Wszystko co mnie cieszy i smuci. Czyli to czym chciałabym się z Wami podzielić o mojej rodzince.

Utworzono: 2010-12-27

Święta z przebojami:)

Święta, święta i po świętach!

Tak się mówi, ale w sumie dobrze, że to już po tegorocznych świętach! W wigilię mielismy kolację zjeść u moich teściów. Ale rano byliśmy u moich rodziców i chciałam trochę mamie pomóc w przygotowaniach do ich kolacji. No i oczywiście chciałam zrobić sałatkę dla teściów i dla moich rodziców też.  Więc popracowałam z moją siostrą i z mamą. Ok 15.00 wyłączyli prąd. Ale nie zmartwiłyśmy się za bardzo, bo prąd nie był nam potrzebny. Jednak zaczęło się zciemniać, w kuchni było coraz ciemniej i na dodatek zauważyłysmy, że woda leci coraz słabiej. To już nie robiło się śmieszne! A trzebabyło się przebać i spakować na wyjazd do teściów. A w domu ciemno!!! Najpierw trzebabyło poszukać jakichś świeczek i latarek. Bo świeczki były wielkim zainteresowaniem dzieci i ciągle zdmuchiwali płomienie w świeczkach. Przynajmniej oni dobrze się bawili. Po ponad godzinie siedzieliśmy już w aucie i jechaliśmy do teściów. U nich na szczęście był i prąd i woda. Kolacja smaczna i baaaardzo obfita! Bo u moich teściów zawsze jest 12 potraw na stole i trzeba każdej choćby posmakować! A mnie to troche denerwuje, bo ileż można jeść i na dodatek jeszcze trzeba się zmusić do potraw, których się nie lubi. Ja np. nie lubię niczego w galarecie, a także niczego z oliwkami. Ale jak co roku - dałam jakoś radę! Po wigilijnej kolacji poszłam umyć dzieciom rączki i buźki do łazienki, a w tym czasie Gwiazdor - czy jak kto woli Mikołaj podłożył pod choinką prezenty. I po powrocie z łazienki Ksawek został wyznaczony do rozdania prezentów wszystkim a tato odczytywal dla kogo dany prezent był. To były dość miłe chwile. Później każdy zaaferowany swoimi prezentami oczywiście rozpakowywali je. A potem zadzwoniłam do moich rodziców i dowiedziałam się, ze dalej nie mieli prądu i wody. Włączyli im prąd i wodę po 21.00 ale tylko na pół godziny i potem wyłączyli i włączyli dopiero w pierwsze święto cosik po 14.00. Ale my jeszcze wtedy byliśmy u teściów. Dzieci w wigilię jakoś spać nie chcieli nawet jak już była 23.30 i ja z moimi teściami oraz szwagrem i szwagierką do kościółka na pasterkę jechaliśmy. Ksawek nawet się rozpłakał i mówił, ze nie mam jechać, bo on mnie będzie potrzebował. Ale obiecałam mu, ze szybko wrócę no i w sumie ksiądz w kościółku uwinął się, bo pasterka trwała godzinkę i potem powrót. Na szczęście dzieci już spały. Mąż powiedział, że zasnęli w jakieś 15 minut po naszym wyjeździe.

My po powrocie z pasterki posiedzieliśmy sobie wszyscy do 3.30 nad ranem. Objadaliśmy się kiełbasą i ciastami, ha, ha, ha. I w sumie potem przymusowo poszliśmy spać, bo u teściów wyłączyli prąd. Rano jak wstaliśmy w pierwsze święto, prądu dalej nie było. Na szczęscie woda była, bo oni mają swoją studnię. Ale wiecie jak to jest bez prądu. Dzieci chcą obejrzeć baję, a nie mogą. Ciągle chodzili i się pytali dlaczego babcia nie chce włączyć światełek na choince?! Daliśmy jednak radę z nimi sobie, a już o 15.00 byliśmy u moich rodziców. Tam już czekały ciocie, wujkowie i kuzynka moich synków. Oczywiście od nich wszystkich dzieciaki dostały też świąteczne prezenty i my dla mojej bratanicy też coś mieliśmy. Więc wyobraźcie sobie, jak wyglądał pokój, jak 3 bąble porozpakowywały  i porozstawiały wszystkie swoje prezenty na podłodze!!! JEDNO WIELKIE POBOJOWISKO!!! GORZEJ NIŻ NA JAKIEJŚ WOJNIE!!! Oni jednak byli mega zadowoleni - a rodziców w końcu to bardzo cieszy:) Sprzątanie już może trochęm mniej, ale co tam. Święta są raz w roku! Po 18.00 moje rodzeństwo rozjechało się a nam za chwilę u rodziców znów prąd wyłączyli i wodę!!! Fakt, jak od teściów jechaliśmy, to widzieliśmy jak wyglądały oblodzone i obśnieżone drzewa i kable energetyczne. Gdzie nie gdzie na ulicach leżały połamane od ciężaru lodu gałęzie. Więc nie dziwiłam się, ze tak włanczają i wyłąnczają ten prąd. Ale trochę to już denerwowało nas. Tym razem jednak nie na tak długo wyłaczyli prąd i wodę, bo po jakichś 3 godzinach włączyli i jedno i drugie. Ale my już w sumie szliśmy spać w to przebojowe pierwsze święto.

Drugiego dnia świąt po obiedzie pojechaliśmy jeszcze do chrześniaczki męża. Bo i tam trzeba prezent zawieść:) Posiedzieliśmy, pojedliśmy, kawę wypiliśmy i potem musieliśmy już wracać do siebie. Całe szczęście, podróż minęła nam spokojnie i bez problemów, pomomo lodowej ślizgawicy na ulicach. Największym problemem okazało się zaparkowanie samochodu na parkingu pod naszy blokiem. Napadało sniegu i był problem z wjazdem i z zaparkowaniem. Dobrze, ze wozimy w aucie małą łopatkę. To mąż kodkopywał przed kołami troszku tu i tam i po jakichś 15 minutach lawirowania w prawo - lewo - do tyłu i do przodu udało nam się zaparkować samochód. Czekało nas jeszcze tylko rozpakowanie samochodu i potem tego wszystkigo już w domu. Jeszcze przed spaniem nam się to udało!

 

PO PROSTU ŚWIĘTA Z PRZEBOJAMI!!!

Komentarze

  • dorota74 | 27-12-2010 22:23:07 | zgłoś naruszenie

    No święta bez prądu to tragedia! Na szczęscie u nas nie było takich problemów,ale u jednej mojej znajomej znad morza też nie mieli 3 dni światła,od 23 do 25,więc wigilię spędzili przy świecach.Po prostu współczucie.Mogę tylko sobie wyobrazić,bo jeszcze tego nie przeżyłam (na szczęście)...
  • b176210671 | 28-12-2010 10:22:55 | zgłoś naruszenie

    Aniu to przeżyliście nieco. Brak prądu, wody i bałagan to w tym wszystkim mniej ważne-najważniejsze, że byliście razem, przy wspólnym stole, że dzieci ucieszyły się z prezentów, że szczęśliwie dotarliście do domu. Zawsze są plusy trudnych sytuacji! Pozdrawiam:)
  • laska | 28-12-2010 18:15:03 | zgłoś naruszenie

    W sumie racja, najważniejsze, że udało nam się szczęśliwie spotkać z najbliższymi i dzieciaki uradowane:) Ale oby nigdy więcej takich przebojów;)

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mama 3 wspaniałych chłopaków oraz rosnącego w brzuszku Bąbelka :) W tym roku rodzina nam się powiększy :)
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj