rss wpisy: 29 komentarze: 1
  • Utworzono: 2011-08-17

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Pierwsze wrażenia znad morza...

    Widziałam to morze... nie wiem o co tyle szumu... po prostu duuużo wody i to w dodatku zimnej... aż mną trzęsło i mama mnie ubierała w bluzę... poza tym nad morzem strasznie wieje... najfajniejsze z tego wszystkiego jest ta kupa piachu zwana plażą... mama i babcia zabrały wiaderko, łopatki i foremki... świetnie się bawiłam przesypując piasek i przelewając wodę konewką...

    mama też wspaniale się bawiła i zakopała tatę całego w piasku... ja go nie mogłam znaleźć... usiadłam więc na jakiejś zaspie i jadłam chrupki... nagle tata się podniósł, a ja się śmiałam do rozpuku...

    jutro idę zobaczyć PORT... wiecie co to jest? bo ja jeszcze nie... brzmi podobnie jak tort i mam nadzieję, że jest równie pyszne... :)
  • Utworzono: 2011-08-15

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Wyruszam na podbój polskiego wybrzeża...

    Jutro jadę nad "dużą wodę"... mama mówi, że jest nawet większa niż nasza Narew przepływająca przez miasto... nie mogę się doczekać... niestety będę miała ograniczony dostęp do internetu, więc wybaczcie, jeśli nie odezwę się przez najbliższe dwa tygodnie... jeśli mama pozwoli postaram się wrzucić do pamiętnika jakieś zdjęcie z plaży... a jeśli mi się nie uda, to zdam dokładną relację po powrocie :)

    pozdrawiam i idę spać, bo jutro zaczyna się moja pierwsza w życiu morska przygoda... :)
  • Utworzono: 2011-08-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Pierwszy raz...

    powiem krótko - zrobiłam kupę do nocnika... mama biła mi brawo, babcia nie mogła wyjść z podziwu... nadal nie lubię zbyt długo na nocniku siedzieć, ale teraz wydaje mi się to bardziej miłe, bo rodzice i dziadkowie są wtedy tacy zadowoleni :)

  • Utworzono: 2011-08-03

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Moje nowe królestwo...

    Moi bracia cioteczni wyjechali... zostałam sama i trochę mi nudno bez nich... mama stara się więc zapewnić mi różne atrakcje... w sobotę pojechałam z rodzicami i dziadkami do Warszawy... byliśmy w sklepie, który wyglądał jak dom z mnóstwem pokoi... mama kupiła wiele różnych rzeczy... uśmiechała się przy tym tajemniczo i powiedziała, że to niespodzianka dla mnie... dzisiaj przekonałam się o co chodziło... mama odnowiła mi pokój, wstawiła tam moje łóżeczko i dodała wiele drobiazgów, które są urocze... cieszę się, żę pokój nie jest różowy, bo pomimo iż jestem dziewczynką nie przepadam za słodziastymi kolorami... mam własny pokój - nadal nie mogę w to uwierzyć... będę spać sama w pokoju, ale chyba szybko się przyzwyczaję... załączam zdjęcie mojego nowego królestwa...

    z innych aktualności... wczoraj byłam na zdjęciu szwów... rana goi się dobrze i do wesela nie powinno być nic widać - tak powiedział pan doktor, cokolwiek to znaczy... mama twierdzi, że nie jestem księżniczką tylko rozbójniczką... to chyba dobrze, bo ja nie chcę tylko leżeć i pachnieć... lubię wchodzić w różne kąty i rozrabiać :)

    dzisiaj natomiast pojechałam z mamą autobusem do cioci (siostry mojej babci)... ciocia się mną opiekowała, gdy mama chodziła do pracy... bardzo ją lubię, jest zabawna i świetnie się z nią można pobawić... ciocia ma nowego pieska... jest malutki, ale i tak większy ode mnie... na początku się go trochę bałam, ale teraz już nie uciekam na kanapę, gdy go widzę... raz go nawet pogłaskałam... jak będę większa zapytam tatę, czy mi takiego kupi... on jest taki śmieszny, gdy biega za swoim ogonem...

    to tyle na dzisiaj... pozdrawiam Was gorąco i idę spać do mojego nowego pokoju...

  • Utworzono: 2011-07-29

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Pechowy tydzień...

    Miałam Wam opowiedzieć o tylu ciekawych rzeczach, o przyjęciu u Piotrusia i odwiedzinach dwóch prababć... ale ten tydzień zaczął i skończył się pechowo... w poniedziałek bawiłam się z Krzysiem na krześle obrotowym - uwielbiamy tę karuzelę... niestety siedziałam bardzo niespokojnie i spadłam... uderzyłam głową w biurko pod komputer i rozcięłam głowę nad lewym okiem... strasznie leciała mi krew... mama płakała, tata mnie cały czas wycierał, a ciocia zawiozła mnie na pogotowie, gdzie jakiś pan nazywany "doktorem" założył mi na czole jakieś nitki... trochę bolało i chciałam jak najszybciej wrócić do domu...
    kiedy już się sytuacja uspokoiła, tata kupił mi na drugi dzień śliczne plasterki z księżniczkami... chciałam nawet do Was napisać o moich przeżyciach, ale zepsuł się nam komputer... byłam wściekła, bo mama powiedziała, że nie mogę grać teraz w swoją ulubioną grę z Igipiglem... na szczęście tata podłączył starego laptopa do monitora i na razie mamy prowizoryczny komputer stacjonarno-laptopowy...

    Jutro Piotruś, Krzyś i ciocia z wujkiem wyjeżdżają na 2 tygodnie gdzieś w Polskę... a ja za dwa tygodnie jadę nad "duuuużą wodę", którą mama nazywa "morzem"... nie wiem, po co tam jadę... ja nad dużą wodą przejeżdżam za każdym razem jadąc do babci przez most... ta woda nazywa się Wisła... tak tata powiedział... powiedział jeszcze, że Wisła jest najlepsza... ale wtedy nie chodziło mu o wodę, bo oglądał jakichś panów biegających po trawie...

    dzisiaj dodaję zdjęcie zrobione po moim wypadku... osoby o słabych nerwach proszone są o niepowiększanie miniaturki :)
  • Utworzono: 2011-07-22

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Roczek Piotrusia...

    Mama powiedziała, że dzisiaj mija roczek od narodzin Piotrusia... Piotruś to mój brat cioteczny... jego mama i moja to siostry... zdziwiłam się, ponieważ gdy ja skończyłam roczek, to była wielka impreza... załączam zdjęcie :).. natomiast dzisiaj taka cisza u cioci... mama mi jednak wszystko wytłumaczyła... przyjęcie z tortem będzie jutro na działce u babci, jeśli dopisze pogoda... będą prezenty i to nie tylko dla Piotrusia... ja i Krzyś mamy niedługo coś, co nazywa się imieniny... nieważne co to, ważne że dostanę prezent.. tak przynajmniej mówi mama... a mamie się wierzy na słowo...

    idę spać... jutro czeka mnie dużo wrażeń, o których Wam opowiem na pewno... dobranoc...
  • Utworzono: 2011-07-20

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Wesoły dzień...

    Oj było dzisiaj wesoło... najpierw przyszedł pan listonosz i przyniósł mamie ogromną paczkę, a w niej...... mnóstwo folii bąbelkowej... miałam ubaw co niemiara...
    potem przyszli do mnie moi kuzyni i ciocia Agnieszka... bawiliśmy się cały dzień... razem rysowaliśmy, oglądaliśmy "Dobranocny ogród", a nawet graliśmy w Igipigla na komputerze...
    dzień minął bardzo szybko, jak zawsze, gdy dobrze się bawię...
    możecie na zdjęciu zobaczyć zdjęcie z moijej bąbelkowej zabawy...
    teraz idę spać... tzn. zwiedzać dobranocny ogród...
  • Utworzono: 2011-07-17

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Odpoczynek na działce...

    Jako że moi dwaj bracia (cioteczni) wyjechali hen do swojej cioci, ja zostałam sama z rodzicami... rano zadzwoniła jednak do nas babcia i zaprosiła nas na działeczkę na odpoczynek... bardzo lubię tam jeździć... babcia kupiła nam huśtawki, zjeżdżalnię i taki domek krasnoludkowy... mamy tam mnóstwo zabawek, rowerków i innych skarbów... nigdy się nie nudzimy... babcia zaopatrzyła działkę w takie rzeczy, ponieważ w ciągu trzech lat przybyło jej 3 wnucząt... a 4 w drodze... jak na razie jestem jedyną dziewczynką, dlatego jestem jej oczkiem w głowie... :)

    dzisiaj, ponieważ nie było chłopaków, bawiłam się samam z dziadkami i rodzicami... wozili mnie na rowerku, rysowałam i jadłam pyszny obiadek... dziadek znalazł mi nawet kilka poziomek i malinek... było super... ale i tak tęsknię za chłopakami... na szczęście dzisiaj wracają i jutro znów pójdziemy razem na spacer...
  • Utworzono: 2011-07-16

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Jechałam autobusem...

    Po raz pierwszy w życiu jechałam autobusem... i to dwa razy... mama powiedziała, że dziadzia (który nas zawsze wozi samochodem) musiał wyjechać... zrobiliśmy więc sobie autobusową wycieczkę do babci... było super!!! siedziałam u Taty na kolanach, żeby więcej widzieć... jechaliśmy przez most i była tam duuuża woda... przy wejsciu pan dał nam jakiś papierek, myślałam, że to śmieć i go wyrzuciłam... mama była zła, nie wiem dlaczego, bo przecież zawsze każe mi wyrzucać śmieci do kosza...

    z niecierpliwością czekam na kolejną podróż tym dużym samochodem...
123
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

szczęśliwa mama Anulki... nauczycielka z powołania i zawodu :)
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj