Dzień dobry
Dziękuję za pomysły na zabawy
My jeszcze spacerówki nie założyliśmy, ale muszę zmobilizować męża, by ją zniósł (bo stoi na strychu) i by po domu najpierw Krzysia przyzwyczaić, a potem pojedziemy na spacerek po kilku dniach. Ale jutro do Kościoła to jeszcze w gondoli.
My na chrzcinach mieliśmy 20 osób (włącznie z nami) i wyszło za dużo jedzenia. A mieliśmy tak: na obiad- rosół, ryż i ziemniaki, udka faszerowane pieczarkami, roladki z indyka ze szpinakiem, sos pieczarkowy i zwykły, groszek z marchewką, surówkę z białej kapusty, buraczki zwykłe i z chrzanem. Potem kawa- tort (sama zrobiłam
), sernik z rodzynkami, tulipan, tiramisu, kawa, herbata, zimne napoje. Alkoholu nie podawaliśmy. I na kolację- sałatka (ryż, kurczak, ananas, kukurydza, majonez), sałatka ziemniaczana z kiełbasą (i druga opcja zamiast kiełbasy był śledź), sałatka (makaron ryżowy, tuńczyk, ogórek konserwowy, kukurydza, ser, majonez), bigos, wędliny i ser, wiadomo chleb, masło. W planach były jeszcze kiełbasy na ciepło, ale nie robiliśmy, bo i tak za dużo było i nie było komu jeść.
Izka, my 26 świętowaliśmy 5 msc. Jak ten czas szybko leci, prawda? Pamiętam jeszcze sms-a od Ciebie, że urodziłaś i ja się zastanawiałam kiedy ja w końcu zobaczę moje maleństwo (które następnego dnia okazało się wcale nie takie małe
) Jejku, jak Twój mąż pojedzie do Afganistanu to sama zostaniesz z dzieciaczkami na tak długo czy ktoś Ci pomoże? Podziwiam wszystkie kobiety, których mężowie nie są w domu codziennie tylko jeżdżą w delegacje czy na misje....
Ania, jak podawałaś szpinak? Gotowałaś czy jakoś inaczej? I kupowałaś taki mrożony czy w liściach? Muszę zapytać pediatrę od kiedy mogę podawać mięsko. No i od kiedy kaszki, bo powiedziała, że skoro kupki są rzadko to żeby na razie kaszki nie dawać. 14 marca szczepienie to przy okazji się wszystkiego dowiem.
Patinka, ja pracy szukam i naprawdę nikłe szanse na znalezienie pracy w zawodzie. A nie wiem co innego mogłabym robić, bo marzę tylko o pracy z dziećmi...
Cama, Elik, mi chodziło bardziej o to czy nie boicie się, że ugryzą kawałek flipsa i się zadławią nim.
Astre, mój Krzyś to jest sadsta jeśli o noce chodzi. Nie robi długiej przerwy i budzi się często na karmienie, więc chodzę niewyspana i wyglądam jak widmo.... szkoda, że tylko na twarzy, a kg jakoś w dół nie lecą. Też kupiłam kubeczek i przymierzam się do próby podania herbatki z niego. Ciekawe czy będzie umiał z niego pić ;p
Podajecie dzieciom soczki czy tylko wodę i herbatki?
Krzyś wczoraj cały ranek mówił "tata" i tak go to bawiło, że chętnie powtarzał. Wydawał się być zdziwiony tym co mówi i uradowany, że my się cieszymy i bijemy u brawo ;P jeszcze wychodziło trochę nieporadnie i podejrzewam, że nie miał do końca świadomości co mówi, ale sprawiało nam ogromną radość. I pierwszy raz wczoraj tak chętnie zjadł obiadek. Aż cały się trząsł i chciał jeszcze. Jak robiłam to włożyłam do słoiczka 125 g, żeby wiedzieć ile zje. I wyobraźcie sobie, że wszystko wciągnął i chciał jeszcze. Ale nie z głodu tylko bardziej dlatego, że mu smakowało. Nie dałam jednak więcej, bo miał ostatnio przerwę w obiadkach i nie chciałam, by mu zaszkodziło. A przy jedzeniu powtarzał "ble" i otwierał buzię po jeszcze, hehe. Śmieszne to było. Ale zarazem dla mnie wielka radość, że tak chętnie je tym bardziej, że sama mu te obiadki przygotowuję. Ciekawe jak będzie dzisiaj. Za to w czwartek miał dzień robienia żartów. Nie mieści nam się już od dawna na przewijaku dlatego go zdemontowaliśmy i przewijamy na łóżku. Najpierw obsikał się tak pokaźnym strumieniem, że poszło nie tylko na niego i na podkład, ale też na łóżko. Potem znów to samo tylko, że na siebie, na pościel i na mnie. Całe miałam spodnie i skarpetki mokre ;p Przy deserku przypadkowo mnie opluł i zaczął się z tego śmiać. A przy kąpieli tak chlapał nogami z radości, że aż ja byłam mokra prawie cała plus pół podłogi w łazience ;p
Dziś rano go zważyłam i ma już równe 9 kg.
Dobrego dnia
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]