W lipcu mama i tata zabrali mnie i moją starszą siostrę w magiczne miejsce. Jechaliśmy bardzo długo aż zasnęłam ale kiedy się obudziłam okazało się że jesteśmy na miejscu. Przeszliśmy przez ogromną bramę za którą rozciągał się magiczny ogród w którym mieszkają przeróżne stwory i wróżki. Weronika dostała mapę ogrodów i za każde zaliczone zadanie dostawała nakleję (a było ich sporo trzeba było zwiedzić pole gigantycznych marchewek, tańczyć z wróżkami, przejechać się kolejką, zwiedzić gród wojów i zagadać do drzew które miały wielgachne oczyska ;)) Mama powiedziała że oprócz tych wszystkich atrakcji ma dla nas jeszcze jedną niespodziankę bo na miejscu spotkamy kilka rodzi z dzieciaczkami które podobnie jak ja urodziły się w sierpniu 2013 :) mama mi powiedziała że te mamy i ich dzieciaczki spotkała w wirtualnym świecie (do końca nie wiem co to znaczy ;)) na forum ebobasa ;) Spędziliśmy na prawdę bardzo miło czas poznałam fantastyczne dzieciaki a dzięki magicznym przygodom ta wyprawa zostanie w mojej pamięci na zawsze ;)

ale nadal chodzę tylko trzymając się kogoś lub czegoś

Było wielu gości i mnóstwo radości :)

bez trzymanki i pomocy :)

Rozmawiam najchętniej z tatą nad ranem

Kiedy leżałam sobie na brzuszku na kanapie blisko mojej mamy chciałam dokładnie przyjrzeć się lampie i wtedy nagle przewróciłam się na plecki

Moimi chrzestnymi zostali ciocia Małgosia i wujek Grzesiek, byłam bardzo dzielna i tak na prawdę przespałam całą uroczystość. Po mszy w kościele poszliśmy na uroczysty obiad było mnóstwo gości i każdy miał coś dla mnie :)

Uśmiechnęłam się do tatusia