Krzyś śpi już godzinę, aż niewiarygodne. Obiad przygotowałam i się gotuje, to korzystam z wolnej chwili. Ale ciekawe ile pośpi. Zrobiłam mu dziś pierwszy raz sama obiadek, bo pierwsze trzy obiadki to jadł marchewkę ze słoiczka. A dziś zrobiłam mu marchewkę z ziemniakiem. Zobaczymy czy mu zasmakuje. Zrobiłam więcej to i ja zjem ;p tylko sobie doprawię. U nas pogoda makabra, bo pada śnieg, ale że jest na plusie to się topi i jest chlapa. A do tego nie mogę sobie normalnie okna otworzyć, bo mam dachowe i wszystko leci mi do pokoju i mam tylko tak lekko rozszczelnione, to miną z 2 - 3 godziny zanim się trochę przewietrzy. No i Krzysztofek mi się obudził ;p ale może jeszcze poleży sobie to coś tam pewnie zdążę tak w skrócie napisać. Generalnie to mam zaległości w prasowaniu jego rzeczy, bo tak mi się ostatnio nie chciało za bardzo i muszę nadrobić dziś lub jutro. Chciałabym, żeby już w końcu była wiosna
Krzyś ma kombinezon taki fajny polarkowy i taki gruby zimowy, jak jest na minusie to mu ten gruby dajemy na wyjścia. No i teraz nie wiem co zrobić, bo ten polarkowy robi się już za mały. W drugiej połowie marca na ten zimowy będzie za gorąco, a ten polarkowy będzie za mały i chyba będziemy musieli kupić mu następny, choć za rok już będzie na pewno za mały na Krzysia. Ale w Krakowie będzie mu za zimno w samej bluzie i spodniach. Tym bardziej, że bierzemy tam już spacerówkę, nie gondolę. W naszej spacerówce można oparcie zupełnie złożyć, żeby dziecko leżało, więc będzie ok, mamy też taki otulacz, ale to na nogi, do pasa jest chyba, więc tak czy inaczej będzie musiał coś mieć na siebie. Chyba, że może jakąś kurteczkę...?
Moka, miesiąc? O masakra, współczuję. Ja ciekawa jestem jak to u mnie będzie wyglądało, bo ja zawsze miałam 6-7 dni, na szczęście bez większych bólów brzucha. I ciekawe czy będzie w miarę regularnie. Kiedyś gdzieś tam słyszałam, że niby po ciąży jak już się ustabilizuje wszystko to powinno mniej boleć (jeśli kogoś wcześniej bolało) i być regularnie. Ale nie wiem tak naprawdę jak to jest.
Patinka, ja na razie nie daję kaszek ani zupek wcale, bo pediatra powiedziała, by zacząć od warzyw i owoców, bo kupki były dwa razy w tygodniu. Ale od kiedy Krzyś dostał marchewkę to robi kupki codziennie
więc pogadam z pediatrą za jakiś czas i zapytam. Dziwną masz teściową, sama chciała, byś dała jej znać, a potem ma pretensje. A Ty jej mówisz na "Ty"? Może jak się nie zmieni nic to niech Twój mąż jej coś powie? A tak z drugiej strony to jej trochę ostro pojechałaś... Ja tam z moją teściową generalnie dobrze żyję - mam to szczęście
I ona mnie chyba lubi, bo kiedyś przypadkiem słyszałam jak mówiła do kogoś tam z rodziny, że jej się fajne synowe trafiły (ma dwie jak na razie). A nie wiedziała, że słyszę, więc raczej było szczerze
Elik, no to fajny prezent
ZnowuMama, fajny pomysł z tym motorem czekoladowym. U Was są w sklepie takie czy musisz zamawiać? Odnośnie owocków to pytałam kilku osób i mówiły, że owocki na surowo od samego początku dawały, warzywka tylko gotowały, ale o warzywkach to wiedziałam. A odnośnie herbatki to też mam taką i węglowodanów tam jest 95 na 100 g granulatu, a 3,8 na 100 g herbatki czyli granulatu z wodą.
Krzysztofek już mnie wzywa, to idę, resztę dopiszę później.
No i już po obiadku. Wcinał bardzo chętnie to, co mu na dziś ugotowałam. Jutro i w sobotę też mu taki obiadek zaserwuję, bo chcę tak po trzy dni to samo dawać, żeby zobaczyć czy go coś nie uczula. A po tych kilku łyżeczkach obiadku jeszcze oczywiście jego ukochane mleczko ciągnął
Nalla, też mam tę herbatkę i jeszcze jabłuszko z meliską. Krzysiowi bardzo smakują. Ta z malinkami chyba nawet bardziej. A soczków jeszcze nie kupowałam. A to Twój Vinnie będzie miał kuzyna o rok młodszego, fajnie
U nas trzeba
podać chrzestnych przy załatwianiu formalności w kancelarii.
Cama, my już czekamy na wiosnę. A najlepiej to na lato
I tak się zastanawiam kiedy zrobi się ciepło...
Bozena, wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i dużo zdrówka. No to sobie nie pospacerowałyście wczoraj. Fajnie, że Natalka już w lepszej formie. A te normy to chyba takie mniej-więcej są? Ja mam napisane w takim kalendarzu, który dostałam w paczce wyjściowej ze szpitala, że powinno być 6x180 ml. Ale nie było rozgraniczenia na chłopców i dziewczynki. I uśmiechnij się
Izka, no to chorobowo u Ciebie co nie miara. Jejku, współczuję, że w dodatku zostajesz z tym praktycznie sama. Mam nadzieję, że dajesz jakoś radę. Skoro rodzina daleko to może chociaż jacyś dobrzy znajomi są blisko i mogliby czasami pomóc? Dziękujemy za buziaki i przesyłamy również buźkę dla Ninki i dla jej braciszka. I Ty też się uśmiechnij
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]