rss wpisy: 9 komentarze: 1

Książki o dzieciach dla rodziców

Książki które warto przeczytać i z którymi powinien zapoznać się każdy rodzic.
  • Utworzono: 2015-10-14

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Żółwik Emil i zaczarowane okulary

    „Żółwik Emil i zaczarowane okulary” Eweliny Stolarskiej – Cheńko to krótka historyjka o dziecięcej wyobraźni, przyjaźni i radości, którą przynosi umiejętność dzielenia się z innymi. Codzienne życie wydawało się Emilowi nudne. Rano szedł do przedszkola, potem wracał do domu, bawił się z koleżankami i kolegami, kładł się spać, a na drugi dzień znowu wykonywał te same czynności. Ta powtarzalność zajęć strasznie go nużyła. „Każdego ranka budził się z nadzieją na inny dzień niż wczoraj, na przygodę, natomiast wieczorami marzył i rozmyślał, jak by to było zobaczyć, co znajduje się na końcu tęczy za morzami lub górami. Chciał po prostu, wreszcie zobaczyć coś innego”. Pewnego dnia w drodze do przedszkola, żółwik Emil znajduje magiczne okulary. Po ich nałożeniu można stać się niewidzialnym, ale nie tylko. Okulary potrafią też spełniać marzenia, a jak wiadomo dzieci mają ich mnóstwo. Emil z przyjaciółmi postanawiają sprawdzić, co znajduje się na końcu tęczy. Zanim jednak tam dotrą, doświadczą przygodę z niemiłym bobrem kapelusznikiem, która jeszcze bardziej zjednoczy grupkę Emila.

  • Utworzono: 2015-09-22

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Angielski dla Przedszkolaków - ciekawostka wydawnicza

    Nie sądziłam że uczenie w przedszkolu może być ciekawym a zarazem bardzo trudnym zadaniem, ale z poradnikiem, który otrzymałam i przeanalizowałam okazało się przygodą i prawdziwą odskocznią od dotychczasowych zajęć związanych z nauczaniem. Poradnik, jest jednym z nielicznych, który łączy teorię z praktyką w sposób przystępny i bardzo przydatny. Zaczerpnęłam z niego mnóstwo interesujących i różnorodnych pomysłów na wprowadzanie nowego słownictwa oraz inspiracje do przeprowadzania licznych zabaw i gier, które utrwalają słownictwo i dają mnóstwo uciechy, nie tylko podopiecznym, ale i nauczycielowi. Bardzo przydatne są scenariusze zajęć rozpisane krok po kroku, co nawet doświadczonemu nauczycielowi daje nowe pomysły do działania. Lekcje są opracowane w sposób jasny i przejrzysty z uwzględnieniem podziału na wstęp, część zasadniczą lekcji, oraz na zakończenie, co ułatwia maluchom rozpoznawanie kolejnych etapów i porządkuje ich świat. W książce są nie tylko liczne wskazówki i porady jak pracować z grupą maluchów ale jak utrzymać i wprowadzać dyscyplinę oraz jak motywować przedszkolaki do nauki. Dzięki holistycznemu podejściu do dzieci, ujętym w poradniku. dbamy nie tylko o rozwiajnie jego kompetencji językowych, ale i o całościowy rozwój dziecka. A najważniejszy jest fakt, że zaczerpnięte pomysły z poradnika na prowadzenie zajęć dają frajdę i mnóstwo zabawy dzieciakom, a ten widok jest niezastąpiony i bardzo motywujący do dalszej pracy.
    I nawet jakbym bardzo chciała znaleźć jakieś niedociągnięcie, to naprawdę się nie da. Będę korzystała i wracała do poradnika jak najczęściej i to głównie na nim będę opierała swoją pracę. Miałam już dość poradników przeczytanych i rzuconych w kąt, wreszcie trafiłam na perełkę.
     

