powrót do bloga

rss wpisy: 133 komentarze: 432

W drodze do domu

Blog o mnie i o moich dzieciach, które są światłem mojego życia

Utworzono: 2010-08-18

Jeszcze trzy tygodnie by poznać prawdę

Wróciłam do lekarza w Rzeszowie. Pierwsze był zdziwiony, że profesor z Lublina odesłał mnie z powrotem. Skierowanie na biopsję gruboigłową dał-mówi jeszcze dziś pani zrobi. Zrobię biopsję od ręki- nie wydawało mi się to prawdopodobne. Pojechałam do szpitala i guzik z tego... biopsję zrobią, ale za tydzień. Zapisałam się no cóż. Od koleżanek wiem, że leży się cały dzień, że zabieg bolesny, że mogą być komplikacje-a tu mówią mi, że robią i wypuszczają do domu. Pytam a jak się będzie coś dziać? Słyszę nic się dziać nie będzie. No nie jestem przekonana. Dlaczego nie położą mnie w szpitalu, nie zrobią badań i nie odpowiedzą co jest. Ale po co kłaść na oddziale-zajmować miejsce-to taka drobna rzecz, chciałoby się powiedzieć-to tylko rak. Mam już tego dość, przepychają mnie od lekarza do lekarza, biopsja za tydzień, wyniki za dwa, razem trzy, a czas leci nieubłaganie. W mojej głowie szaleją myśli, a jak potwierdzi się pierwsza diagnoza to ten czas działa przecież na moja niekorzyść. Przede mną kolejne czekanie, straszne, bo to nie czekanie na wczasy nad morzem, na pierwsze słowo dzieciaczka, na uśmiech czy gest dłoni. To czekanie z mieszanymi uczuciami strachu i nadziei na coś co na pewno zmieni moje życie. Oby ta zmiana była pozytywna. Chciałabym, żeby ten koszmar się już skończył. Bo uwierzcie to koszmar, człowiek który tego nie przechodzi nie jest w stanie tego zrozumieć. Wczoraj z gabinetu wychodzi młoda kobieta-na oko 7 miesiąc ciąży i na pewno nowotwór-to dopiero koszmar. Cały czas widzę jej łzy i męża, który mocno ją przytula. Chyba po części wiem co przeżywają, jak cieszyć się mającym się narodzić dzieckiem, jak szczęście przyćmiewa taki fakt-straszny fakt. Tak bardzo pragnę spokoju dla mnie, męża, dzieci, którym na pewno udziela się mój niepokój. Już nie płaczę, nie mam sił, tkwię w jakimś dziwnym odrętwieniu. Modlę się, chodzę do Kościoła, zabieram dzieci. Antoś na głos woła: „ dzony bijom”, a mi smutno i uświadamiam sobie, że w pełni nie mogę cieszyć się tym co wokół mnie. Może zdobędę się na jakiś wesoły wpis z życia moich dzieciaczków, ale to później...  

Komentarze

  • psycholog | 19-08-2010 18:14:48 | zgłoś naruszenie

    Witaj Beatko! Nie odzywalam sie dlugo bo jestem na urlopie ale jak tylko pojawil sie dostep do sieci, zaraz sprawdzam co u Ciebie. Widze, ze to sie przedluza, okropna musi byc taka niepewnosc... Nie mozesz w pelni odetchnac i cieszyc sie chwila tylko to ciagle czekanie... Jestem z Toba, trzymam mocno kciuki za Ciebie. Obys mogla dlugo i szczesliwie cieszyc sie zyciem, rodzina, dziecmi, i tym co wokol. Bede do Ciebie zagladac.
  • b176210671 | 19-08-2010 18:27:20 | zgłoś naruszenie

    Dziękuję. Muszę czekać, bo co innego zrobić, chociaż po tym Lublinie ( wpis Światełko w tunelu) mam jakąś małą nadzieję, że pierwsza biopsja się myliła. Czasem dopada mnie rozpacz, nie wiem co dalej, co z pracą-ale otrząsam się z tego i próbuję żyć. Jutro wybieram się z córką do rodziców-bez małego, by trochę odpocząć Pozdrawiam.
  • laska | 27-08-2010 17:32:44 | zgłoś naruszenie

    Nie powiem, ze wiem co Ty czujesz, ale mogę powiedziec Ci, że razem z Tobą będę czekała na wyniki tych badań. Ściskam mocno:)

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mam 40 lat. Dwoje dzieci, dziewczynkę i chłopca. Jestem polonistką. Na co dzień pracuję z dziećmi, do których mam wiele cierpliwości i serca.
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj