rss wpisy: 39 komentarze: 62
  • Utworzono: 2013-09-30

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Marcel pokazał klasę na chrzcinach nie ma co...

     Na początku gdy weszliśmy do kościoła zaczął popiskiwać jak małpka i wskazywać palcem na wszystko dookoła, następnie gdy ksiądz szamał opłatek Marcel głośno zawołał "am" przy czym wskazał palcem na opłatek. Kolejną rzeczą jaką odwalił to było ściąganie butów i rzucanie nimi gdzie popadnie (jakim cudem ściągną nie mam pojęcia). Jednak nic nie przebije jego krzyku "nieee! nieee!" podczas polewania głowy wodą święconą. Było słychać jak ludzie pod nosem zaczęli się hihrać a ja i Adi czerwoni jak buraki...

  • Utworzono: 2013-09-24

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Bycie mamą nie zawsze jest łatwe

    Co dziś ciekawego Marcel zrobił: wylał wodę z podgrzewcza, powywalał papiery z szuflady, ciuchy z szafy, wysmarował podłogę sudocremem oraz siebie, ściągną firanki z okien wyrwał mi garść włosów z głowy, rozpracował szczebelki z łóżeczka i schował przede mną sprężynę od jednego szczebelka, wrzucił mój telefon do zabawek, ugryzł mnie ząbkiem w nos, wysypał ziemię z kwiatka i cały się nią wysmarował co widać na załączonym zdjęciu... Ostatnio to coraz częściej jest to codzienny rytułał:O

    Mały robi co chce a Ty matka zastanawiaj się jak ten bajzel ogarnąć... Dziecko to wspaniałą istotka jednak nie zawsze jest łatwo za nim nadążyć:)

     

  • Utworzono: 2013-07-20

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    rybka: Mój nowy kolega:)

    Poznałem gąsaczka gdy miał zaledwie tydzień był mały słodki i puchaty tak śmiesznie się kręcił. Nie mogłem oderwać od niego wzroku, codziennie chodzimy z mamą go odwiedzać, sprawia mi to tyle radości że śmieję się w głos:)
  • Utworzono: 2013-07-06

    DUCHY ISTNIEJĄ!!!

    W domu obok nas mieszkają siostry cioteczne Adiego. Nie raz mówiły że czasami dzieją się tam dziwne rzeczy, np coś dotyka ich stóp, jednej coś poduszkę spod głowy zabrało innym razem czuła jak ktoś głaszcze ją po głowie i mówi "kocham Cię myszko" (tak zwracał się do niej ich ojciec który nie żyje) Na półce stała kula wypełniona wodą taka jak ją potrząśniesz to np konfetti pływa. Weronika sprzątała i kula była pełna, następnego dnia nie wiadomo jakim cudem spadła i się potłukła co dziwne w środku wody już nie było.

    Dłuższy czas był spokój, jednak na dzień ojca Kaśka siedziała w pokoju i oglądała telewizję. Przejechał samochód oświetlając okno zasłonięte roletą. Kątem oka zauważyła postać odwróciła wzrok a ona machała ręką do góry i do dołu, a następnie na boki. Kasia siedziała tuż obok okna więc wyjrzała a tam nikogo nie było. Wystraszona poszła spać do mamy.

    Wczoraj stało się coś straszniejszego. Wchodzi do pokoju (światło było zgaszone), a tam kobieta zeszła z łóżka (tak jakby weszła przez ścianę) przeszła przez pokój i zniknęła tuż przy meblościance która stoi po drugiej stronie pokoju. Kobieta była cała biała, miała długie włosy, miała na sobie również bluzeczkę i promieniowała wyczuwalną energią oraz chłodem. Wystraszona i zapłakana pobiegła do siostry z którą spędziła noc.

    Ja to bym się zesrała ze strachusurprise

  • Utworzono: 2013-05-06

    Marcelek vs rotawirus... Przestroga dla mam...

    W czwartek w nocy po karmieniu Marcel zwrócił prawie całe mleko które zjadł, dwie godziny później zwrócił resztę.. Godzina 5.30 kolejne karmienie i powtórka z rozrywki. Do 11 nie chciał nic jeść więc pomyślałam że spróbuję dać mu samego ziemniaczka z masełkiem jednak i to zwrócił. Nie czekając dłużej pojechaliśmy do ambulatorium mała kolejka więc poszło szybko. Lekarka stwierdziła lekkie odwodnienie "skóra wiotka" jak to podsumowała i przypisała leki oraz natychmiastowy zastrzyk. Na odchodne wręczyła skierowanie do szpitala i powiedziała że gdy nie poprawi się do wieczora to Marcelek jedzie na oddział... Poszliśmy na zastrzyk, kupiliśmy leki. Gdy wróciłam do domu od razu podałam wraz z kaszką (bez mleka) i zasnął.

