rss wpisy: 10 komentarze: 5

Kajtusiakowo

dziennik mamy poszukującej innych mam by się wspierać i dzielić radością z macierzyństwa
  • Utworzono: 2010-09-16

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    sto lat sto lat

    11 września o godzinie 19.40 Kajtuś skończył rok! Byli dziadkowie, moje i męża rodzeństwo z rodzinami. Był tort, łzy wzruszenia i mnóstwo radości. Zabrakło czasu by nacieszyć się resztą dnia bo dzieci nam padły i poszły spać :) Wspaniały dzień.

  • Utworzono: 2010-08-05

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    chodzę mamo

    Kajtek dziś wstał z pupy i ...pomaszerował! Od kilku dni obserwowaliśmy jego ciągle postępy w utrwalaniu tej trudnej umiejętności jaką jest chodzenie, ale to co dziś zaprezentował to był przełom! A najważniejsze, żenie musiałam być wtedy w pracy i byłam tego świadkiem! Sukces!

  • Utworzono: 2010-06-21

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    menu w ciągłej moderacji

    A więc było tak:

    rano po obudzieniu się ok godz 7-8 - mleczko (piejmy enfamil w ilości 230 ml)

    potem zupka z kaszką lub kleikiem

    długa drzemka

    mleczko

    deserek owocowy z kaszką

    mleko i spac

    Niby dobrze, a jednak bobas o 4rano był już tak głodny że budził się i konieczna byłą butla. Po wypiciu zasypiał i budził się ok 8 rano i co wtedy? Znow mleko? Deserek owocowy? Przecież nie zupka :)

    Po zmodyfikowaniu mamy (poza przesypiającym noc Kajtkiem :)

    Rano 7-8 - mleko

    Deserek owocowy ewentualnie z jogurcikiem

    Drzemka

    zupka - już nie zagęszczana i bez miarki mleka (jemy słoiczki)

    mleko

    drzemka

    deserek owocowy bez kaszki

    mleczko z 2 łyżeczkami kaszki ryzowej - klucz do sukcesu :)

     

    Schemat żywienia mówi że powinnam dodawać ryż do każdego mleka, mój Kajtek jest jednak na ostatnim centylu i wazy już ponad 11 kg (ma 9 i pół miesiąca) dlatego uznałam, że tylko ostatni posiłek powinien być tak sycący.

     

     

     

  • Utworzono: 2010-05-26

    emocje na dzień mamy

    Niejedna mama zapewne przyzna mi racje, że macierzyństwo dostarcza wielu emocji.  Dziś chcę podzielić się uczuciem, jakie przepełnia mnie kiedy Kajtuś zasypia w moich ramionach po pełnym radości dniu. Kiedy widzę jak ogarnia go sen, powieki przymykają się i synek powoli wtula się we mnie, zdarza mi się zapłakać.  Płaczę z radości,  ze szczęscia, że jest bezpieczny. Kiedy na niego patrzę, takiego śpiącego,  czuję że jest  największym cudem tego świata, uroczym, ślicznym bobaskiem. Błogość miesza się z euforią, mam ochotę przenosić góry, nawet jesli dzień był męczący. Każdy jego postęp, kroczek, wstanie, sylaba jest jak mój własny sukces.

    Mam zdrowe, szczęśliwe dziecko.

    To najlepszy prezent na dzień matki :)

  • Utworzono: 2010-05-18

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    spanie na siedząco

    ostatnie dni czuję się jak "strażnik teksasu" :) moje dziecko najchętniej zasypia na siedząco. Wszystko niby ok, biorę szkraba i przekładam do łóżeczka, ale problem polega na tym, że Kajtek gdy tylko się rozbudzi, natychmiast siada i w takim siadzie ponownie zasypia. Serce mi się kraje jak widze go takiego zgiętego w pół, przecież musi mu być niewygodnie, o odgnieceniach na twarzy (czasem z kocyka, czasem z zabawki, którą sobie sięgnie na półśpiąco) nie wspomnę. Najgorsze jednak jest to, że boję się by się nie udusił, przecież twarz ma przytkniętą do kocyka! Tak więc chodzę i czuwam, bo robi to tak bezszelestnie, ze nasza elektroniczna niania tego nie wychwytuje.

     

     

  • Utworzono: 2010-05-15

    zuuuupaaaaaaaa

    Kochane Mamy!

    Apeluję zwłaszcza do tych, których bobasy za nic ale to za nic nie chcą zupy!

    Mój synek zupy nie chciał, wzdrygał się po pierwszym kęsie (bez znaczenia był fakt czy to ziemniaczki, marchewka czy inna dynia), po pierwszej łyżeczce wszystko inne niż zupa było ciekawsze. Zupa zatem lądowała na wykłądzinie (machnął rączką), na bluzeczce, na tacce, w dużej ilości rozsmarowywała się na rączkach i buzi, a potem na całej reszcie, która wpadła w rączki, o mamie czyli mnie nie wspomnę ( kto zna przepis na spranie nieszczęsnej marchwii niech da znak-sygnał).

    Przechodząc do meritum jeszcze tylko wtrące, ze okolice godziny 13, kiedy to zbliżał się czas karmienia zupką,  był to dla mnie czas stresu i zgryzot ( w końcu zupy jeść musi, nie samym mlekiem człowiek żyje).

    Od 3 dni zupy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, są przez mojego synusia konsumowane ! Ba, nawet w całości (czyt, nie więcej niż ok 130-150 g :) - bez szaleństw :) a buzia sama się otwiera (cud, cud!!!:P )Mój przepis, wypracowany podczas wielu zmarnowanych przecierach słoiczkowych w końcu zadziałał. Oto co nastąpiło : do zupki zaczęłam dodawać kleik ryżowy (co by zagęscił nieco tą papkę i owa papka w połowie drogi nie lądowała wszędzie ale nie w buzi.  Ale kluczem do sukcesu (albo mini sukcesu  - w końcu to dopiero 3 dzień) jest dodawanie 1 miarki mleka modyfikowanego, które łagodzi smak zupy. Oprócz tego koniecznie udawaj, że to najsmaczniejsza zupa świata, oblizuj się, mlaskaj, cmokaj i pokazuj swój zachwyt jak tylko radośnie potrafisz. U mnie działa:)

    Ot i cała filozofia. Trzeba było tak od razu....:P

     

     

  • Utworzono: 2010-05-10

    nowe hobby - wstawanie

    Niespełna miesiąc temu Kajtek nauczył się siadać a od soboty...umie już samodzielnie wspiąć się po kółeczkach w kojcu (tak, tak, kojec w końcu zakupiony - polecam rodzicom, to bezpieczna ostoja dla dziecka, kiedy ty np. musisz coś zrobić w innej części domu). Ileż przy tym frajdy, a ileż płaczu pt żalę się że mi nie wyszło i znów pacnąłem na pupkę. Ale radość z udanego wstania jest tak wielka, że łzy wysychają w oka mgnieniu :)

    Poniżej zdjęcie oddające tą jakże radosną chwilę :)

  • Utworzono: 2010-04-15

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    mowa ciała kluczem do poznania potrzeb dzidziusia

    Lista zakupów: wanienka, kojec. To najpilniejsze, bo w leżaczku - bujaczku już z trudem Kajtka utrzymać. Próby raczkowania kończą się szybkim przeturlaniem się i oczywiście - siedzeniem :) Siedzi i sprężynuje. Radości nie ma dość :)

    Dziś było: otwieranie szuflad, przesuwanie krzesła, łapanie za szczotkę i rolkę do czyszczenia ubrań. Wszystko taaaakie ciekawe. Menu zakończone sukcesem, zjadł prawie wszystko.

    Od jakiegoś czasu zapisuję pory posiłków, ich skład i pory snu (drzemek dziennych). Dzieki temu nauczyłąm sie kiedy będzie zmęczony i głodny i łatwiej mi odczytywać wysyłane przez Kajtusia sygnały. W dodatku do Naj "Małe dziecko"  - kwiecień 2010, str 42, artykuł "Tylko mama mnie rozumie" (zazwyczaj nie kupuję ale wyjątkowo miałam potrzebę poczytać takie gazetki), wyczytałam, że Tracy Hogg, angielska położna i autorka poradnika dla mam, wyróżniła typowe dla niemowląt zachowania:

    -ruch z boku na bok i powolne zamykanie i szybkie otwieranie oczu, silne, nieskoordynowane ruchy nóg oznaczają zmęczenie,

    - odwracanie główki - potrzeba zmiany otoczenia,

    - szeroko otwarte oczy bez mrugania - nadmiar bodźców,

    - ściągnięte usta, podnoszenie rączek do buzi - głód,

    - ruchy wijące tułowia z przenoszeniem pośladków z boku na bok : mokra pieluszka lub chłód,

    - zawinięty do góry język, grymas twarzy lub przyciąganie nózek do klatki piersiowej : gazy lub ból z innego powodu.

