Pączkowe święto

Już niedługo tłusty czwartek Jakie pączki preferujecie: zrobione własnoręcznie czy może wolicie te ze sklepu? Na ile pączków mogę sobie pozwolić ?

Oczywiście najlepsze są tzw. domowe z wiśniową konfiturą , a zjeść możesz dużo przecież według powiedzenia pączki zjedzone w tłusty czwartek nie idą w biodra .

Najlepsze pączki robiła moja babcia a teraz kupuję symbolicznie po 1 pączku na członka rodziny. Nie przesadzam z ilością, ponieważ cukier nie jest sprzymierzeńcem kobiet w ciąży, a ja zdecydowanie wolę teraz mięsko

Ja niestety jestem słabą kuchareczką , dlatego pączki lub faworki kupuję w cukierni i to spore ilości (mąż jest łasuchem i pączki to jego ulubiony wypiek . Jednak położne z prenalen ostrzegają, że "Słodkie mamy" nie powinny przesadzać z ilością spożywanych pączków - najlepiej porozmawiać na ten temat ze swoim diabetologiem. Możecie też postawić na słodkości dla diabetyków słodzone stawią lub substancjami słodzącymi. Polskie Towarzystwo Diabetologiczne zezwala na stosowanie substancji słodzących w ciąży (wyjątkiem jest sacharyna, która przedostaje się przez łożysko do płodu). Tak więc smacznego, ale z umiarem

Muszę przyznać, że należę do ludzi którzy lubią słodycze. Nie wyobrażam sobie tłustego czwartku bez pączków z konfiturą różaną lub budyniem, do tego kawa (oczywiście słaba) i świat jest jest piękny. Najczęściej pozwalam sobie na 2 pączki, bo jem je tylko jeden raz w roku .

Kiedyś człowiek potrafił zjeść nawet 7 pączków ( to były czasy , ale teraz 1-2 max, bo wiadomo jeden pączek to 450 kcal. Zjem z przyjemnością a tracić te kalorie będę w bólu . Dziecko też za bardzo nie lubi cukru zauważyłam, że po większej ilości za bardzo rozrabia w brzuszku. Położna też przestrzegała przed nadmiarem węglowodanów.