Kochanie...

                          ...moje malutkie dziś dzień znowu uciekł nam nie wiadomo kiedy ;o))) Od rana buszowaliśmy w kuchni- upiekliśmy dwa ciasta i zrobilismy krokieciki ;o))) Po obiadku  wybraliśmy sie na spacerek.I tak od 13 do 18 spacerowaliśmy gdzie się tylko dało -a że pogoda i dzis udana to było cudnie ;o))) Odwiedziliśmy także nasz(jeszcze) zaśnieżony park-bardzo spodobał ci się piesek który biegał na około nas ;o)) I śmiałeś się razem z piszczącymi radośnie dziećmi -mój Okruszek wesoły ;o*** Niestety  była też rzecz której się bałeś-udało mi sie wam zrobić zdiecię-była to drewniana gąsieniczka ;o)))) Kiedy stałeś koło jej pyszczka aż czerwony robiłeś się ze strachu...a przecież ona nie jest taka straszna ;o) Po cyknięciu foteczki "uciekaliśmy" od tego potworka ;oD Teraz szalejesz w łóżeczku i próbujesz stać "bez trzymanki"- no i  Ci się Perełko coraz cześciej to udaje ;o))) Pewnie ani się nie obruce jak będziesz juz biegał po pokojach ;o)))Oj chyba się zmęczyłeś bo widzę,że położyłeś się i pijesz soczek ;o))) Jestem z Ciebie Rybko bardzo dumna bo potrafisz juz wiele czynnośći wykonać samodzielnie ;o*****

                                                                                 Kocham Cię...!

                                                                                                                     mama