-
Utworzono: 2010-01-24
NIEDZIELA 2 Dni po terminie...
Już by wszyscy chcieli bym jechała na porodówkę, ale ja się nie dam tam za wcześnie zamknąć:)
Mamy czas z Patryczkiem do piątku, potem niestety ze wskazań lekarki będzie trzeba już zostać w szpitalu...
Coś się Patrykowi nie śpieszy na ten świat i wcale mu się nie dziwie, jeszcze nie raz przyjdzie czas w jego życiu, że jakby mógł to by wracał z powrotem..;)
Niestety dzisiejszy świat nie niesie wesołych perspektyw, wiadomo my czekamy z niecierpliwością na niego i będziemy starać się by było mu tu jak najlepiej, ale realia nie są sprzyjające dla młodego pokolenia, co wielu z nas już to odczuło na własnej skórze...
Na razie Bobik pręży się w moim brzuszku i nie ma ochoty nigdzie wychodzić, ja też na razie nie zauważyłam jakiejś wielkie rewolucji...
Wczoraj byłam osłuchana przez położną, tętno dziecka bardzo dobre, trzeba cierpliwie czekać na skurcze i tyle..
-
Utworzono: 2010-01-19
Urlop opiekuńczy... Kto wie jak to teraz jest?
Wczoraj mąż przyszedł z pracy i oznajmnił, że przysługuje mu tylko 2 dni urlopu okolicznościowego po urodzeniu dziecka, a tydzień tacierzyńskiego już nie...chociaż sekretarka mówila wcześniej coś innego...teraz nie wiemy czy zmieniły się przepisy czy jak?...Zastanawiamy się też nad innym rozwiązaniem, aczkolwiek chodzi o urlop opiekuńczy, który by chyba miał prawo dostać od lekarza, tylko czy dostanie go on jak ja nie pracuje?...bardzo bym prosiła o poradę którąś z Mam, czy wiecie jak to jest w tym roku?
Ja trochę czytałam na ten temat , ale każdy twierdzi co innego, a chciałabym wiedzieć na 100% coś o tych urlopach. Zmartwił nas trochę fakt, że tylko dwa dni i nic więcej, nawet nie wyjdę ze szpitala z dzieckiem, a mężowi się urlop skończy, to dla nas nie dobrze...
A teraz coś z innej beczki, a tuż mamy chomika Ciapka, taki mały żarłoczek wstaliśmy rano i niespodzianka, bo Tomi przysunął fotel za blisko jego klatki i cały rękaw od marynarki ma pogryziony na cacy...kiedyś załatwił nam tak ładowarkę od komórki...mąż zły, ale czemuż Ciapek Bogu ducha winien..;)
-
Utworzono: 2010-01-18
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
GORĄCE DNI...
Pomimo, iż zimno na dworze ja już drugą noc mam jakieś napady gorąca...przez które nie śpię dobrze w nocy, ciągle się budzę, a potem muszę odpoczywać przez dzień, bo odczuwam zmęczenie.
Wczoraj prałam i prasowałam ubranka Bobika, zeszło mi chyba przy tym żelazku ze trzy godziny, a jeszcze nie wszystko wyprasowane, dużo tych małych ciuszków,więc muszę dokończyć prasowanie dzisiaj, żeby wszystko było zapięte na ostatni guzik...:)
Tomek odbiera ciągle telefony z pytaniem czy już rodzę..:)wszyscy nie mogą się już doczekać, a przecież termin jeszcze nawet nie minął, więc dali by trochę spokój..;)przecież damy znać jakby coś się działo:)
Ode mnie z domu raczej zadają mi pytanie jak się czuję, moja babcia chyba boi się porodu razem ze mną , ciągle się modli za nas, chce by poród poszedł sprawnie i jak najmniej mnie bolał...oby wymodliła :)
Aha i jeszcze jedno strasznie mnie suszy, ciągle pije i często odwiedzam ubikację..to chyba już norma na tym etapie ciąży...ale moje pytanie brzmi ile mi jeszcze zostało do tego momentu..próbuje pozytywnie myśleć, ale nie zawsze mi się to udaje...
Pozdrawiam ciepło...
-
Utworzono: 2010-01-16
Wizyta Rodzinna
Wczoraj wieczorem przyjechała do nas siostra męża wraz z teściową...wszystko było by ok...zaznaczę, że Ewa ma dwoje małych dzieci...wiadomo poradziła mi co mamy jeszcze z Tomkiem kupić...oglądała ubranka Patryczka..zaglądała do wszystkich półek pytając "a tu co macie ?"itp.strasznie mnie to drażniło,"przecież nie wszystkich półkach mamy rzeczy dla małego", lecz ja tego nie okazywałam. Najgorsze było to dla mnie jak przekopała mi całą wyprawkę do szpitala, stwierdzając" a to będzie miał za duże, bo ja wiem , bo sprawdziłam to na dzieciach "to będziesz miała na później".
