Hej mamuśki
Wczoraj wieczorem coś nie mogłam wejść na forum... A wcześniej nie miałam czasu, bo była u mnie koleżanka z córeczką.
Farrah my mamy chyba jutro jechać do okulisty i się okaże
Mam nadzieję, że to nic wielkiego i nie będą mi męczyć małej nieprzyjemnymi badaniami...
A co do wózka to ja z mojego pierwszego
X-landera XA 2010 też byłam zadowolona, byłby idealny, gdyby spacerówka miała odwracane siedzisko. Byłam zmuszona go sprzedać, a był jak nowy i kupiłam spacerówkę
Slalom Pro Reverse w kolorze
Anis. Ładny wózeczek, tylko sama spacerówka kosztowała mnie 1500 więc dosyć drogo. Jednak i na nim się zawiodłam, bo miał niby przekładane siedzisko, ale strasznie się go prowadziło, budkę miał do kitu (rozkładaną razem z oparciem:/), a cholera zdesperowana wtedy byłam, bo z młodą nigdzie na spacer nie mogłam wyjść i go kupiłam przez internet, wcześniej nie oglądając go na żywo:/ No i też go sprzedałam
Na szczęście dużo na nim nie straciłam
Później mieliśmy "przejściowy" wózek, kupiłam używaną na Allegro
Teutonię Spirit S3. Używaną, bo nowa spacerówka kosztuje ponad 2000, a plus dodatki typu torba do wózka, czy śpiwór to wychodzi cena z kosmosu
Jednak allegrowicz okazał się nie fair:/ Nie napisał w ogłoszeniu, że wózek ma zepsute przednie koło:/ Nooo i też chcę go sprzedać
A mamy teraz
X-landera XQ 2011 jak już pisałam, od paru miesięcy i jestem w nim zakochana
Ładny wózeczek, nie za duży, nie za mały
No i ma to przekładane siedzisko, co uważam, że jest bardzo przydatne tym bardziej teraz w zimę jak czasem jest wiaterek... Poza tym ma fajny nowoczesny wygląd, mój w kolorze Amethyst i jeszcze Desert najbardziej mi się podoba, ale to już rzecz gustu
Fajna skórzana rączka, fajna wkładka, fajny kosz na zakupy i wiele innych fajnych rzeczy
Ja jeszcze dokupiłam torbę i śpiwór
Więc polecam jak coś
Carolajna i jaaa teraz też jestem zadowolona z niego
A jaki masz model?
DiaNiTaa współczuję... Ja sama uwieeelbiam zwierzęta, a wręcz kocham
Dwa lata temu zdechła mi moja ukochana pekinka - Tinka
I to dlatego, że mój dziadek ma wyżła i on nieraz mu ucieka, a ludzie się go boją i ktoś mu do kojca wrzucił truciznę... Tylko, że pech chciał, że moja Tina tam do niego nieraz właziła i ona to zjadła
Nie było dla niej ratunku, za duża dawka jak na takiego małego pieska. A bidulka jeszcze by trochę pożyła, miała już 13 lat, a lekarz jej dawał i tak mniej, bo kiedyś miała wypadek i miała paraliż, ale mój tata nawet w Wigilię z nią jeździł na zastrzyki, a moja mama robiła masaże i wyszła z tego
Długo by pisać, bo my to zawsze mieliśmy przeżycia z tymi zwierzakami
A teraz mam psa: Juniora (syna Tiny) i 5 kotów: Antosię, Enza, Lalę, Juliana i Małego
Tynka dokładnie, moja miała chyba jakąś "nadpobudliwość ruchową"
Hahaha... Po tatusiu zapewne
Dopiero jak zaczęła chodzić i więcej rozumieć to się uspokoiła
I teraz jak to się mówi jest "kasza w mleku" w porównaniu z tym, co było wcześniej
Madzik to ja nie w temacie, nie wiedziałam, że spodziewasz się drugiego dzidziusia... Nie zauważyłam suwaczka ciąży
Moje gratulacje! Imiona już wybrane???
Elizka to prawda, dużo niejasności w tej sprawie... Wszystko nie trzyma się kupy. Wywiozła jak twierdzi martwe dziecko i położyła przy drzewie, wskazała miejsce, a gdzie ciało Madzi???
Sądzę, że ona nadal coś ukrywa... A jej samej z dupy nogi bym powyrywała!!! Duży szok i brak słów na to, co ona wyrabia...
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]