rss wpisy: 27 komentarze: 6

Mój mały świat...

...zaszłam w ciążę, niby nic nowego, jak wiele kobiet zostałam zostawiona przed faktem dokonanym, i się zaczęło...
  • Utworzono: 2012-01-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    ...

    Adam Asnyk - Ja ciebie kocham !

    Ja ciebie kocham! Ach te słowa
    Tak dziwnie w moim sercu brzmią.
    Miałażby wrócić wiosna nowa?
    I zbudzić kwiaty, co w nim spią?
    Miałbym w miłości cud uwierzyć,
    jak Łazarz z grobu mego wstać?
    Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
    Z rąk twoich nowe życie brać?

    Ja ciebie kocham! czyż być może?
    Czy mnie nie zwodzi złudzeń moc?
    Ach nie! bo jasną zorzę widzę
    I pierzchającą widzę noc!
    I wszystko we mnie inne, świeże,
    Zwątpienia w sercu stopniał lód,
    I znowu pragnę - kocham - wierzę -
    Wierzę w miłości wieczny cud!

    Ja ciebie kocham! Świat się zmienia,
    Zakwita szczęściem od tych słów,
    I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
    Przybiera ślubną szatę znów!
    A dusza skrzydła znów dostaje,
    Już jej nie ściga ziemski żal _
    I w elizejskie leci gaje,
    I tonie pośród światła fal!

    ... Czas najwyższy podjąć decyzję o Noworocznych postanowieniach, stało się to na tyle modne iż żaden rok nie byłby obfity tak bardzo jak te kolorowe czasopisma które obiecują że jak wyłoży się kawe na ławe to precyzyjniej zobaczy się to co człowiek ma zamiar zrobić, a postanowienie jako takie ziści się w stu procentach. Niestety nie dotyczy to - mnie - osoby która wiele by dała by jakiś podpunkt stał się bardziej namacalny, realny, spełniony. Każdy plan legnie w gruzach, żaden nie trzyma się kupy, nawet pierwsza ciąża i obiecany syn dał w ostatecznym rozrachunku córkę więc o czym tu planować, kreślić jakies dzikie postanowienia skoro z góry zakładam klęskę. Tak samo sprawa miała sie z tamtymi - rocznymi planami, miała być szkoła i kariera zawodowa, okazała sie ciaża i poród zakończony cesarskim cięciem. Po co sobie zakładać że coś się spełni? teraz myślę o powrocie do pracy po macierzyńskim, a jak znam zycie wrócę po wychowawczym. Jakoś tak nie po drodze mi wracać do firmy kiedy mały będzie miał sześć miesięcy, zostawić z babcią która to nie zbyt nadaje się do opieki przez swego początkującego aitschaimera, wolę nie ryzykować że wyjdzie z domu i nie wróci, lub zapomni że ma przy sobie wnuka. Po za tym chciałabym wrócić do czytania, do mej pasji, utopić się w literaturze, w obyczajówkach, ponieś swą wyobraźnię chen, odreagować od codziennych obowiązków, mieć ciut czasu dla siebie. Puki co mam włączone motory i akumulatory na najwyższe obroty, jeden dzień z bogiem sprawa, jakoś mały spokojny po to by dnia następnego dać z podwójną dawką popalić, ostatnio złapałam się na tym ze boję się wieczorów, strach poprzedzony marudzeniem, kwileniem, a czasem moja cierpliwość daje o sobie znac z niecierpliwieniu. Są takie momenty kiedy czuję bezradność wobec krzyku, płaczu, owszem wiem i zdaję sobie sprawę że kolka taka jest - upierdliwa, męcząca, moja dieta i karmienie na żądanie, powala mnie to na jedną stronę to na drógą po to by jakoś...ale wystarczy że się uśmiechnie , pokażr dziąsła, wytknie język by wszystko stało się jasne. Miłość zwycieża, topnieją lody...