Ok znowu jej tylko przytakiwałam, ale jak już sobie pojechały do domu to spakowałam ubranka z powrotem, bo nasze dziecko wcale nie musi być takie samo jak się urodzi co jej dzieci, więc mam jedne rzeczy całkiem małe i trochę większe spakowane i nikomu nic do tego ..:)
Jestem niezadowolona z tej wizyty, wiem, że to moje pierwsze dziecko, ale zielona całkiem to jeszcze nie jestem, nikt nie będzie mi narzucał swoich poleceń, jeżeli ja nie uznam, że jest w nich jakaś racja...moje dziecko może mieć np. dłuższe nogi po mnie:)
Wszyscy chcieli by dobrze, ale nie liczą się z moim zdaniem, a ja przecież urodzę to dziecko, ja zostanę matką i wiem co będzie dla niego najlepsze...a tak tworzy się harmider i każdy wkłada i odkłada co innego.. trzeba będzie zamknąć drzwi ;)
-
Utworzono: 2010-01-15
Piątek, tydzień przed...:)
Dzisiaj wstaliśmy z mężem o 6 rano. Jak zawsze soczek Kubuś na powitanie dnia i ruszyliśmy w drogę do mojej rodzinnej gminy Chybie.Po 7 byliśmy u mnie, gdzie babcia czekała ze śniadankiem, a przed 8 już byliśmy u lekarki. Wizyta nie trwała długo, "wszystko jest ok. ,karta ciąży i wszystkie wyniki książkowe, nic tylko szykować się do porodu" oznajmiła Pani Ginekolog.Niestety nie pocieszyła mnie prawdą, że będzie boleć, no ale dam rady...pomyślałam..muszę pozytywnie myśleć o porodzie..bo strach ma niekiedy wielkie oczy..może nie będzie tak źle..potem już zobaczę mojego upragnionego Syneczka :)
Teraz smażę w piekarniku nasze ukochane udka z kurczaka, Tomek na okrągło by potrafił jeść tylko kury, uważa, że" kura to bardzo pożyteczne zwierzę, mało, że znosi jajka, to jeszcze ma tak pyszne mięsko" :)
Teraz aktualnie mąż śpi, jak zawsze przed pracą, ale zaraz zbudzi go zapach pieczonej kurki, lubię jak mu smakuje to co mu przygotuje i sama też się cieszę, że to co zrobię zawsze wychodzi smacznie, no w końcu jestem po Technikum Żywienia:)
Kiedyś tylko przesadziłam z zupką ogórkową wlewając całą zawartość słoika razem z octem, zapach był okropny, Tomek wylał cały garnek zupy do ubikacji...gonił jak porażony..wietrzył mieszkanie...nienawidzi zapachu octu..szczególnie grzanego :)..a tak się starałam;)
-
Utworzono: 2010-01-14
Bliżej coraz bliżej..
Już coraz bliżej mam do przewidywanego terminu porodu, praktycznie został nam tydzień...
Jesteśmy zdecydowani na poród rodzinny, mąż będzie przy mnie, zawsze to jakaś pomoc dla mnie, no i nie będę czuła się obco na porodówce, co mnie trochę pociesza:)
Jutro mam znowu wizytę kontrolną u lekarki, pewno będzie to jedna z ostatnich przed porodem...
Wyprawkę dla mnie i Patryczka mamy już gotową, a Tomek nawet rozłożył już łóżeczko, w którym na razie
są pluszowe misie czekające także na nasze Maleństwo:)
Zaraz idę się kąpać, bo jutro rano trzeba będzie wcześniej wstać...
DOBRANOC :)
-
Utworzono: 2010-01-08
SKURCZE PRZEPOWIADAJĄCE...czy to już one?
Od pewnego czasu odczuwam takie prężenie się z góry na dół brzucha, a nawet lekki ból w okolicach kr...niekiedy towarzyszącym tym chyba skurczom...
czy to mogą być te skurcze przepowiadające?sama jeszcze nie wiem, dużo o nich czytałam, ale nie jestem do końca pewna...może to Maluszek tak się pręży....a może i mam już skurcze i Bobik też się tak wierci...
Za tydzień idę do lekarki, to się dokładnie dopytam...
U mnie w rodzinie twierdzą, że po moim obniżonym widocznie brzuchu widać, że poród przyjdzie przed przewidywanym terminem, gdzieś koło 15 stycznia...:)
Moja znajoma twierdzi, że to nawet byłoby lepiej, niż miałby się spóźniać i trzeba by było czekać...w czym się z nią zgodzę, bo już się trochę niecierpliwie...;)
Chciałam ostatnio rozłożyć łóżeczko, ale mąż powiedział, że jak Patryk się urodzi, to on je rozłoży i , że mamy jeszcze trochę czasu...
