-
Utworzono: 2011-03-23
Matiś Miś kończy roczek:).
Z trzema ząbkami, nieśmiałymi kroczkami, ogromnym apetytem, jedną pobudką w nocy, uwielbieniem spacerków i wpatrzeniem w starszego brata kończysz Matisiu dziś roczek:).
Oj syneczku, tyle doświadczyłeś przez ten rok.
Wywalczyłeś go sobie i jeszcze następnych 100 lat:).
Życzę Ci, żebyś był zdrowy. Bądź dobrym człowiekiem, moje Serduszko kochane, Misiu, Słoneczko:).
-
Utworzono: 2011-03-20
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Sto lat, sto lat!!! E-bobasie:)
Bardzo ważne jest dla mnie to miejsce.
Z okazji Twoich Urodzin eBobasie, życzę Ci wyjątkowości, róznorodności, mądrych prowadzących oraz wiernych gości:).
Dziękuję:* .
-
Utworzono: 2011-03-15
Warte zanotowania:).
Ciagle sobie obiecuję, że będę zapisywać warte tego teksty czy zachowania moich dzieci aż postanowiłam, że zacznę dziś i tu, po dłuuuuugim czasie przepraszając się z blogiem. W sumie dobre miejsce: moje i pod ręką:).
Bartuś (3 latka 6 miesięcy) przy domofonie, wracając z przedszkola:
****** "Mamusiu otwórz drzwi. Drzwi dobrych wnętrz." :D
****** Ja: "O matko jedyna!".
Bartuś: "O matko dwója i trója!" :D
****** Babcia zabrała Batusia do kosmetyczki na swoje brwi. Bartuś: " Nie boli Cię to? Dzielna jesteś?":)
W tej chwili więcej nie pamiętam i żałuję, obiecuję poprawę i niebawem się zjawię;).
-
Utworzono: 2010-08-26
Testujemy STABILO EASY
Skorzystalismy z propozycji przetestowania przyborów do pisania STABILO.
Kurierem otrzymalismy : pióro żelowe STABILO EASY do nauki pisania, ołówek automatyczny STABILO EASY do nauki pisania, pióro kulkowe z wymiennymi wkładami STABILO EASY do nauki pisania i komplet sześciu kredek STABILO EASY - wszystkie produkty dla praworęcznych, bo takimi jestesmy:).
Oto moje spostrzeżenia.
Już sam wygląd przyborów do pisania zachęcił do ich wypróbowania przeze mnie i mojego synka;).
Produkty STABILO mają wygodnie wyprofilowaną część, dzięki czemu idealnie pasują do dłoni zarówno dużej jak i małej.
Wymiana wkładów jest dziecinnie prosta.
Mają nowoczesny kształt i fajne kolory.
Choć wszystkie produkty nam się spodobały, małe rączki najchętniej używają kredek :).
Jako mama szczerze polecam dla dziecka, gdy zaczyna przygodę z malowankami:).
Dziękuję i pozdrawiam panią, pani Agnieszko:).
-
Utworzono: 2010-06-29
Pierwsze rwanie włosów i zgoda.
Zajście miało miejsce dziś między osobnikami płci męskiej: trzymiesięcznym Mateuszkiem i trzyletnim Bartoszkiem. W czasie wspólnej zabawy-rozmowy Matiś zacisnął pięść w czuprynie Bartosia, który,nieświadomy konsekwencji, wyrwał się z kleszczy, tracąc klilka włosów, oł noł. Krzyk Bartoszka rozsmieszył Mateuszka, co jeszcze bardziej rozżalaliło poszkodowanego. Płacz, łzy, rozpacz normalnie. Do akcji wkroczyli podglądający rodzice, przeprowadzili poważną rozmowę między uczestnikami zajścia i namówili na mizianie na zgoooooodęęęęęę :).
-
Utworzono: 2010-06-22
Z serii 24 godziny, cz.III
Zbliżają się wakacje. Jakiś czas temu nasz tata zaniósł wniosek do żłobka, że rezygnujemy z przyprowadzania Bartoszka w miesiącu wakacyjnym lipcu. Pomyśleliśmy, że chcemy, żeby poczuł że są wakacje. Bądź co bądź, żłobek to jego obowiązek.
Tak łatwo zmienić zdanie ;).
W weekend na placu zabaw Bartoń krzywo stanął nóżką. Trochę kulał wieczorem po całodziennej eksploatacji stópki i rano, zanim się stópka rozruszała. Wolałam go w domu w poniedziałek. Nieporozumienie :D:D:D hiehiehie. Mateuszek, gdybyśmy nie wyszli na spacer, w ogóle by nie spał przez Bartosia, który wcale głośny nie był, tylko Matiś przyzwyczaił się do spokoju. Ja teeeeż w określonych godzinach;).
Dziś tata zadeklarował chodzenie dziecka do żłobka w lipcu. Ufffff ;). -
Utworzono: 2010-06-06
Z serii 24 godziny, cz. II:)
Na początku współczuję rodzinom, których sięgnęła wielka woda. Życzę siły, cierpliwości, zdrowia, wokół dobrych ludzi, szybkiego powrotu do normalności. Dzieciaczki dotknięte tragedią ściskam gorąco i przesyłam uśmiech:).
24 godziny, cz.II .
Mimo wszystko staram się cieszyć ładną pogodą i wychodzić z dziećmi na dwór.
W domu też jest fajnie, coraz fajniej:D. Mateuszek jest z nami dwa i pół miesiąca a już widać więź braterską z prawie trzyletnim Bartoszkiem. Bartoś jeszcze sam potrzebuje trzymania za rękę, pokazywania, opowiadania o nowym, ale jest wspaniałym starszym bratem:). Na początku uczucie objawiało się wyłącznie na reagowaniu na zmianę pieluszki okrzykiem “bombaaaa!!!“ i podaniu czystej;). Potem było witanie się i żegnanie “cześć, cześć” z podaniem - wzięciem małej nieświadomej rączki:). Ostatnio nakrywamy chłopców na tym, że Bartoń pochyla się nad Mateuszkiem w leżaczku i rozmawia “a tu tu” (a ku ku), “aguuuu”, uśmiecha się, a Matiś się odwdzięcza towarzysko agugając i śmiejąc szeroko, jak potrafi:). Nie poruszam się wtedy, żeby mi kość nie strzeliła, zakłócając braterską sielankę;).
Dziś Bartoń spędził pół dnia z babcią Elą. Zapytany przez babcię, czy będzie dziś u niej spał, odpowiedział: “ Mama dom, tata dom, dzidzi dom, Batosz dom” …no tak mi się gorąco zrobiło, jak mama mi o tym opowiadała:). A wracając z tatą od babci Bożenki, zaczął się rozglądać i zapytał z rozdziawioną buzią “Dzie dzidzi?” . Tata zaczął go wkręcać, że po co mu taki brat, że płacze, że maluch, że pogadać z nim nie można, a Barti już prawie przez łzy powiedział “Batosz o cha dzidzi”. Tłumaczyć nie trzeba:), no a Matiś w wózku spał, w kuchni, żeby okrzyki wracającego, kochającego nad życie brata go znów nie zbudziły:).
Ach, jak kocham te moje szkraby i nie mogę się jutra doczekać:). -
Utworzono: 2010-05-16
Z serii 24 godziny, cz. I :)
W zasadzie zaczęłam pisać o rozterkach mamy, dotyczących dzieci. I nie wiem, jak to się dzieje, że wszystkie zamieniają się w zabawne historie wywołujące mój uśmiech :).
24 godziny, cz. I.
Dzień zaczyna się ostatnio jeszcze w nocy. Około godziny piątej Mateuszek domaga się cyca. Najpierw szukam po omacku, choć przy świecącej lampce, soli fizjologicznej i fridy, żeby potraktować nimi chrumkający nos wilczego głodu. Uda mi się mniej czy więcej opróżnić nosek i już trzymam przy piersi wyjącego koguta policyjnego… Potem odbijanie, konieczna zmiana pieluszki, czasem dwie i wielkie ciekawskie oczy mojego synka, zaczepianie uśmiechem, guganie, brak woli zaśnięcia, lądowanie w łóżku rodziców, mimowolna gimnastyka rączek i nóżek, i robi się siódma a wtedy budzi się prawie trzylatek. Słyszę, jak biegnie na bosaka przez przedpokój, łapie po drodze garaż pełen resoraków i już celuje w wolne miejsce na łóżku rodziców. Czwórka w komplecie. Faaaaajnie, naprawdę fajnie, chociaż doceniam te chwile dopiero po kawie :D.c.d.n.
-
Utworzono: 2010-05-14
Witam:), to ja - Czwarty :).
Nadeszła pora na przedstawienie ostatnio głównego bohatera naczej Czwórki.
Dziś ma 7 tygodni i 3 dni. Ładnie pije mamy mleczko i uporczywie stara się spać pomimo hałasów starszego brata;).Waży 5920g:).
Mateuszek jest strasznie maminy. Jeśli ktoś inny niż ja jest przy nim więcej niż 5 minut, zaczyna się krzywić, mruczeć, stękać. Jesli się zjawię na tym etapie, jest ok:), ale jeśli nie przyjdę zaczyna się lament i płacz, koniecznie zakończone żalami na cycu;). Ach, kocham go nad życie:).
Oto Mateusz Matiś Miniasty Ksiąciuniu:).
-
Utworzono: 2010-04-11
Naprawdę we Czworo:D
40 tygodni i 6 dni , i co?
23 marca o godz. 13:07 rodzę Mateuszka. Waży 4010 g i mierzy 58 cm. Cały świat należy do Ciebie, mój książę, do naszej czwórki.
Po kilku godzinach przychodzi pediatra. Pytam, czy dziecko za szybko nie oddycha, ale nie. Po mojej ponownej prośbie o badanie, lekarz przyznaje rację maszynie i mnie.
W drugiej dobie życia Mateusz trafia na Oddział Intensywnej Terapii Noworodka z diagnozą wrodzonego zapalenia płuc, obustronną odmą opłucnową.
Nic do mnie nie dociera. Słyszę wiele słów, tłumaczenia, pocieszenia, życzenia zdrowia, jeszcze gratulacje z okazji narodzin syna. Ryczę ze strachu, bólu, tęsknoty.
W trzeciej dobie po porodzie dostaję wypis. Synka mogę odwiedzać dwa razy dziennie po godzinie, w określonych porach, po dezynfekcji, w ochronnej odzieży. Czas dzielimy z mężem na pół, bo jedynie pojedynczo można być przy dziecku. Przywożę ściągnięte w domu mleko, by było przydatne po odżywianiu pozajelitowym. Rozmawiamy z lekarzami. Jak mogło być tak źle? Mówią, że na szczęście poród był naturalny, dziecko duże, to cud, że oddycha bez żadnej zewnętrznej pomocy. Wygrał z losem. Nasz Mati, największy na oddziale, najgłodniejszy, najgłośniejszy leży w inkubatorze, podłączony pod sprzęt monitorujący pracę serca, oddechy. Kiedy przychodzę pewnego dnia, Mateuszek leży w łóżeczku, już nie w inkubatorze. Mogę nakarmić go piersią! Łzy radości, uśmiech, spojrzenie w Górę, już na pewno będzie dobrze. Po trzech dniach Mati “awansuje” na patologię noworodków. Tu już mogę być z nim 24h na dobę. Moje myśli ubezwłasnowolnione są jeszcze elektrodami na piersiach synka. Wciąż jest monitorowany, dostaje leki.
Przesiewowe badanie słuchu: niedosłuch prawego uszka, ale to jeszcze może się zmienić i dużo można zrobić.
Nareszcie wypis!
Wraz z nim zalecenia kontroli w poradni wad słuchu, ortopedycznej, okulistycznej, kardiologicznej i neurologicznej.
Najważniejsze są słowa : “ Pani syn jest już zdrowy”.
Jesteśmy w domu we czwórkę piąty dzień. Razem, w komplecie, marzyłam o tym. Nie muszę już tęsknić ani za Mateuszkiem, ani za Bartoszkiem, ani za mężem. Podbijamy świat :).
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...