Witam,
Chyba mam dość samej radzić sobie z tym wszystkim a ileż można opowiadać bliskim o tym samym i słuchać tego samego, szczególnie, że inni moi bliscy już cieszą się ciążą...
Mam siedmioletnią córeczkę, jest moim największym szczęściem.
Niestety od kilku lat staramy się o dziecko. Mój instynkt i chęć posiadania dziecka działają cuda... ale niestety nie jest to takie proste jak przy pierwszym dziecku.
Po długich staraniach zaszłam w ciąże jednak w 8 tygodniu serduszko przestało bić...
Od tego czasu mijają właśnie dwa lata... i dalej nic
miałam nadzieje, że jak zacznę brać leki na TSH (miałam 3,2) to będzie lepiej.
Teraz niby okres spóźnia mi się 4 dni ale ciągle mam brązowo - czerowne plamienia więc pewnie to zapowiedź okresu
kolejny cykl rozczarowań, jak Wy sobie radziłyście z tym wszystkim?