Utworzono: 2011-01-08
Przygoda z kałużą:)
Na dworze temperatura na plusie. I wiadomo, jak teraz wyglądają chodniki i ulice. Wszędzie jest pełno mniejszych, większych i całkiem dużych kałuż. Chciałam wyjść jednak z chłopcami choćby na małe zakupy. Zabrałam ze sobą jeszcze makulaturę do wyrzucenia do kontenera. Bo przez tydzień trochę się jej nagromadziło. Byliśmy już przy kontenerze i wyrzuciałam makulaturę, obejrzałam się na dzieci i w tym momencie Patryk poślizgnął się i usiadł pupcią w kałuży. Co było robić. Zabrałam dzieci spowrotem do domu, bo małego trzeba było przebrać. Na szczęście miał trochę grubsze spodnie, więc rajstopki miał suche. Raz, dwa mama przebrała synka i mogliśmy iść na te zakupy. Doszliśmy do targowiska i stanęłam w kolejce do warzywniaka. A Ksawek nie chciał ze mną i Patryniem stać. Miał ubrane gumacze i chciał chodzić w kałużach. Pozwoliłam, ale miał uważać, bo wiadomo, ze nawet na dnie kałuży może być lód i wtedy będzie ślisko. Ale dzieci, jak to dzieci mają swoje rozumki. Co tam mama będzie swoje mądrości na zapas opowiadać! Już miałam kupione co chiałam, złapałam Patryka za rączkę i miałam wołać Ksawka. ALe nie zdążyłam, tylko się obejrzałam gdzie on jest i w tym momencie, na moich oczach fiknął koziołka prosto do kałuży!!! Położył się na plecach w tej kałuży. Na szczęście miał ubraną taką kurtkę, że woda z niej spływała, więc plecy się uchroniły i głowę też trzymał wysoko, to i ona była sucha. Ale całe spodnie mokre, pupa mokra. Hmmm... Wstał sam z tej kałuży i przyszedł do mnie. Powiedziałam, że teraz musimy szybko wracać do domku i on musi się przebrać, zeby nie rozchorował się! Idąc z Patryniem za rękę, to troszkę powoli szliśmy. Więc trzymając zakupy w jednej ręce, torebkę na ramieniu, chwyciłam Patryka tak, ze niosłam go na rękach. I mówię do Ksawka, teraz szybciej pójdziemy. Mama szła szybciej, a Ksawekowi chyba już było wszystko jedno czy jest w połowie mokry, czy może lepiej w całości sie zmoczyć i szedł za mamą, ale zaliczał z rozpędem wszystkie kałuże!!! Na to wychodziło, że mu aż tak zimno nie było, jak ja myślałam. Jednak co chwilę powtarzałam: IDZIEMY KSAWEK!!! Szczęsliwie dotarliśmy do domku. I od razu oczywiście wielkie rozbieranie starszego synka prawie do " rosołu". Szybko ubierałam go w suche rzeczy i zaraz też przygotowałam dla obu ciepłe kakao na rozgrzanie. Wyjście w taką pogodę z dziećmi to po prostu wielka mokra przygoda!
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...
dorota74 | 08-01-2011 19:09:29 | zgłoś naruszenie
b176210671 | 08-01-2011 19:49:38 | zgłoś naruszenie