duszyczka mi nie chodzi o randki, pasje itd
tylko we mnie sie wypalilo, cos peklo gdy jak zaczelam rodzic to mi powiedzial, ze nie jedzie ze mna bo go manager potrzebuje.
ja tez go potrzebowalam
i od tamtej pory w wiekszosci wszytsko sama robie.
jasne, sa chwile, ze sie pyta, czy mi nie pomoc itp ale sam od siebie nic nie zrobi. i to mnie boli. jakby o mnie chodzilo to pol biedy, ale boli mnie, ze tak chcial dziecka jak sie dowiedzial, ze wpadlismy, tak mowil, ze nam niczego nie braknie, ze bedziemy czesto gdzies jechac za miasto itd
a jak przyszlo co do czego to on woli grac. albo pic.
no nie, od 2 dni kompa wlacza, ale malo co na nim siedzi.
no ale pije.
a mi sie cos robi jak go widze pijanego, bo pamietam, ze zawsze byly afery w domu jak ojciec wracal napity i sie rzucal o wszytsko do nas.
a pracy szukam. od miesiaca wysylam cv gdzie sie tylko da, niemal codziennie odwiedzam jobcentre
wlasnie sie zabieram za pisanie listu motywacyjnego
[link widoczny po zalogowaniu][/url]