rss wpisy: 27 komentarze: 6

Mój mały świat...

...zaszłam w ciążę, niby nic nowego, jak wiele kobiet zostałam zostawiona przed faktem dokonanym, i się zaczęło...
  • Utworzono: 2013-10-25

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Dżizes ten czas

    To straszne że nie można zapanować nad czasem który ulatuje, a tutaj jesień i zima za pasem dzieci rosną, Gabryś rozrabia tak bardzo że aż ręce przestały opadać a serce podskakuje z radości ty bardziej kiedy słyszę ile zła i przemocy dzieje się na co dzień :/ Praca też jest odłącznikiem tego że nie ma sie czasu a czas to pieniądz i kolejne wydawanie kasy bo komunia za pasem, urodziny małolata i znowu myślimy co tutaj kupić co by się małemu przydało a czy mu czegoś potrzeba, nas ma tych co go kochają najbardziej, ma nasze poczucie bezpieczeństwa, troskę i wszystkie klamoty w swoich pudełkach...Poza tym Kornela zaczęła trzecią klasą i podjęła próbę śpiewu w chórze kościelnym czym wiąże sie dodatkowym zadaniem , obowiązkiem a i przyjemnością bo przynajmniej już nie musi śpiewać do wazonu a ma mikrofon i naszą dumę, łzy wzruszenia, komunia i związane z tym mało przyjemne obowiązki sprawiają ze czas kurczy sie ty bardziej...Praca i trzy zmiany, zmęczona, zmęczona, zmęczona ale szczęśliwa że w czasach kiedy szaleje bezrobocie znalazła zajęcie na miarę i przynajmniej ciut odpoczywam :) od dzieci, zatęsknie a i Jacek posmakuje ; nowinką ;

  • Utworzono: 2013-01-31

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Masakry ciąg dalszy:)

    Za­bawa dźwięcznym słowem

    Gdy ze szla­ku zboczysz, szlag w is­to­cie może Cię tra­fić... A kiedy tra­fisz na szlak, szlag będzie zu­pełnie nieistotny

    Znowu zawisły kłębiaste chmury nad nami, mało że leje , wieje to na domiar mały złapał paciorkowca, skąd ta bakteria przypełzła, jak się dostała i umieściła w gardle, jak przystało na matkę polkę obrałam trzy koncepcje
    a) zęby i temperatura czyli standart nie spania
    b) trzydniówka z temperaturą i wykwitem
    c) różyczka
    Tam gdzie diabeł nie może tam Jacka wygnał( matka głowę namoczyła i groziło odmrożeniem), a ten wrócił z informacją o bakterii tego czegoś, dziecko drąco marudzące, do papy nic nie wciśniesz, bo skoro to ono zalęgło się w gardziołku to mowy o apetycie być nie może, przełyk boli i antybiotyk. Znowu siedzimy i czekamy lepszych dni...byle do wiosny...Kornelka za to rzuca fochem jak z karabina, nie wiem czy dzisiejsze ośmiolatki już tak mają czy tylko ona uprawia bunt przeciwko całemu światu i rwę włosy z głowy a mam ich już garstkę...poszukuję słońca jako doładowania do pozytywnego nastawienia. Mało tego ( jakby mało było już a na domiar), Jacka nerka nie pracuje jak pracować powinna i chłopina ma nos na kwintę...15 lutego ma powtórkę badań z prześwietleniem i jak będzie źle to szpital...no szeląg jasny...trzymam się , nie daje, nie popadam w czarną rozpacz, na paciorkowca puki co się nie umiera, wyjdziemy z tego , może na lato jak dobrze pójdzie... Mam moje babiszonki na forum i tak sie wspieramy, jedna drugą i po kolei by nie czuć się odosobniona...wystarczy mi uśmiech i przytulas w końcu to międzynarodowy dzień na kizianie, mizianie więc i ja wpadłam w ramiona męża, a co ! raz kiedyś nie zawsze:)

  • Utworzono: 2013-01-27

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Były ferie

    Ferie minęły jakos tak, szybko, za szybko, Kornelka już utęskniona za szkołą, jakby nie było od 15 grudnia mogła o niej tylko pomysleć, jak nie choroba to choroba więc od jutra wraca szara rzeczywistość:) a ja se cieszę ze ciut zyskam spokój, bo na razie to dom wariatów, jakby nie było Gabryś rządzi, ustawia nas po kątach, Kornelka z odwiecznym fochem, co przyjdzie nam w okresie dojrzewania? strach sie bać...Przy niedzielnym lenistwie w planach mamy wypad na lodowisko...jako pożegnanie być moze teraźniejszej zimy, bo zapowiadają ocieplenie więc pewnie ze sniegiem sie pożegnamy;/

  • Utworzono: 2013-01-09

    Ta dzisiejsza młodzież

    O tym że świat schodzi na psy już dawno wiedziałam, nie raz i nie dwa byłam świadkiem rozmowy ; młodych ; z tych ich polską angielszczyzną - skrutami, aforyzmami od których boli głowa, kuje w oczy, podnosi się ciśnienie i pomyśleć że tylko z racji bytu młodsi o 10 lat a jakby cała przepaść wiekowa nas dzieliła. Poszłam do marketu, tego tu na osiedlu, znowu napadało a spieszyło mi sie, czas mnie gonił i wepchnął na zakupy, biorę koszyk i łażę między regałami, stoiskami z owocami bo dzieciakom skończyły się powiedzmy sobię coś na kształt witamin, warzyw nie mam, lodówka az sie prosi o pomstę do nieba, odmrozić by sie przydało, zamrażarka dawno lodem zarosła, ale co tam...chodzę zatopiona w myślach to i tamto i znów sie nie uniosę, znów będę biadolić na kręgi szyjno - dyskopatii, ręce mi odpadną tuż za barkiem, znów mnie będą smarować maścidłami żmijnymi które palą a nie rozgrzewają, śmierdzą nie boga, i słyszę dyskusje chłopaków młodszych a starszych ciut od nieletniej, jak obrabjają dupsko jakiejś lalce.

    - Jak wpadło to na impre, to zaraz zaszumiało i potoczyło dziełem gustlika aż patrzały Mańkowi wyszły a sprzęt mówię ci stary, jaka kaszaneria...

    Co on mówi? czy aby na pewno spotkałam rodaka a może to obcokrajowiec? po czym słyszę wywody drugiego.

    - Zdzira dała Karolowi, poszli w radliny a ten że przeleciał ją grat wszystkich nie dojebańców z Kryształowej i na co mi syf taki, już lepiej dziwce dać przynajmniej zapłacisz i wiesz co ci da, stary taki klakson niech w domu dziadkowi obciąga...

    I gdzie kultura, pardony, dobry smak? czym ta młodzież świeci, skoro raz wypowiedzieć sie to to nie potrafi, dwa jak to wołała Basia Niechcic ; Jak wyście schamieli, schłopieli ..; ja bym dodała zidiocieli, czego w szkole uczą, jak sie dogadują rodzicie takich małolatów dla których najważniejsze są gadżety na które łapią się naiwne ; blondynki ; które podniecają sie pustą gadką. Kogo wina? tego że nikt nie uczy szacunku do języka, do ojczyzny...

    Idę do domu, z siatami jak bagażowy, bliżej mi było tragażowego, włażę do klatki, a tam ciemno, jakby kto ogień rozpalił, smród papierosów niesie sie aż na piętro na którym nie wiem jak a musiałam sie dostać i słyszę :

    Daj siaty paniusiu bo ci sie pipa oberwie.

    No szczyt wszystkiego...

  • Utworzono: 2013-01-08

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    hura

    Jacek wychodzi ze szpitala, dom szaleje, dzieciaki także, reaktywowała się z nich ekipa sprzatająca i pucuje mebelki na powrót taty. Popołudniu spodziewamy sie księdza, a wiec na pewno będzie ciekawie:)

     

  • Utworzono: 2013-01-07

    A ja rosnę i rosnę:)

    Czytam w babyonline że Gabryniu w 14 miesiącu swojego życia powinien umieć:
    Twój maluch już potrafi wyraźnie powiedzieć: "mama" i "tata" i używa tych słów z wyraźną lubością. Służą mu one nie tylko do wołania rodziców, ale również do wskazywania na jedzenie, zabawki, zwierzątka. Co tydzień będzie przybywać nowych dziecięcych słówek, na razie niezrozumiałych dla nikogo i złożonych jedynie z jednej-dwóch sylab. Nie martw się jednak, jeśli przez kilka dni Twoje dziecko straci entuzjastyczne nastawienie do mówienia – dzieci, zajęte zdobywaniem kolejnej umiejętności, na pewien okres zaniedbują te już opanowane.

    Z każdym dniem rośnie dziecięce zainteresowanie światem – brzdąc nie potrafi przejść obojętnie wobec żadnego nowego przedmiotu: wszystkiego musi dotknąć lub polizać. Fascynują go przede wszystkim przedmioty często używane przez rodziców: przy każdej okazji będzie starał się dosięgnąć pilota do telewizora lub telefonu komórkowego. Zniszczenia, jakich maluch może dokonywać w tym okresie nie wynikają ze złośliwości – w tym wieku dziecko nie zna tego uczucia – ale z naturalnej ciekawości typu: "co się stanie, jeśli...?" Powiązanie przyczyny i skutku jest możliwe wyłącznie dzięki powtórzonym tysiąc razy doświadczeniom. Małe dziecko nie jest w stanie pohamować impulsów, które każą mu chwytać, ściskać, trącać itd. Nie zabraniaj mu eksperymentów, to właśnie dzięki nim dziecko się uczy.

    Gabryś na etapie jaki przedstawiają - a wiadomo że każde dziecko rozwija się swoim tempem- idzie do przodu jak burza, jak przecinak, żadna przeszkoda mu nie straszna, żadne okno, ni parapet na który z zaciętą, upartą minką sie gramoli i prawi obserwacje ogłaszając wszem i wobec swoje spostrzeżenia odnośnie glap, gawronów i nic tylko klaaaaa, klaaaaaa, mogę dziecku tłumaczyć skutki upadku, łez krokodylich i co będzie na samym końcu, ale ja zazwyczaj gadam do ściany, do siebie, a mały robi co chce. Pilot i rzut nim, to standart każdego dnia, musiałby być ; chory ; by nie uszkodzić płaskiego, ćciany, przy okazji siostry i tylko cieszę sie że Tofik zamieszkuje klatkę. Piszą także że zwierzęta pozwalają rozwijać wrażliwość dziecka, sprawiają integrację. Obiektem nieustającej atencji dziecka stały się zwierzęta: potrafi długo przyglądać się rybkom w akwarium, zabawom psa czy kota. Nadeszła pora, aby zastanowić się nad kupnem zwierzaka – pies czy kot jest nie tylko świetnym kompanem do zabawy, ale też troskliwym opiekunem i jednym z najlepszych pomocników rodziców w wychowaniu malucha. Mimo niedogodności trudno przecenić zalety posiadania domowego pupila. Dzięki życiu ze zwierzęciem maluch uczy się odpowiedzialności, bezwarunkowej miłości i lojalności. Jeśli zdecydujecie się na zamieszkanie z psem lub kotem, warto uświadamiać dziecko, że opieka nad zwierzęciem to nie tylko zabawa, ale i obowiązki.
    Gabryniu tylko czeka by dorwać małego, niby nie zainteresowany, niby ignoruje obecność świnki morskiej, niby mu nie zależy by dotykać, głaskać za bardzo nie lubi, a skoro już bestia została z klatki wyciągnięta to dlaczego nie sprawić by zwierzę ze strachu zeszło szybciej niż piszą z tego świata. Ograniczam kontakt do minimum, czekam az przyjdzie czas i rada a w tedy pogadamy. Lepiej widzieć jak wilk syty i owca cała.

  • Utworzono: 2013-01-06

    Czad komando fajerwerki...

    Dzieciaki dorwały dziadka i poczęły go ; molestować ; siedział dziadzinka jak na tureckim kazaniu a te zmory moje rzuciły się na nie go tak że tylko jedna myśl weszła mi w głowę cytuję: ; Fryderyk Nietzsche

    Doj­rzałość męska - znaczy to ty­le co od­kryć w so­bie po­now­nie tę po­wagę, którą się miało przy za­bawie ja­ko dziecko.

  • Utworzono: 2013-01-02

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Nadal sami

    I już po Nowym Roku, już dopadła nasz szara eminecja rzeczywistości ze szpitalem w tle, Jacek nadal podkuty, nadal stęka, zwija się, dodatkowo dostał srodki na przeczyszczenie - tośmy nie pogadali. Jutro szykują badania urologiczne z kontrastem, zobaczymy co wykażą i jaka zapadnie decyzja. Dziś luby miał wyjechać do innego miasta, szpitala i guzik z pętelką, przepełnione oddziały. Biegam do nie go cztery kilometry z buta przez park w którym to nie zliczona ilośc kaczek, łabędzi, wróbli i gołębi, wiosna tej zimy? drzewa puściły pączki, dziwny i ciekawy widok...W domu? wszystko zyje własnym zyciem, Gabryś przyklejony językiem do ściany, Kornelka znudzona odwiecznym nic nie robieniem, babcia zerka od czasu do czasu mając mierny kontakt z rzeczywistością a dziadka boli głowa, za to Tofik ma sie dobrze, zresztą co mu brakuje? a mnie? oprócz tesknoty która upierdliwa daje mi znać i w kość? biedny Jacol, dom lezy odłogiem , za wszystko wezmę sie jutro, jak zawsze...

  • Utworzono: 2013-01-01

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Podsumowanie Noworoczne Starego Roku...

    ...Gdybym miała podsumować rok ubiegły? nie był w cale zły, przyniósł wiele doświadczeń, stałam się mamą po raz drugi a Ktosiek ojcem po raz trzeci, Kornelka awansowała na pełnoprawną siostrę, a Daga zyskała braciszka. Po raz kolejny miałam okazję doświadczyć macierzyństwa z całym wachlarzem etapów rozwoju, brałam czynny udział w wychowywaniu, byłam a nie stałam z boku przyglądając sie biernie na to co mnie otacza, byłam częścią, ponosiłam małe klęski i wielkie sukcesy. Każda chwila sprawiała radość, troski, kłopoty , doprowadzała do wyciągania wniosków, wysupłania nici z konsekwencji, pokora czyni z człowieka szlachetnym, pozwala docenić i dojrzeć to co się ma w zasięgu ręki, bez gnania za rzeczami które tylko wypełniają naszą próżność, nie to jest w życiu ważne, sukces, prestiż, wysoka pozycja, ale fakt że sprawia nam radość to w czym czujemy sie najlepiej, bezpiecznie, by inni mogli również czerpać korzyści dla siebie. Ubiegły rok ( a było to wczoraj ), wiele zmienił we mnie samej, pozwolił dojrzeć do roli żony, z przybytkiem kolejnych doświadczeń, błędów, miłości która do łatwych nie należy. Tym bardziej teraz kiedy Ktosiek gdzieś tam, położony na sali , samotny, utęskniony, widzę jak mi go brakuje, jak to człowiek sie przywiązuje do drugiej osoby, niby na co dzień mając jego osobę nie zdawałam sobie sprawę z takich prostych rzeczy jak choćby robienie przelewów, zawsze to On zasiadał przed kompem i klikał cyfry, to on zajmował sie wieloma rzeczami , podzieleni obowiązkami tak by nie obarczać jednej postaci by nie czuła utrapione ramiona, teraz wiem ile kosztuje pracy, wysiłku bycia samej, z dziećmi, które zawsze czegoś chcą, potrzebują, które nie znają słowa i znaczenia cierpliwości. Zmęczona jestem bardzo, strapiona, smutna, bo tak bardzo mnie ciągnie, rwie do Ktośkowego ciała, wielkiego, miękkiego, do jego oddechu, dotyku, a jestem tu gdzie jestem, w domu w śród dwójki rozbrykanych, radosnych dzieci które to przyjęły Sylwestra jako coś nowego, świeżego, pochłaniały całym swoim ciałkiem, małym rozumkiem to co widziały spoza okna, szyby, fajerwerki , wystrzały petard, okrzyki radości, muzyka, lejące sie picolo, szampan w cenie trzech bochenków chleba po którym dziś czuję mózg wielkości arbuza, Gabryniu sie nie bał, z zaciętym zainteresowaniem obserwował co tam w dole na placu zabaw dorośli przygotowali, nawet dziadka wygnaliśmy by walnął ze dwa wielkie fontanny fajerwerków, kaskada barw, paleta kolorów, a wszystko dla nich. Niby życzenia składane jak co roku ( tracę nadzieję na ich realizację), pobieżnie by sie działo dużo pozytywnego, jak najmniej negatywnego, a przede wszystkim zdrowia, bo na co mi świat rzucony pod nogi jak człowieka boli, zmaga choroba. A po pierwszej z lampką wina gdzie dzieci uśpione muzyką z Polsatu odleciały na łąki umajone ja oddawałam sie rozmyślaniom, taka refleksja , podsumowanie, jak co roku, człowiek liczy straty, dodaje zyski i jakoś tam wychodzi równa pochyła. Wyszło na plus, rok który obfitował w zdrowie, ( którego zabrakło pod koniec), wakacje nasze pierwsze od...z Gabryniem, Kornelką...nasze wycieczki, lato pełne zieleni, muzyki, rozrywki, Gołuchów i zamek Czartoryski, wszystko zwiedzane z wózkiem , z dziećmi, jesień paletą barw, zieleni, żółci, czerwieni...zima i lepienie bałwana, frajda z jazdy na sankach, radosć dzieci z białego szaleństwa, święta, Mikołaj i choroby z którymi dopiero teraz sie uporaliśmy. Wczorajsza wizyta u pediatry dała nadzieję, odstawiła zastrzyki, a wiec nadzieja że zapalenie oskrzeli odeszło. Teraz żeby tylko Ktośkowi pomogli urodzić, byłoby cudownie...Mówi się jaki Sylwester takie następne 12 miesięcy, czyli wychodzi na to że mój kochany sobie poleży całe 360 dni w roku? że będziemy sie mijać, tęsknić, usychać za sobą? oby nie. Co przyniesie nowy rok? co sobie postanowić, bo każdy lubi tworzyć listę rzeczy od których trzyma sie z daleka lub pragnie wprowadzić je w życie. Ja nie planuję, zawsze wychodzi na odwrót, po co mi zawody, flustracja i rozgoryczenie, po co potem lizać rany bo się chciało a nie mogło się spełnić, wszystko co tworzymy w życiu wychodzi z naszej incjatywy, ręki, od naszych wyborów. To my tworzymy przyszłość a nie inni, chyba że pozwolimy by osoby trzecie decydowały o naszym losie.

     

    Ludzie szu­kają szczęścia, za­pomi­nając, że naj­pierw trze­ba coś zgu­bić, by móc szu­kać. W tej ciągłej po­goni umy­ka nam, że to, co naj­ważniej­sze ma­my pod no­sem. Bo tak nap­rawdę do szczęścia pot­rzeb­ny nam jest dru­gi człowiek. Dłonią dot­knij dłoni, a dot­kniesz szczęścia.

  • Utworzono: 2012-12-31

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Sylweter

    *
    W Nowym Roku,
    Dużo wódki, mało soku,
    Szczęścia na każdym kroku,
    Sexu, o tej porze, w toku,
    Pieniędzy potoku,
    10 na boku,
    ...i żadnej łezki w oku :)
    ja ci życzę najlepszego i zabawnego roku
    *Składa cała moja rodzinka.

<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
123

Jestem wesoła, spontaniczna, impulsywna, śmieszna a i poważna. Kocham książki, dzieci, męża, psa i przypadkowego kota, lubie jak jest ciepło, ryba bierze, motyle fruwają...
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj