Wujek uczestniczył w triatlonie w Wińcu, a my mu kibicowaliśmy...

nad jeziorkiem z rodzicami... było cudownie szkoda tylko że jeszcze nie umiem pływać

pytanie tylko jak cofnąć ten ruch... :)

dziadek Józek też był na chrzcinach

Na chrzcinach nie mogło zabraknąć moich dziadków

po uroczystości w kościółku pojechaliśmy na obiadzik

nie ma jak moje słone paluszki :)

Nie ma jak zabawa z piłką...

Wreszcie zaczynam bawić się swoim ukochanym króliczkiem i oczywiście przesyłam buziaczka dla mamusi.

Kibicując naszym chłopakom wydał z siebie pierwsze dźwięki, choć nie do końca można to było nazwać guganiem bardziej westchnięciem. Może dlatego , że nie udało nam się wyjść z grupy :). Myślę, że jakby nasi wygrali to pewnie by krzykną "POLSKA"