    Nietety to co zjadł spowrotem zwrócił a biegunka nie dawała za wygraną. Postanowiłam nie czekać dłużej i ok 16 ruszyliśmy do szpitala. W drodze zauważyłam że Marcel robi się coraz to cieplejszy... Podczas wypełniania papierków zważyły Go, waga wskazała 7060 gram. Zachodzimy do sali pielęgniarka mierzy mu temperaturę a na termometrze 39,1! Podały paracetamol, wypił bez żadnych oporów w sumie co się dziwić skoro nie jadł od 24h tzn zwracał wszystko. Poszliśmy założyć mu wenflon i od razu pobrać krew na badania, wyszły aż 3 ampułki. Wróciliśmy do sali pielęgniarka powiedziała że podłączą mu kroplówkę jednak okazało się że żyłka mu pękła i trzeba iść wbijać kolejny wenflon... Tym razem A poszeł z Marcelem ja zostałam w pokoju i popłakałam się, ile można patrzeć jak dziecko się męczy? Starałam się jakoś trzymać jednak wtedy coś pękło i już nie wytrzymałam...

    Całą noc Walczył z gorączką termometr za każdym razem wskazywał 39,1 albo 37,8 stopni... W nocy nie chciał jeść dopiero chwilę po szóstej się namyślił. Zjadł 160ml jednak nie zostało w nim na długo, nie minęło 5 minut gdy chluśło brudząc wszystko dookoła. Rozbieram Go do kąpieli a On na całtym ciele ma jakąś wysypkę, pielęgniarka była razem z nami w sali więc nie musiałam jej szukać. Kazała obserwować. Koło godziny 10-11 wysypka zniknęła, nie było śladu że kiedykolwiek była.

    A. przyszedł koło 10 Małemu na chwilkę poprawił się humor. Po niecałej godzinie znowu wrócił do płaczu i marudzenia. Marcelek wyglądał strasznie był chudy i miał tak sine oczy jakby ktoś mu wpierdolił, marudny, wykończony nawet nie dał razy płakać jedynie łzy mu leciały.

    Godzina 17-18 ważenie. Pierwsza pozytywna wiadomość w ciągu 24h przybrał na wadze 190 gram, ale co się dziwić jak dostał 3 kroplówki. Wieczorem kąpiel jedzenie i spanie. Noc spokojna żadnej gorączki.

    Kolejny dzień (wczoraj) coraz lepiej w końcu się śmieje, marudny dopiero gdy głodny lub śpiąc. Nabrał kolorów, sine oczka zaróżowiły się.

    A dziś w końcu wróciliśmy do domku. Rozpakowałam torby Mały zasnął a ja chociaż na chwilkę weszłam żeby opisać co się z nami działo.

    Byłam głupia że nie zaszczepiłam Go, więcej tego błędu nie popełnię. Widok tak bardzo męczącego się dziecka aż rozrywa serce!

  • Utworzono: 2013-04-08

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Jesteśmy w domku! + srają muchy będzie wiosna

    Byliśmy na badaniach i jest poprawa! Marcelek zostaje z nami w domku, nie idzie do szpitala:D Gdy lekarka powiedziała że jest poprawa poczułam ulgę, jeszcze do czwartku będzie dostawać zastrzyki i znowu na kontrolę.

    Dziś siedząc w pokoju zauważyłam że za firanką lata sobie w najlepsze mucha. Za oknem zima, leży śnieg a te podłe muszyska już się budzą;/

  • Utworzono: 2013-04-06

    Dla Ciebie Synku!;*

    To było rok temu położyłam się na kozetce ginekolog polał mi brzuch zimnym żelem aż przeszły mnie ciarki. Zaczął jeździć po brzuszku i znalazł Cię! Moją kochaną fasolkę chodź nie do końca. Wyglądałeś już jak mały człowieczek, tak delikatnie się poruszałeś a mi serce mocniej zabiło. Łzy stanęły w oczach, a ja nie mogłam się napatrzeć. Co wtedy poczułam? Miłość taką jak jeszcze nikt do nikogo, nie czułam strachu. Wiedziałam że sobie poradzę bo jesteś ze mną dasz mi siłę. Wychodząc z gabinetu łzy same leciały jak szalone, tak- to były łzy szczęścia Synku! Miałam ochotę krzyczeć ze szczęścia, podzielić się moją radością z każdym.

    Dziś już jesteś ze mną śmiejesz się, każdego dnia pokazuję Ci jak bardzo Cię kocham. Chciałabym uchronić Cię przed każdą złą rzeczą jednak wiem że nie jestem w stanie, ale staram się. To wszystko dla Ciebie!;*

  • Utworzono: 2013-03-27

    Urodzinkowo:)

    I tak oto wczoraj stuknęła mi 20-stka a dla Marcelka 5 miesięcy;)

  • Utworzono: 2013-03-09

    Zmiana kolorku na poprawę humorku;)

    I co Wy na takie cuś?:) Wczoraj przyjechała do mnie koleżanka (fryzjerka) i zrobiła mi włoski teraz wyglądam o tak;)

  • Utworzono: 2013-03-07

    synkuuu:(

    Jak co miesiąc byliśmy dziś na badaniach w neonatologii. Okazało się że synek brzybiera za wolno na wadze (o połowę mniej jak powinien) mamy zrobić badania moczu i morfologię krwi, mówiła że może być to anemia ale również początek poważniejszej choroby;(

    Jak się pieprzy to już wszystko;(((...

<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
1234

Jestem Ania, mam 19 lat. To moja pierwsza ciąża. Razem z moim A. czekamy na naszego synka;) Już nie możemy się doczekać<3
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj