Pierwsze kroczki przeszedłem od babci do mamy :)

Mama nie słyszała, ale słyszał tata i kuzynka Martusia

Straszne przeżycie, byłem bardzo śpiący a nie dali mi spać. Płakałem cały start, aż w końcu padłem ze zmęczenia. Wszyscy mnie zapamiętali z samolotu. Z powrotem już było lepiej, wcześniejsza pora, lot był suuuper! Zasnąłem po 5 minutach, ale tata zdążył cyknąć zdjęcie.

1 maja zostałem ochrzczony w kościele pw. Św. Andrzeja Boboli w Golczewie. Całą mszę spałem na rękach u taty, a podczas samego chrztu rozmawiałem z księdzem proboszczem i powiedziałem mu: "gu".