Alina
Alison (offline)
Województwo: małopolskie
Miasto: Oświęcim
Zarejestrowana(y): 2009-11-27
O mnie
Szczęśliwa żona i matka, umiarkowana kura domowa ;-)
Wiktorynka (Wiktoria)
Ostatnie wpisy na blogu
Ostatnie wypowiedzi na forum:
-
19-01-2011 20:52:05
Kuuuu.... zeżarło mi posta. Kochane, nie ma siły pisać od nowa. Tak czy inaczej, czasu na net mam teraz mało, do domu wracam zmęczona jak koń po wsternie. Postaram się w najbliższym czasie jeszcze coś skrobnąć. Daję sygnał, że żyję. Dobrej nocy. -
10-01-2011 22:16:38
Witajcie po bardzo długiej przerwie. Mam nadzieję, że jeszcze pamiętacie, że czasami bywałam i pisałam Obiecywałam odezwać się w weekend ale później okazało się to niemożliwe. Małż okupował komputer a potem to już tylko sen. Dziś poszedł na nockę i komp jest mój O tym, że was dokładnie poczytam to już nawet nie marzę. To co rzuciło mi sie w oczy to : Izunia przykro mi z powodu psa. Jednak jak miał się męczyć to chyba lepiej i dla niego i dla was. Patrzenie na cierpienie czy to człowieka czy zwierzęcia boli. Kaoma2 gratuluję gwiazdki i nagrody w konkursie. Dorota fajnie, że masz gdzie wracać. Choć to na początku trudne to nieuniknione. I tyle zapamiętałam. Tak, tak mnie też starość dopada Gdzieś jeszcze nocnikowanie mi się obiło o oko . Ja Wiktorię wysadzam na nocnik od pewnego czasu zaraz po przebudzeniu. Rano butla i na nocnik, po drzemce od razu na nocnik. Siedzi grzecznie, bawi się jakąś zabawką i zwykle od 5-20 minut mamy po sprawie. Wcześniej klaskała gdy zrobiła kupę bo ja zawsze brawami nagradzałam. Od jakiś trzech dni, gdy zrobi drze się z pokoiku "eeee" Wchodzę to ręka pokazuje na nocnik. Wtedy wycieram tyłek, ubieram i idzie się bawić. Na szczęście od początku lubi na nocniku siedzieć. Kupiłam zwykły, bez udziwnień i to był dobry wybór. Są dwa bo u babci mam jeden i moja mama też ją wysadza gdy widzi, że coś tam się szykuje. Staramy się pilnować. Od ponad dwóch tygodni nie mieliśmy kupy w pieluszce a czasami to i siku uda nam się złapać. Dziś była prawie cały dzień z mężem i oczywiście on nie wysadził jej po drzemce to w pieluchę narobiła. Ale taka była niedobra, że od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Teraz wam moje drogie muszę się czymś pochwalić. Jestem z siebie tak dumna, że aż blada W związku ze zmianą stanowiska na wyposażenie dostałam samochód służbowy. Prawo jazdy zrobiłam prawie 15 lat temu i od tamtej pory nie miałam okazji jeździć. Najpierw u rodziców nie było samochodu, a potem po ślubie kupiliśmy mieszkanie bo to ważniejsze. I tym sposobem byłam szczęśliwą posiadaczką kartonika a z jazda cóż, same wiecie. 6 stycznia wykupiłam dwie godziny, pokręciłam się po mieście i okolicach i okazało się, że coś tam pamiętam, ale to już zupełnie inne realia niż te naście lat temu. W piątek otrzymałam wiadomość od szefa, że dziś mam do odbioru samochód służbowy w centrum Katowic. Masakra przez olbrzymie M. Popędziłam kupić dwie kolejne godziny by do tych Katowic pojechać i z nich wrócić. Byłam w niedzielę. Przeżyłam i nawet zostałam delikatnie pochwalona. Jednak jazda z instruktorem to nie to samo co samodzielna i to jeszcze pilnując się kogoś kto cię prowadzi (bo nie znałam drogi do naszej siedziby z tej wypożyczalni). Szczęśliwie później wróciłam do domu. Zaparkowałam samochód przed blokiem (lekko krzywo ) i jutro jadę nim do pracy. Wróciłam z przebojami bo na podjeździe na wiadukt mi zgasł i brakło mi nóg bo jedna na sprzęgle, druga na hamulcu i jak dodać gazu?? Ale oprzytomniałam, ruszyłam z ręcznego i powiem wam, ze jestem stworzona do jazdy samochodem. Nie ukrywam, ze jeszcze mam stracha i jestem ostrożna, ale cieszę się, że nie panikuję i nawet jak coś zrobię źle to jadę dalej i nie przeżywam tego. Rozkładam problem na czynniki pierwsze w domu i wyciągam wnioski. Przepraszam, że tyle o sobie, ale ciesze się bardzo z tego, że się przełamałam, że mi tak całkiem nieźle poszło, że poradziłam sobie w Katowicach bo Oświęcim to jednak inne realia. Wybaczcie to będzie chyba tyle, bo jeszcze jestem pełna wrażeń i emocji i czy tego chcę czy nie muszę coś w domu zrobić. Choć wydaje mi się, że jednak pójdę spać. Musze odpocząć. Postaram się zaglądać częściej. W tym tygodniu po 21 kompa mam dla siebie. Poza tym dostałam służbowy to może będzie łatwiej Dobrej nocy życzę. A wszystkim chorym życzę zdrówka, bo widzę że się choróbska różne posypały. -
10-01-2011 21:28:03
MinuLuli Ja Wiktorię uczę korzystania z nocnika od jakiś dwóch miesięcy. Codziennie po przebudzeniu daję kaszę z butelki a potem zaraz sadzam na nocnik. Wikusia siedzi na nim aż do chwili gdy zrobi kupę. Bywa rożnie 5-20 minut. Przy nocniku ustawiam ze dwie, trzy zabawki w stylu książeczka, samochodzik, mała piłeczka, jakaś zabłąkana grzechotka i ona siedząc tak bawi się tym i w pewnym momencie załatwia potrzeby. Od początku po zrobieniu kupy czy siku chwaliłam, biłam brawo. Po pewnym czasie ona sama zaczęła bić sobie brawo po zrobieniu kupy. Wtedy wiedziałam że jest po wszystkim. Od jakiś trzech dni nie klaszcze tylko woła "eeeee". Kupiłam zwykłe nocniki (dwa bo drugi jest u babci) i sadzamy ją zawsze po przebudzeniu (po drzemce też) i gdy widzimy że się spina lub zastyga w bezruchu. Oczywiście nie woła jeszcze, że chce. Jednak widzę, ze chyba zaczyna kojarzyć bo ostatnio w ubikacji zobaczyła nocnik i pokazując palcem krzyczy "eeeee". Zobaczymy co z tego wyjdzie. Nie mam presji bo ona ma dopiero rok. Jednak chcę latem spróbować odstawić z pieluch a zaprzyjaźnienie z nocnikiem może w tym pomóc. Tak czy inaczej nie pozwalam się nim bawić. Nie chcę jej mieszać w głowie. Nocnik jest do siusiania i robienia kupy. Co do nazewnictwa to u nas "siii" też jest na gorące. Dlatego na siku mówię "sisi" lub "siusiu". To tyle. Pozdrawiam
Znajomi i przyjaciele
Znajomi (31)
|
Przyjaciele (2)
|
-
Jesteś Super Mamą!
Zaczepek: 2
- O mnie
- Dzieci (1)
- Tablica
- Blog (58)
- Forum (436)
- Kuchnia (0)
- Weź w tym udział (0)
- Polecam na eBobas (0)
- Inni o mnie (2)
- Ja o innych (0)
- Znajomi (31)
- Przyjaciele (2)
- Moje konkursy (2)
- Certyfikaty (3)
- Filmy (5)
- Mój Bazarek (0)
- Przygotowania do powitania (0)
- Moje suwaczki (1)
-
Urodziny: 06.05.2014
Imieniny: 28.6
Mamusia: monika26sz
-
Urodziny: 09.07.2008
Imieniny: 26.7
Mamusia: mrazniewska
-
Urodziny: 19.02.2009
Imieniny: 24.3
Mamusia: izka31
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
Ostatnio zauważyłam u 2,5 miesięcznego dziecka, że czasami drży mu broda. Wygląda to tak,...
- Chilli con carne z tortillą Roberta Makłowicza
- Krwawienie i plamienie w ciąży
- Nauka samodzielnego spania. Ważny etap w rozwoju dziecka
- Pajączki naczyniowe, rumień, naczyniaki u dzieci
- Atropina. Jak podać dziecku? Dawkowanie, skutki uboczne
- Bolesne ząbkowanie. Najczęstsze objawy to płacz, gorączka, biegunka
Woda powinna być podstawowym napojem dziecka. Ważne, by była dobrej jakości i przeznaczona...
- Karmienie niemowląt do 12 miesiąca życia. Porady eksperta
- Idealna mama?
- Najpopularniejsze imiona 2016 roku. Jakie imię dla dziewczynki, jakie imię dla chłopca?
- Czy będzie całkowity zakaz korzystania z solariów przez dzieci?
- Dziecięce lęki. Ciemny pokój, rozstanie z mamą
- Skóra w ciąży. Jak dbać o skórę w ciąży?
07-12-2010 00:00:00
Jak długo trwa minuta? ;)
Długo mnie tu nie było. Odkąd wróciłam do pracy, a minęło prawie pół roku, czas płynie tak szybko i żadne prośby, groźby nie pomagają. Staram się być na bieżąco z tym co słychać u...
cały wpis
21-11-2010 00:00:00
Wiktorynka: Zwiedzałam samodzielnie mieszkanie (pełzanie, poruszanie się na pupie)
Dziś pierwszy raz przeszłam calutkie mieszkanie. Byłam wszędzie , w każdym pokoiku, a nawet w łazience. mama mówi, że mamy małe mieszkanie a dla mnie ono jest duuuuże, bardzo duże....
cały wpis
17-11-2010 00:00:00
"Mami, mami" - dziecko czeka.
Dziecko dorasta i zaczyna rozumieć. Niech mi nikt nie mówi, że dziecko nie zna pojęcia czasu. Zna i to bardzo dobrze. Może nie wie, która jest godzina. Jednak doskonale wie, że po kaszy...
cały wpis