem czy to szczęście, czy euforia. Zapewne mieszanka obu z dodatkiem paru innych jednocześnie. A jeszcze jesteśmy 2 w 1... To co będzie, gdy Ola się urodzi?

    Półmetek za mną, Ola ma już ponad 20 cm długości i waży jakieś 400 gram. Jak na razie te liczby niewiele mi mówią, może jedynie uświadamiają jak jest w tym momencie malutka i krucha. Niedawno byłam na połówkowym USG i lekarz pokazał mi ją w 3D. Widziałyście swoje nienarodzone jeszcze dzieciątka w ten sposób? Gdybym nie zobaczyła na własne oczy, nie uwierzyła bym że tak w ogóle można. Dzięki tym zdjęciom poznałam swoje dziecko, zobaczyłam jak wygląda na prawdę, jakie ma oczy, usta, nos. Za każdym razem gdy na nie patrzę, rozczulam się. To kolejne niezwykłe doświadczenie, o którym nasze mamy nawet nie marzyły. Zobaczyłam swoje dziecko, zanim się jeszcze urodziło. Szkoda że ono nie mogło zobaczyc mnie - swojej mamy, która kocha je nad życie już teraz, a nawet dużo wcześniej.

    Moja córka najsilniej daje o sobie znac codziennie wieczorem, kiedy zmęczona całym dniem kładę się do łóżka. Pomiędzy zajęciami w ciągu dnia też czuję jej lekkie kopnięcia i przewroty. Dlatego nie mogę pojąc, jak może instniec coś takiego jak "ciąża z zaskoczenia". Słyszałyście o kobietach, które dowiedziały się że są w ciąży dopiero kiedy zaczął się poród?

    I tak na koniec mojej pierwszej notki, chciałam Wam powiedziec, dziewczyny, że odkąd jestem w ciąży zauważam Was wszystkie na ulicach, w sklepach, w telewizji. Wszędzie jesteście Wy i Wasze brzuszki. Do tego non stop w TV widzę ciąże, porody, dzieci, ciąze mimo zagrozeń, ciąże z zaskoczenia, programy dla przyszłych mam. Tak jakby program został ułożony własnie dla mnie, co więcej! wyczuwa kiedy włączam telewizor i przełączam kanały ;) Wiem , że i Wy macie podobnie :)

     

     

     

     

<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Mam na imię Weronika. W lutym zostanę mamą. I uważam to za swoje największe życiowe osiągnięcie :)
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj