-
Utworzono: 2012-09-06
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Idzie jesień...
Dzisiejszy spacer nie był już tak przyjemny jak w ostatnich dniach... robi się coraz zimnej, a nieprzyjemny wiatr uniemożliwił długie chodzenie po dworku... w pewnym momencie zaczęło nawet kropić, co miało swoje dobre strony, bo poszłąm do domu Piotrusia pobawić się z nim...
jutro przychodzi pan, który ma definitywnie zakończyć remont łazienki... w końcu pralka wyjedzie z mojego pokoju, a ja odzyskam przestrzeń do zabawy w pokoju...
mama cały czas powtarza, że niedługo idzie do szpitala, aby pan doktor wyjął dzidziusia z jej brzuszka... nie mogę się doczekać przyjazdu mojej małej siostry do domu... w końcu będę miała się z kim bawić w domu... -
Utworzono: 2012-09-04
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Wypadek...
Dzisiaj na placu zabaw miałam mały wypadek... nogi mi się poplątały, jak wchodziłam na zjeżdżalnię i spadłam uderzając brodą o podest... na szczęście mam tylko lekkie stłuczenie na podródku i strupek mi się zrobił... ale i tak płakałam, bo taki upadek z góry nie jest przyjemny... mama na pocieszenie kupiła mi pyszne chrupki i soczek... szybko zapomniałam o wypadku, bo po zabawie na placu zabaw poszłam do Piotrusia domu i się z nim wyśmienicie bawiłam :) -
Utworzono: 2012-09-01
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Jestem smutna...
Dzisiaj mieliśmy jechać do zoo... niestety obudził mnie ulewny deszcz i mama powiedziała, że musimy przełożyć wycieczkę na inny dzień... jestem smutna i zła... nigdy jeszcze nie byłam w zoo i tej wycieczki nie mogłam się doczekać...
gdy przestało padać tata zabrał mnie na rower... u nas w mieście otworzyli nowy sklep z zabawkami... tata kupił mi syrenkę, a drugą dostałam zupełnie za darmo! Krzyś i Piotruś też dostali różne figurki, więc po spacerze poszłam do nich do domu się pobawić...
już jestem po obiadku, teraz trochę odpocznę i może znowu pójdę do Krzysia, jak mama pozwoli... szkoda, że nie na plac zabaw, ale wszystko jest przecież mokre od deszczu... -
Utworzono: 2012-08-30
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Powrót do rzeczywistości...
No i wróciliśmy do domku... czeka nas remont łazienki, bo jacyś panowie przed wyjazdem zrobili nam w ścianie dziurę... mama mówi, że wszystkim w bloku tak musieli zrobić bo wymieniają rury... ale i tak jestem zła... w łazience jest dużo kurzu, a pralka musi stać na razie w moim pokoju...
dzisiaj poszłam z mamą na długi spacer... karmiłyśmy gołębie w parku... a ja cały czas tęsknię za łabędziami z Ciechocinka... tata obiecał, że jak pojedziemy do zoo to zobaczymy mnóstwo zwierząt i żebym się nie smuciła... ja mu wierzę, więc czekam na tą wycieczkę do Warszawy z niecierpliwością... oczywiście wszystko Wam opowiem, jeśli pojadę :) -
Utworzono: 2012-08-26
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Wycieczka do Torunia...
dzisiaj udaliśmy się wszyscy na wycieczkę samochodową do Torunia... mama powiedziała, że mają tam pyszne pierniki... i że zobaczę Kopernika... ciekawe kto to, może jakiś czarodziej ze znanej bajki Disneya...
podróż trwałą krótko... a potem to już ztylko chodziliśmy... po rynku, obok rynku, przy rynku... nuda... a w dodatku ten Kopernik jak się okazało stał sobie wysoko na jakimś słupie i w ogóle nie chciał się do nas odezwać... gbur jakiś...
pierniki też żadna rewelacja... tylko wylizałam dżem ze środka... ale i tak kupiłam tacie paczkę pierników, bo on jest strasznym łasuchem... dam mu je jak wrócimy do domu... ciekawe co on robi... pewnie tylko pracuje i tęsni za nami... ja za nim to strasznie...
jedynym ciekawym miejscem w Toruniu okazał się zamek krzyżacki, a raczej jego pozostałości... fajne mury do zabawy w chowanego... Krzyś i ja mielibyśmy radochę, ale babcia i ciocia nie chciały nas puścić... pokazałam cioci na mapie zamku, gdzie byłaby najlepsza kryjówka...
pojutrze wracamy do domu... cieszę się... tęsknię za swoimi zabawkami i za tatą... mam nadzieję, że on o nie dba... i śpiewa lalkom kołysanki na dobranoc jak ja... -
Utworzono: 2012-08-24
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Jurapark, cz. 2...
Spacer po leśnym parku dinozaurów był naprawdę super, ale najlepsze zaczęło się dopiero po wyjściu z niego... przed naszymi oczami ukazał się najlepszy i największy plac zabaw, jaki do tej pory widziałam w moim dwuipółlentim życiu...
zaczęliśmy od trampolin, potem przeszliśmy do domku z basenem kulkowym... tam to dopiero szaleliśmy z Krzysiem... można było utonąć w kolorowych kulkach... zjechać na szalonej zakręconej zjeżdżalni, wspiąć się po linie... starsznie ślizgały mi się nogi w skarpetkach, więc je zdjęłam... niestety nie udało ich się odzyskać, bo utonęły w kulkach... do domu wracałam więc boso... no, prawie... miałam przecież buty :)
na koniec poszliśmy coś zjeść do restauracji jaskiniowej... był tam takie śmieszne małe krzesełka ciosane w drewnie... prawdziwe meble mamut... :)
przed wyjściem zakupiliśmy jeszcze sporo pamiątek... kupiłam tacie taki śmieszny ręcznik z Tomkozaurem rexem... szkoda, że go z nami nie było, ale wszystko mu opowiem, jak wrócimy do domu z wakacji... i pokażę mu zdjęcia, jak to obok, na którym tonę w basenie :) -
Utworzono: 2012-08-23
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Spacer pod tężnie...
od jakiegoś czasu mama nic tylko "tężnie i tężnie"... ja nie miałam pojęcia, gdzie ona chce iść... najpierw myślałam, że to może jakaś siłownia, gdzie nabiera się tężyzny fizycznej... ale szybko przekonałam się, że byłam w dużym błędzie...
te śmieszne tężnie przypominają mi chatki na wsi... takie z drewnianą strzechą... tylko są tak wielkie, że zmieściłoby się w nich połowa ludzi z mojego osiedla... w takim domu nie pomieszkałbyś długo - ciągle kapie z nich woda... mama twierdzi, że to solanka i dzięki niej każdy będzie zdrowszy... ja tam nie wiem, dla mnie to trochę śmierdziało jajkiem...
ale zdjęcie z tymi słynnymi tężniami mam - a jakże!!
jutro kolejna część relacji z Juraparku... bużka - lecę karmić łabędzie... mam nadzieję, że dzisiaj mama nie będzie mi kazała iść na te śmierdziuchy jeszcze raz...
-
Utworzono: 2012-08-22
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Wrażenia z Juraparku...
Jestem przeszczęśliwa... ten dzień był naprawdę wyjątkowy i obfitował w niezwykłe wydarzenia... ale od początku...
tak jak wspomniałam ostatnio mama obiecała mi, że pojedziemy do parku Dinozaurów w Solcu Kujawskim... podróż z Ciechocinka trwałą około40 minut... pojechałam tam z Krzysiem, jego mamą i tatą (czyli moją ciocią i wujkiem) oraz z mamą... przy samym wejściu przywitała nas ogromna łapa dinozaura z wielkimi pazurami... nie bałam się ani trochę... tylko zrobiłam z nią sobie zdjęcie...
potem pobiegliśmy do jakiegoś budynku, który mama nazywała kinem... weszliśmy do ciemnego pokoju i na wielkim ekranie rozpoczął się film o dinozaurach... kazano mi założyć takie śmieszne okulary, ale one ciągle mi spadały, bo były za duże... trochę się bałam... te dunozaury były takie duże... w dodatku pryskała na mnie woda i wiał wiatr... poprosiłam mamę, żebyśmy wyszli, a ona wzięła mnie na ręce i zaprowadziła przed wejście do parku... wtedy zaczęła się najciekawsza część wycieczki...
sam spacer był super! szłam z Krzysiem po lesie... naokoło nas stały różne dinozaury prawdziwych rozmiarów... robiłąm sobie z nimi zdjęcia... niektóre można było pogłaskać albo nawet usiąść... stały tam takie ogromneeee dinozaury z długim ogonem i te całkiem malutkie wyglądające jak dzikie koguty :) kiedy ścieżka się skończyła poszliśmy na plac zabaw... czego tam nie było, mówię wam... ale o tym opowiem jutro, bo już muszę iść spać... jestem zmęczona, a jutro przede mną wycieczka na tężnie...
dobranoc!
-
Utworzono: 2012-08-21
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: Zadomawiam się...
Ciechocinek coraz bardziej mi się podoba... wprawdzie więcej tutaj babć i dziadków niż kompanów do psotowania, ale ja przecież przyjechałam z trzema braćmi ciotecznymi, więc mam się w kim bawić...
wczoraj odkryliśmy rewelacyjny plac zabaw, na którym hasaliśmy bardzo długo, dopóki mama i ciocia nie zawołały nas na obiad... po jedzeniu znowu pobiegliśmy na spacer do parku obejrzeć pawia i łabędzie... po drodze zatrzymaliśmy się przy karuzeli na monety... były tam trzy koniki, ale Piotruś trochę się bał, więc jeździłam na niej sama z Krzysiem... było super! swoją drogą, to nie rozumiem, dlaczego Piotrek boi się konika... no, ale w końcu on ma dopiero dwa latka, nie to co ja! Ja mam już dwa i pół i niczego się nie boję... zresztą to się okaże też w parku dinozaurów, bo dzisiaj po śniadaniu tam jedziemy z mamą, wujkiem, ciocią i Krzysiem...
już się nie mogę doczekać... -
Utworzono: 2012-08-20
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Anulka: W końcu wyjechałam na wakacje...
W tym roku postanowiliśmy jechać na wakacje dopiero w sierpniu... za miesiąc będę miała siostrzyczkę, więc nie mogliśmy jechać zbyt daleko, bo mama ma bardzo duży brzuszek...babcia i dziadek zabrali nas do Ciechocinka... nawet ładny ten Ciechocinek... a najładniejszy jest park, gdzie mogę z dziadkiem karmić łabędzie...
jutro mam podobno jechać z mamą i ciocią i Kryzsiem do Juraparku... tam są dinozaury... jak tylko wrócę, to wstawię jakieś zdjęcia... a na razie zmykam znowu do parku pokarmić łabędzie... pewnie są głodne i na mnie czekają...
do jutra...
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
-
Urodziny: 01.02.2010
Imieniny: 25.7
-
Kasieńka (Kasia)
Urodziny: 24.09.2012
Imieniny: 29.4
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...