    Ja dodatkowo zauważyłam : spowolnienie ruchów, zapatrzenie w jeden punkt z błogim usmieszkiem : zaraz będzie drzemka :) (wcześniej często też trze oczka). Często gdy już jest w łóżeczku usztywnia plecki wyginając je w łuk do tyłu - i zasypia na boku - przeczytałam, że takie zachowanie może wynikać ze zmęczenia.

     

     

  • Utworzono: 2010-04-13

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    siadania ciąg dalszy

    właśnie napisałam całą "stertę" myśli i kliknęłam zapisz, przeniosło mnie do logowania i całość się zwyczajnie zdematerializowała...trzeba było zrobić ctrl A, ctrl C ctrl V. Mama zapomniała i musi pisać od nowa...a tu już nie te same myśli...

    Zauważyłam, że mówię o sobie w 3 osobie, tak samo o mężu. Mamusia, tatuś. To chyba naturalne?!?

    Ale skoro tytuł został, będzie o siadaniu! A więc, Kajtek zaczął sam siadać. To już wiemy, ale nie wiedzieliśmy, że można siedzieć i spać, a raczej przebudzić się, usiąść i z powrotem zasnąć...na siedząco! Mamy z mężem niezły ubaw. Samo siadanie jest jak wiadomo krokiem milowym w rozwoju dziecka, ale siadanie zaraz po jedzieniu jest krokiem milowym w ilości prań jakie teraz muszę wstawiać, bo nie trudno o "ulewkę" jak mi ten bobas od razu przechodzi z leżenia do siadu. Już nawet pampersy zakładamy większe (tj 5) żeby miał luźniej, ale skąd, on ma w sobie tyle werwy, że mógłby z powodzeniem reklamować paliwa Orlenu:)

    Inny temat to zupki. Nie kocha ich jakoś szczególnie. Owszem zje nie pełny słoiczek 125 g, ale zgodnie ze schematem żywienia powiniem "wciągać" 180g. Nie wychodzi mu to zbytnio. Deserek, czy owoce, owszem, smaczne, bo słodkie:) z zupkami jest niego gorzej, po połowie porcji bawimy sie w "jeszcze jedną łyżeczkę". Specjalnie się tym nie martwię, w końcu waży już chyba z 11 kilo:) Ładnie przybiera na wadze i rośnie. I generalnie - prawdziwy z niego zuch!

  • Utworzono: 2010-04-10

    mały sukces mojego synka w tym smutnym dla Polski dniu

    Pierwszy wpis...nie sądziłam że dam się namówić na bloga...dojrzewałam do tego spacerując samotnie z synkiem, mieszkając w bądź co bądź...obcym mi mieście, do którego przeprowadziłam się w ostatnim miesiącu ciąży...Zostałam mamą. Ja mamą. Jutro będzie 7 miesięcy od pierwszego spojrzenia jakim uraczył mnie mój Kajtuś zaraz po urodzeniu. Pamiętam ten moment jak dziś, każdy szczegół...może dlatego, że przy każdej miesięcznej rocznicy utrwalam wspomnienia wracając do nich?

    A więc jutro minie 7 miesięcy, poważna sprawa :) (pewnie za kolejny miesiąc napiszę to samo:)

    Nasz mały sukces w tym smutnym dla Polski dniu. Dziś Kajtek usiadł, siup i już. Wcześniej były już pierwsze próby ale dziś...cyk i siedzi, wracam z kuchni a on w łóżeczku siedzi, nie w półsiadzie, nie podparty na przedramieniu tylko normalnie siedzi na pupie pewnie jak nigdy dotąd.  I już przewijak będzie trzeba  ściągać bo główka niebezpiecznie balansuje w pobliżu jego krawędzi. I boki łóżeczka też już całe w kocyku bo jeszcze się kiwa na boki. Jest naprawdę uroczy. Rozkoszny. Śpi a ja już za nim tęsknię. Dziś był taki jakiś rozregulowany dzień, zasnął inaczej niż dotychczas, pewnie będzie chciał mleczko ok północy więc czuwam. Ostatnie 2 noce budził się ok 3, na zabawę lub cyca (nadal karmię piersią), poprzednie noce przesypiał  od ok 21 do 5-7. Coś się jednak rozregulowało ... ale jestem dobrej myśli, wcześniej nie marzyłam o luksusie jakim jest teraz sen haha. Wiem, że mój wysiłek, niedospane noce, to moja "inwestycja" w dziecko, nie ma we mnie żalu, chodź pierwsze noce były bardzo ciężkie, płakałam nad łóżeczkiem wspominając czasy "sprzed Kajtusia". Teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia. To jest absolutnie największe szczęście jakie nas tj mnie i mojego męża, spotkało. Nasz syn.

<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj