umiem wiecej:-)Tu dziadek pokazywal mi kurki,troche ogolocone,bo sie bija na wzajem :-)karmilam je chlebkiem,lubia chlebek.troche mnie przestraszyly jak zaczely trzepotac skrzydelkami i kokosic.ale sa zabawne i przyjazne.

tez super slowo.A tu u cioci ,kolezanki mamy na wsi,ma fajne kurki bo z czubem,z taka grzywa na glowie,smiesznie wygladaja i maja klebiaste piorka na nogach.nie balam sie jej bo byla ze mna moja mama i pilnowala.lubie zwirzatka,tylko robaczkow nie:-)a gdy mama wyposcila to uciekla do swoich,nawet kaczuszki byly i perliczki:-)to takie ekologiczne gospodarstwo.

piekne slowo.a to jest moj kotek Rudzik,mieszka znami.tatus mi go przyniosl.spi ze mna i sie bawi.ostatnio przyniosl tacie zywa jaszczurke:-)zabawnie bylo.tylko ja krzyku zrobilam,bo to "cos" sie ruszalo:-)ale tato wyrzucil za okno.myszke tez juz przyniosl sobie do zabawy.kocham swojego Rudzika,umie sie odwdzieczyc sie,tulimy sie.nawet ganiamy,a jak mnie nie ma to mnie szuka po calym domu.

kocham wszystkie zwierzaki.To jest Hera,piesek babci,ale ona nie za bardzo do dzieci,jest zazdrosna o babcie.ale jak cos mam pysznego w reku,to wtedy sie podlizuje,aby skorzystac na moim jedzonku:-)a ja ja czestuje i a ona sie oblizuje.

mialam fajnego pieska :-)to Cezarek,opiekowal sie mna,pilnowal.jezdzilismy zawsze razem do dziadkow.nie lubil samotnosci i wtedy psocil. i byl moim pieskiem od urodzenia,mamie przyniosl szczescie,bo ja sie pojawilam,ale tato postanowil go oddac w dobre rece,bo ciezko bylo mamie opiekowac sie mna i nim,byl duzy,ale kochany,pieszczoch.z mama tesknimi za nim.ale wiemy ze jest mu dobrze.dziadka zawsze sie pytamy co u niego.

W niedzielę rodzice zrobili nam niesamowitą niespodziankę. Po śniadaniu wybraliśmy się wszyscy do zoo w Ostravie.
Pierwszy raz widziałem tyle niesamowitych zwierząt!!! Pogoda dopisała, atrakcji było wiele więc dzień spędziliśmy rewelacyjnie.
Nigdy nie zgadniecie które zwierzę najbardziej mi się spodobało :)
Koza, tak właśnie koza a wiedzie dlaczego??? Bo można było do nich wejść i się z nimi pobawić!!! Biegałem w pełni szczęścia i krzyczałem do mamy "mama tu jest nasza koza", głaskałem je i przytulałem, jednej nawet chciałem dać buziaka , ale ona chyba nie chciała...

ależ miałąm dzisiaj udany dzien! na przekór pogodzie razem z mama wybrałysmy sie do babci. ileż tam ciekawych rzeczy!! nie usuedziaąłm w jednym miejscu ani na chwile. kurki, kaczki, krówki. wszytsko jest strasznie inteeresujace!! , najwiecej radosi dało mi karmienie małych kruliczków, ach jak One pchaja sie i garna jesli mam w raczce sałate!!, było ich tak wiele, ze ostatecznie sałąta się skonczyłą!!
na szczescie mama zdazyła zrobic mi fajne zdjecie zanim króliczki przestały interesowac sie zabawa i zaczeły usciekac zeby sobie pobiegac!!, gdyby nie pogoda próbowała bym je złapac!

Uwielbiam mojego kotka Kitusia:) Jest strasznie szalonym kotkiem i uwielbiam się z nim bawić, a on ze mną i z Antosiem :))) Od dawna namawialiśmy tatusia aby zamieszkał z nami taki puchaty przyjaciel,aż w końcu się zgodził;) Opiekujemy się nim najlepiej jak się da:)

Jak mamusia jedzie z nami do dziadka Henia i babci Halinki na kawkę to ja się z tego zawsze bardzo cieszę :) Bo dziadziuś ma duuuuużo króliczków.....dużych...małych i maleńkich, które dopiero co się urodziły :) Mnóstwo pięknych klatek...trawka...drzewka....i miejsce gdzie mamusia może wypić kawkę z babcią :) Niektóre króliczki są tak oswojone że sobie biegają po trawce a ja mogę głaskać je do woli :)

Wszystkie maluchy lubią zwierzęta, ale Karinka jest bardzo wrażliwym maluszkiem, a nasz Toffi do nikogo nie ma tyle cierpliwości co do niej, chociaż na wszystkie inne dzieci szczeka. Cuda się zdarzają! :)