  • Utworzono: 2012-01-03

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Wszystko się poskładało

    ... Nareszcie wróciła szara rzeczywistość, to jednak prawda że każda znana rutyna i monotonia z nią na czele jest lepsza od ciągłych rewelacji. Małemu nie sprzyjał ciągły rwetes, chałas zwiazany ze świętami, niby jak każde z tych świąt urok posiada i magię, ale czy tak małe dziecko to docenia, wie o czym mowa? jemu wszystko jedno byleby cyc był pod ręką i na żadanie, byleby pieluszka była sucha, w tedy i sen spokojny i gębulka uśmiechnięta. A Kornelia? tak nadawałoby się użyć parę słów na temat starszej siostry o którą się bałam a zwłaszcza jej zazdrość której nie było...Tak ta to potrafi go uśpić wożąc wózkiem, ma cierpliwość której nie kiedy mnie brakuje, potrafi rozmawiać z nim, czytać ksiażki, recytować wiersze, śpiewać piosenki a on słucha i głuży , pierwsze słowa jakże wazne a gu i świat wariuje... Moje kochane dzieciaczki bez których nie widzę siebie i dnia następnego...

  • Utworzono: 2012-01-02

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    To już NOWY ROK!

    Dopiero co byłam w ciaży, zupelnie tak jakby to było wczoraj, narzekałam na wieczny głód, napychając brzuszek tym co zdrowe i treściwe, biegałam do ginekologa na badania, trzęsłam sie o ; Ono ; podglądywałam na USG małe ciałku, a tu małe ciałko stało się realne, namacalne. Gabriel za parę dni kończy dwa miesiące, miesiace pełne troski, opieki, strachu, bo te wirusy które zewsząd atakują powaliły mi córcię, na szczęście mały karmiony cycem jakoś chroni się czym może byleby jemu z noska nie kapało. Teraz puki ma już swoje 8 tygodni, śmieje się bardziej świadomie do nas , reaguje na chałasy, na światło, głuży wypowiadając swoje pierwsze a gu, a, ła...I jakie to niesamowite że już jest z nami, że można go wziąść na ręce, przytulić, kochać...tak po prostu.

  • Utworzono: 2011-07-23

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Ten czas...

    ... To już 24 tydzień, a dopiero był 16, czas pę dzi, a mnie się tylko wydaję ze stoję w miejscu. Co więcej żyję na pełnych obrotach , dom, córka, mąż, pies, gary i blisko połozona lodówka. Mój brzuch rozepchnął się tak bardzo że wygladam już tak jakbym miała gnać na sygnale do szpitala na porodówkę a zostało jeszcze że ho, ho...tyję, ale kogo to dziwi, jedne kobiety przybierają 1,5 kilo, ja 10 puki co, a są takie które zmieściły się w 20 a nawet 30 kilo wagi więcej. Wszystko byłoby ok gdyby nie utrudnienie poprzez mój pęcherz i odwieczne zapalenie, łykam Urosept, witaminki, piję duzo wody i sikam na kiklometr. Jak kończy się jedno i mam nadzieję że już będzie dobrze, wskakuje na to miejsce inna przypadłość w postaci anemii, czy braku magnezu. Ostatnio złapałam się na tym że skacze mi oko, coś mi się tam rusza bez mojej większej incjatywy, taki tik? nerw? no właśnie co to jest? poszłam do apteki i zakupiłam suplement z witaminą MG6 i łykam mimo że wszystkie tablety kołkiem stoją mi w przełyku. Ale co tam dla tego szkraba jestem wstanie zrobić wiele a nawet wszystko. Córcia po raz pierwszy jako samodzielna siedmiolatka szykuje się na wakacje bez nas rodziców. Jest cała przejęta, żyje Mazurami, a ja powoli zamieniam się w kłębek nerwów. Jeszcze pół roku temu wyjazd ten wydawał mi się taki super, pomysł odlotowy, pouczający, a teraz? pasmo obaw jakie nawiedza mnie zwłaszcza w koszmarach nie daje spokoju, chodze i spijam melise... Za to miłość do mego męża kwitnie, nie to by uczucie które do tej pory było, istniało odeszło gdzies w zapomnienie, ot wdarła sie mała rzeczywistość, ale teraz? toz to my szalejemy, cieszymy się sobą i małym szkrabem które kopie aż miło. I co więcej! nikt mi nie powie że taka wewnętrza przemoc nie jest miła? małe girki rozkopuja się, czasem zastanawiam się co On tam robi? skacze przez pępowine, teraz kiedy jestem padnięta, wieczorem czy budze się wyrwana z ramion Morfeusza On robi co mu się żywnie podoba... a mój pęcherz ledwo znosi małe kopniaki w postaci 740 g żywej wagi. Mój brzuch cośmieszne stał sie pępkiem świata, odnośnikiem do tego co teraz jest wazne, każdy kto przebywa blisko pepka korzysta z niego jak z mikrofonu, tatuś przemawia czule, córcia spiewa, recytuje, czasem lezy aż dostanie w oko...i już zaczyna sie przemoc w rodzinie, kto tu rządzi? kto decyduje? a mnie się śmiać chce. Jedno na co jeszcze nie jestem gotowa to zakupy, tych wszyustkich kaftaników, spioszków, pieluszek i zasypek. Przyjdzie czas będzie rada, tego w sklepach i w internecie pełno, wystarczy kliknąć koszyk, wypełnic ankiete na zakupy i dawaj, wszystko masz jak za pomocą czarodziejskiej różdżki...Syndrom gniazda jeszcze nie nadszedł...

  • Utworzono: 2011-05-23

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Katar...

    Kornelia dostała kataru, niby to nic, w końcu jak się je nie zliczoną ilość lodów, mozna się po niedługim czasie spodziewać jakiś odwrotnych efektów. Niby to nic, leczony i ten nie, odchodzi po siedmiu dniach, niby to nic - wiadomo jeszcze nikt od niego nie padł trupem, a mnie zaczyna kręcić w nosie, kicham, prycham a nos robi się wielki niczym pomidor, czerwony. Niby to nic gorsze sa inne rzeczy, a Kornelia oprucz katarku co by nie było, zaszczyciła zapaleniem cewki moczowej, ot dziecko podsikuje sobie, i rad nie rad trzeba było ruszyć tyłek w troki i udać się drogą krętą do pediatry, by osłuchał, oklepał, przebadał, wypisał recepty, i by na końcu doznać szoku w aptece. Ale to nic! jak trza to mus...siedzi sobie teraz dziecina i narzeka na brak wrażeń, na brak ogólnej zabawy, na wszystko bo nawet słońce za bardzo nie chciało wyjrzeć... Z innej beczki , weszłam w 15 tydzień ciąży, niby to początek jak słysze na około, a jednak czwarty miesiąc, a tu do listopada ile? staram się nie myśleć, nie wdranżać zbyt bardzo, żyć każdym dniem i cieszyć się z coraz bardziej rosnącego brzuszka:) a brzuszek coraz większy, mały bo ponoć to ON zaszczyca mnie delikatnymi kopniakami, i już wiem że to nie jelitka takie bulgoty, a ruchy maleństwa. Czuję się ok, pomijając anemie i zastrzyki które dostaję w dupsko raz w tygodniu. Ale co się nie robi dla maleństwa. Apetyt mam straszny, do tego czuję się jakbym ogóle nie była w ciąży, czyli ok. I te zaparcia na które nie pomaga nic, żadna przepisana przez ginekologa laktuloza, żadne czopki, ani woda trzy litry! dziennie. Co robić?

  • Utworzono: 2011-05-21

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Czekolada!

