Witam, jestem nowa na tym forum. Nigdy nie czytałam wypowiedzi innych osób, bo sadziłam przecież mnie to nie dotyczy....jednak jest inaczej. Staramy sie z mężem o dziecko od 2,5 lat, wcześnie trafiliśmy do lekarza, jednak nie był on najlepszy, zwłaszcza ze mieszkamy w uk. Służba zdrowia jest tutaj okropna. Skierowano mnie na badania hormonów: FSH, LH (w 4 dniu cyklu) i progesteron w 21 dniu, męża na badanie nasienia. Moje wyniki były bardzo dobre, jednak maż powtarzał badanie w przeciągu 2 tyg. Wynik drugiego badania był już dobry. Skierowano mnie do kliniki leczenia niepłodności w uk. Specjalista skierował mnie na badanie HSG, wynik prawidłowy ( nawet tak bardzo nie bolało, zwłaszcza ze dostałam tylko tabletkę przeciwbólowa). Na kolejna wizytę czekam do specjalisty 8 miesiąc.......koszmar. Dlatego wzięłam wyniki badan i pojechałam do Polski. Zlecono mi zrobić ponownie badanie hormonów: FSH, LH, prolaktynę, Tsh, testosteron, estradiol, progesteron (4 dzień cyklu). Wyniki dały ze mam podwyższona prolaktyne 3-krotnie niż wskazuje norma. Lekarz przepisał mi Bromergon, ciągle biorę go. Po dwóch miesiącach miałam robione USG, wszystko dobrze....owulacja wystąpiła. Endomertium prawidłowe, cykle 28-dniowe. Również powtórzyłam badanie prolaktyny...teraz mam 0,3 (poniżej normy, która jest 4.75-23). Lekarz powiedział ze prolaktyna może mieć wpływ na brak ciąży, jednak owulacja występuje. Stwierdził niepłodność idiabatyczna. Czy któraś z Was miała coś podobnego. Przyznam ze nie mam już siły, chyba odpuszczę, co ma być to będzie. Skoro jesteśmy zdrowi, to co można jeszcze zrobić!Ostatnio wróżka powiedziała ze będę mieć dzieci (bliźniaki) w 2012. Dobrze ze nie wierze we wróżby, jednak trochę mnie to zastanowiło, ponieważ ja jestem z bliźniaków

.