-
Utworzono: 2010-01-07
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Patryś szaleje;)
Patryk wesoło porusza się w swoim domku, chyba ma lepszy dzień, nie jest dziś leniwy, jak to bywa czasem. Mama też ma dziś lepsze samopoczucie, słuchamy muzyki z Patryczkiem, świeci się choinka, na dworze sypie śnieżek, a pod moim serduszkiem szaleje mój mały Skarbek:)
Tatuś niestety już jest w pracy, uczy w Szkole Muzycznej w Żywcu. Zawsze jest tam popołudniami i będzie w domku wieczorem koło 20...rano jeszcze mieliśmy czas się powygłupiać;)
Co my dzisiaj będziemy robić...po obiadku chyba pójdziemy się przespać, a potem poukładamy papiery w półce, by łatwiej było cokolwiek znaleźć, czasem trzeba coś uporządkować, bo potem tylko niepotrzebne nerwy, a po co nam to...;)
no to pa:)
-
Utworzono: 2010-01-06
Opinie o bielskich lekarzach ginekologach..
Ojej ile się naczytałam o lekarzach i szpitalach w Bielsku...kobietki rodźcie lepiej w domu, jeśli wziełyście to sobie wszystko do serca..;)Wiadomo wszystko ma swoje wady i zalety, nie ma ludzi idealnych,szpitali też, służby zdrowia, trzeba mieć dużo szczęścia by być do końca zadowoloną ze swojego porodu...tak myślę...
Wiadomo nie kiedy lekarze mieli ostre przegięcia, i bardzo współczuje tym matkom, które przez ich widoczne zaniedbania straciły swoje dziecko...dla tych lekarzy nie ma żadnego usprawiedliwieni...a najgorsze jest to, że pacjentki bezradne...
Ja jednak postanowiłam rodzić w Szpitalu Wojewódzkim:)
I polecam Panią Doktor Lidię Polak, która bardzo chwaliła porodówkę w tamtym szpitalu, ale przynajmniej była szczera stwierdzając, że CUDÓW nie będzie jezeli na to się nastawiamy z Tomkiem:)
Na cudy nie liczymy, ważne, że jakoś w miarę po ludzku jest:)
http://www.hospital.com.pl/galery/images/pswbb1jfXrV.jpeg
-
Utworzono: 2010-01-05
TORBA do SZPITALA...
Moja torba do szpitala prawie spakowana...tylko, że pojawił się problem, bo okazało się, że jest za mała, będzie trzeba z mojego rodzinnego domu z Chybia przywieźć większą no trudno..tak też bywa...;) Dzisiaj czuję się trochę lepiej niż wczoraj, ale niestety wciąż cieżko, ale jakoś mobilizuje się dziś do tych codziennych obowiązków żony i przyszłej matki....prawda jest też taka,że jak Patryś się już urodzi to dopiero da nam popalić..ale czego nie robi się dla dziecka, które tak bardzo się przecież kocha:)
No dobra nie jest źle jeszcze pozmywamy z Patryczkiem naczynia, a potem będziemy odpoczywać;)Bobik w brzuszku ma blizej do zlewu niż ja taka prawda..lecz niestety jeszcze za mały by mamie pomagać..na to będzie trzeba jeszcze pewno poczekać z kilka latek...no i któremu chłopcu chętnie do zmywania naczyń...mojemu mężowi napewno nie...choć nie powiem zdarzy mu się nawet pomóc mi przy garach czasem, bo wie jak ja nie lubię tego robić...
Był też dziś u nas sąsiad i pytał o męża jak zawsze chodziło o to czy Tomek nie miałby jednego papierosa odstąpić, ale miał pecha, bo Tomi w pracy, więc przeprosił i poszedł;)
Czekam też na panią Bożenkę, która ma dziś przyjść do nas po kasę za mieszkanie jak co miesiąc, bo wynajmujemy jak narazie na swoje nas nie stać...jeszcze jej nie ma, nie określiła dokladnie kiedy wpadnie...no cóż takie są dzisiejsze realia...prawda jest taka że wypłaty niskie..a życie drogie..
Do mojego porodu coraz bliżej, z jednej strony czuję wielką radość i nie mogę się doczekać Bobika w swoich ramionach,a z drugiej niestety strach przed bólem, który nie omija żadnej z nas..i wciąż myślę jak to będzie jak ten dzień przybędzie...
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
-
Patryś (Patryk)
Urodziny: 01.02.2010
Imieniny: 17.3
-
Dawidek (Dawid)
Urodziny: 22.03.2012
Imieniny: 26.6
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...