    Czas płynie, z nieba leje się żar , tu burza, tam gradem posypie, i o truskawkach będę mogła na czele z Niunią pomarzyć, a ceny szaleją, jakby chciały wyprzedzić się za wczasu, a może taka kalkulacja ma pewne zasoby w pokładzie psychologicznym? ja tam się nie znam, a portwel cierpi i woła o pomstę do nieba, bo jakto za małego skromnego w swych gabarytach kalafiorka płacę 5.50? gdzie tu sprawiedliwość? a jeść chce się i to jak! to co do tej pory pochłonęło brzuszysko, to co przyjął ; ono ; zapełniłoby całą sporzarkę w najlepsze frykasy ze śledziami na czele. I co to jest! że nigdy przed ani tym bardziej po ciąży nie wpadłoby mi do głowy by mieszać smaki, potrawy, śledź sam w sobie jst albo słony, albo zaoliwiony , kwaśny a dołożyć czekoladę do całości, pomieszać z mleczkiem kondensowanym mogłoby sprawić wrażenie wielkiego pawia, mdłości. Może kiedyś, potem, później zemdliłoby mnie, w innych okolicznościach napewno, ale teraz, to jest niebo w gębie. I to nie kontrolowa ne ssanie gdzies w dołku, w zołądku i stwierdzam już parokrotnie że cuż, jak czegoś nie zjem, czegoś a to czegoś co mam na myśli, na końcu języka - odlecę, wpadnę w depresję. A tu smak czekolady pomieszany ze sliwkami i już widzę i czuję smak...aż bolą mnie kubki smakowe, i łzy pożądania cisną się do oczu...Zachciewajki, bo mi się chce, i tak oto stałam się zależna od lodówki, szafek i warzywniczego. Tu kalafior, tam pomidor, ogórkiem także nie wzgardzę , pomieszam to wszystko ze sosem i zajadam się...a brzuch? rośnie, pęcznieję, rozłazi mi się, szpiczasty taki a tu rety dopiero końcówka 14 tygodnia:) Przy okazji nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło Ktosiek z Niunią korzystają, dokarmiam ich jak nigdy wcześniej, bo wcześniej za nim wystąpiła rewoluja w moim życiu to praca, przedszkole, wieczna gonitwa z czasem a raczej z jego brakiem i jadło się to co się na prędce ugotowało, a teraz prosze Matka Polka szaleje, miesza, grzebie w garach, bawi się w kurkę kwoczkę domową i sprawia tyle to frajdy patrząc jak buźki moje kochane stają się pyzate, a brzuszki pełne. Zbliża się nie odwołalnie Dzień Matki, czekają mnie kolejne emocje, wzruszenia bo wiadomo występy w przedszkolu, spiewy, tańce, wierszyki i wszytsko dla mnie, nas mam z podziekowaniem za trud wychowania, dla mnie to sama radość.

  • Utworzono: 2011-05-17

    14 Tydzsień...Będę mamą...

    ... nie widać , jeszcze nie czuć a już kocham...świadomość że tam pod pęmpkiem rośnie mały człowiek, prawdopodobnie synuś sprawia że zmienia się moje nastawienie, świat dotąd poukładany, znany, bezpieczny...córcia będzie siostrą i dla niej to jest czas by dojrzeć do nowych zadań, obowiązków, cieszy się ale sama ma obawy bo...czy nadal będzie oczkiem w głowie mamusi, tatusia...a może odejdzie w zapomniane? w odstawkę? więc spędzam czas z nia, czytamy bajki, bawimy się, chodzimy na spacery a przede wszystkim rozmawiamy o naszych uczuciach , obawach, radościach...zawsze będzie ukochaną córeczka co się nigdy nie zmieni...

123
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Jestem wesoła, spontaniczna, impulsywna, śmieszna a i poważna. Kocham książki, dzieci, męża, psa i przypadkowego kota, lubie jak jest ciepło, ryba bierze, motyle fruwają...
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj