Witam.Nademna mieszka sasiadka wraz z córką.. maja one 3 duze psy codziennie wychodza z psami po kilkanascie razy.w naszej klatce jest 15 mieszkan, 8 mieszkan jest zamieszkałych. klatka jest wogóle nie sprzatana bo nikt nigdy nie moze dojsc do porozumienia.Mamy załozona wspolnote mieszkaniowa ale wynajeta przez nich osoba wedlug coniektorych mieszkanców sprzatała zle i niedokładnie. Teraz na klatce jest totalny syf ja mieszkam na parterze sprzatam obok siebie ale co to daje jak  sasiadka łazi z psami to czemu ja po jej psach  kłeby sierci zamiatac i poprosiłam inna sasiadke z sasiedniej klatki ktora jest w zarzadzie wspolnoty o to aby zrobiła grafik sprzatania klatki polegajacy na tym ze kazdy bedzie cała klatke sprzatał po kolei wedlug kolejnoci mieszkan,ja tydzien temu posprzatałam cała klatke a ta moja sasiadka od tych psów jak sie rzuciła ze ona nie bedzie sprzatac bo my wiemy ze ona od kiedy sie tu wprowdziła to odrazu mowiła ze nie bedzie sprzatac, mowi tez ze ona nie musi i nie bedzie sprzatac,na dodatek na grafiku wiszacym na klatce tuz przy wejsciu swoj nnumer mieszkania zamazała markerem ze niby ona sie nie wlicza ale naszym zdaniem kazdy kto tu mieszka i łazi po klatce powinien ja sprzatac a jeszcze jak ona ma takie psy najlepsze było to jak powiedziała ze nie bedzie sprzatac i przyniesie od lekarza zwolnienie ze ma chory kregosłup i nie moze wykonywac prac typu sprzatanie klatki... wezcie prosze mi pomózcie co my mamy z nia zrobic czy gdzies zgłosic czy jest takie prawo czy sanepid na ta siersc.jutro jest jej kolej jak nie posprzata to co mam zrobic spuscic jej łomot czy co?z góry dziekuje