Witamy

Byliśmy dzisiaj w Przychodni na szczepieniu przeciw WZW typuB.Tak jak zwykle Pani doktor zbadała Mikołaja a ten mały brojek chciał zabrać jej słuchawki he he.Okazało się,ze wszystko jest dobrze i może zostać dopuszczony do szczepienia.Byłam pewna,ze ta szczepionka będzie w rączku a tu okazało się,że dostanie domięśniowo w nóżkę.Nawetnie zakwiczał przez moment.Dzielny synuś :)

Jak Mikołaj się urodził to okazało się,że ma konflikt serologiczny ale w głownych grupach i musięliśmy jeździć po szpitalach nie szpitalach żeby wszystko kontrolować.Jakiś spory czas temu gdy powiedzięli nam,że wszystko jest ok i nie mamy się pokazywać.Postanowiłam więc na dzisiejszej wizycie w Przychodni poprosić lekarkę o skierowanie na morfologię.Poszliśmy od razu na to pobranie krwi.Jak weszliśmy to okazało się,że będzie miał pobierane z paluszka i myślałam,że Miki będzie płakal a tu miłe zaskoczenie.Pani zrobiła mu na paluszku nacięcie igiełką,tylko moment zamruczał i nawet łezka mu nie poleciała.Jutro idę po wyniki i zobaczymy co w trawie piszczy.