rss wpisy: 16 komentarze: 3

Ja i Chrissy

Dziś zakładam owego bloga. Tak się skłąda, że jest to Wigilia Bożego Narodzenia. W ten sposób chcę zachować w pamieci zarówno te miłe jak i niemiłe wspomnienia związane z moją nieoczekiwaną, ale jakże upragnioną ciążą. Mam nadzieję, iż w przyszłości również moja córeczka bedzię miałą miłą pamiątke i dowód miłości.
  • Utworzono: 2012-03-01

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Chrissy: Wizyta patronażowa

    Odwiedziła nas pani doktor i udzieliła wielu cennych rad i informacji.
  • Utworzono: 2012-02-23

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Chrissy: Nowe pomiary dziecka.

    W dniu wypisu ze szpitala 23 lutego mała ma 2080gr.

  • Utworzono: 2012-01-16

    30 tydzień ciąży

    Wyszłyśmy ze szpitala. Wieści ciężko nazwać dobrymi ale staram się myśleć optymistycznie bo w końcu moja córcia to strong woman. Chrissy ma zaledwie 1370gram, ale jest zdrowa. Na sali z naszej piątki 30-tygodniowych ciąż, wszystkie dziewczynki swoją drogą, moja malutka była najdrobniejsza. Pozostałe mamy miały dzieci od 1700-2000gr. Ma jeszcze czas podrosnąć, chyba że pospieszy się na ten świat. Druga zła nowina to stwierdzono u mnie cukrzycę ciążową. Z tym będzie ciężko niestety ze względu na bardzo ograniczone finanse, a dietę trzeba jakoś trzymać. Zobaczymy co z tym fantem zrobić. Na razie wracamy do domu i kolejna wizytka za 2 tygodnie. "Atrakcją" całkiem nową było zarówno dla mnie jak i małej pierwsze KTG. Mała nie lubi jak ja coś ciśnie, ale grzecznie wytrwała, sporadycznie tylko rewanżując się kopniakiem.

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

  • Utworzono: 2011-12-24

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Chrissy

    24 Grudnia 2011

    Moja córeczka jest pół Polką, pół Nigeryjką. Half-cast baby :) Bedzię prześlicznym bobasem.

    Imię które nadałam jej gdy już wiedziałam, że to dziewczynka to Christina. Prosiłam ojca malutkiej by nadał jej drugie imię ze stron rodzinnych. Długo nie było odpowiedzi. Dziś jednakże, w końcu zaczynam mieć nieśmiałą nadzieję, iż nie bedziemy z Chrissy same.

    Ojciec małej zaproponował imię Amarachi. Co więcej napisał, że gdy tylko będzie to możliwe przeprowadzi się do Polski i zamieszkamy razem.

    Jak to wszystko się potoczy??

  • Utworzono: 2011-12-24

    Trochę o bliższej przeszłości.

    Luty 2011

    I tak cud się stał. Dwa dni po moich usilnych modłach "o choć malutką iskierkę nadzieji" dostałam pierwszy, naturalny okres od 5 lat. Moja reakcja? Spanikowałam, odwołałam moje prośby. Kolejne 2 miesiące nic. Pomyślałam: "i po nadzieji". Znów zaczęłam się modlić. Dwa dni póżniej gdy dostałam okres pomyślałam "jeśli tam u góry uważają, że jestem gotowa nie mogą się mylić".

    Czerwiec-Lipiec 2011

    Dziwne samopoczucie, dziwne reakcje mojego organizmu. Nie wiem co mi wtedy strzeliło do głowy, żeby zrobić test ciążowy. Kupując go chodziło mi po głowie "marnuje pieniądze, nie mam szans na pozytyw, może za rok czy dwa".

    I tu się zdziwiłam. Zobaczyłam dwie kreski.

    26 Lipca 2011

    Niecały tydzień temu zrobiłam test, wynik pozytywny. Teraz należało udać się do szpitala i dowiedzieć czy to ciąża czy.....

    Lekarz troszkę niepewnie stwiedził, że jest to 6 tygodniowa ciąża, ale raczej nie ma szans na utrzymanie. Zapisał Folic i kontrolę za 7-10 dni. Euforia pomieszana z obawą o maleńką istotkę ogarnęła mnie totalnie.

    2 Sierpień 2011

    Nie miałam cierpliwości czekać 10 dni. Z samego rana pospieszyłam do szpitala dowiedzieć sie jak maleństwo się miewa. Wiadomość tym razem bardziej optymistyczna. Co prawda maluch nie urósł ani milimetra ale za to zdecydowanie nabrał kształtów odpowiednich dla zarodka w 6 tygodniu. Serduszko zaczęło pracować. Nazwałam kruszynkę "Hope" (nadzieja).

    9 Września 2011

    Wróciłam do Polski. Niestety sama. Stres i obawa o moje życie przygniutł mojego partnera.

    26 Września 2011

    Przyjęcie jednodniowe do szpitala by ocenić dzieciątko. Ach, ileż to czasu miałam, by się napatrzyć na tą mała istotkę. Miała wtedy ok 8 cm długości. Lekarz stwierdził, że jest troszkę mniejsza niż powinna być w 15 tyg ciąży ale za to wyglądała zdrowo. Około 2 tygodni póżniej, relaksująć się w łóżku, z ręką na brzuchu (swoją drogą kompletnie płaskim) poczułam pierwsze "bąbelki".

    9 Listopad 2011

    Kolejna wizyta jednodniowa w szpitalu. 21 tydz. ciąży. Połowa za mną. Teraz zacznie się ta fajniejsza :) Dowiedziałam się, iż moje przeczucia odnośnie płci są trafne. Córeczka. Drobniutka, zaledwie 330gram.

  • Utworzono: 2011-12-24

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Trochę o przeszłości.

    Rok 2007, maj

    Wyszłam wtedy ze szpitala gdzie przez kilka miesięcy lekarze diagnozowali i stabilizowali moje zdrowie. M.in usłyszałam, że w wyniku choroby i wyniszczenia organizmu układ hormonalny przestał funkcjonoać i nawet jeśli uda się przywrócić jego funkcjonowanie nie będe miała dzieci.

    Kilka tygodni póżniej.

    Wyjechałam do Hiszpanii gdzie mieszkała moja znajoma polka z rodziną. Poznałam tam człowieka, który dał mi wtedy wiele wsparcia i nadzieji.

    Rok 2010, maj

    Po trzech latach przyjażni otwarcie weszłam w zwiazek partnerski z człowiekiem, który tak wiele dla mnie znaczył. Pierwszy, wpaniały, wspólny wyjazd na Ibizę.

    Początek roku 2011

    Mój partner, który był uprzedzony, iż nie będziemy mieli dzieci nagle doznał olśnienia i dotarło do niego znaczenie tego faktu. Nieszczęśliwy stwierdził, że chce mieć liczną familię. Bardzo mi się przykro zrobiło, bo ileż to związków się rozsypało ze względu na bezpłodność jednego z partnerów? Ale cóż mogłam zrobić? Lekarze się poddali, uważając, że wszelkie próby leczenia zawodzą i tylko obciążają bardziej organizm. Pozostawało mi tylko modlić się o cud.

     

12
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Szczęśliwa (mimo wszelkich przeciwności i samotności) mama Christinki
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj