Przy pierwszym dziecku przygodę z pieluchami oczywiście rozpoczęliśmy od jednorazówek, ale wytrzymaliśmy aż 3 miesiące. W tym czasie zużyliśmy "tonę" maści na pupę a i tak podrażnień nie udało się wyleczyć. Zmuszeni zostaliśmy do zmiany pieluch sztucznych na naturalne. I to nam uratowało skórę
. Potwierdzam, że przy takich pieluchach wielorazowych jest trochę więcej pracy, ale to tylko kwestia organizacji pracy.