  • Utworzono: 2015-03-12

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Zabawki na wakacjach

    Czy zabawki potrafią się same poruszać i jeszcze do tego mówić? Czy chodzą do szkoły? Czy wyjeżdżają na wakacje?! Oczywiście, że tak! Zabawki z bajki „Zabawki na wakacjach” potrafią to wszystko i jeszcze więcej! Kiedy ich właściciel, mały chłopiec Michałek, wyjeżdża na wakacje, zabawki tęsknią za nim tak bardzo, że postanawiają go odszukać. Całym planem dowodzi miś Poldek – najmądrzejszy ze wszystkich zabawek, ponieważ kiedyś chodził do szkoły ze starszą kuzynką Michasia i wiele się wtedy nauczył. Wie, że muszą iść wzdłuż rzeki, by dotrzeć do jeziora, nad które Michaś pojechał wraz z rodzicami. Podczas podróży pomagają im gwiazdy i księżyc, a wyprawa podoba się wszystkim zabawkom. Niestety, spotykają ich też niespodziewane i trudne sytuacje. Jak sobie z nimi poradzą? Czy zabawkom uda się wyjść cało z opresji i odnaleźć Michałka? Jak spędzą wakacje i czy wyprawa okaże się udana? Dowiesz się tego, czytając „Zabawki na wakacjach”.

  • Utworzono: 2014-07-18

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Coś dla dzieci - bajeczki, opowiadania, rymowanki

    Dziś chciałabym polecić dwa ebooki Pani Małgorzaty Chaładus – tym razem będzie to literatura dla młodszych czytelników. Cóż mogę dodać więcej – sami zobaczcie o czym pisze autorka.

    Pierwszą z nich są OPOWIASTKI ŚWIĄTECZNE

    opowiastki_swiateczne_large”Jeden z moich wnuków zrobił niedawno epokowe odkrycie. Wyszeptał mi do ucha, nie tylko zresztą mnie, całej rodzinie, że święty Mikołaj to tak naprawdę przebrany tata. Kazał mi przyrzec, że nie zdradzę tej tajemnicy jego młodszemu braciszkowi. Myślę, że braciszek też zdążył ją już odkryć. Co wcale im nie przeszkadza robić listy oczekiwanych prezentów i cieszyć się ich rozpakowywaniem. Muszę przyznać, że w czasie świąt sama robię się dziecinna. Czuję osobistą urazę do pani Zimy jak zapomni o śniegu na wigilię. Czekam na pierwszą gwiazdkę. Z takich dziecinnych wzruszeń narodziły się „Opowiastki świąteczne”.

    Gdyby wierzyć szwedzkim mediom to wydawałoby się, że Boże Narodzenie najhuczniej świętuje handel. Co roku prorokują pobicie rekordów sprzedaży i co roku im się to rzekomo udaje. Moją ambicją jest, żeby jak najmniej dokładać się do tego rodzaju rekordów. Nie ma, oczywiście, mowy o tym, żeby rezygnować z choinki, karpia czy makowca. Ale uganiać się za drogimi prezentami? Święta nie są od tego, żeby się licytować wydatkami. Święta to okres spotkań z najbliższymi, czas refleksji i przyjaznego dla całego świata nastroju. W „Opowiastkach świątecznych” starałam się go opisać, łagodząc sentymentalizm nutką humoru. Uważam, że Boże Narodzenie byłoby trochę nudne bez dzieci. Bez ich oczekiwań, entuzjazmu i zabawnych obserwacji.

    Pewnego roku jeden z trójki moich wnuków przygotował poczęstunek dla św. Mikołaja. Ciemną nocą babcia i dziadzio spałaszowali przeznaczoną dla niego kaszkę, a w miseczce zostawili karteczkę od świętego z podziękowaniem za posiłek. Co to była za radość rano! Zjadł! A co napisał? Oj, podziękował! Danielek postanowił schować cenny list na pamiątkę, ale najpierw zaczął mu się uważnie przyglądać. Mikołaj pisze zupełnie tak samo jak dziadzio, zauważył. A babcia postanowiła napisać kilka świątecznych historyjek dla maluchów i ma nadzieję, że się nimi ucieszą”.

    Kolejna to DLA WNUWÓW

    dla_wnukow_largeTytuł książeczki mówi sam za siebie. Przeznaczona jest dla maluchów, których nie zdążyły jeszcze wciągnąć po czubek głowy gry komputerowe. A zresztą wiem z obserwacji moich wnuków, że jedno nie przeszkadza drugiemu. Zawsze lubiłam czytać dzieciom. Najpierw córkom, potem wnukom. Dla dzieci świat baśni jest na wyciągnięcie rączek. Nie ma wyraźnej granicy z rzeczywistością. To co wydarza się w bajce jest realne, musiało wydarzyć się naprawdę. Tzw. częstochowskie rymy, do których nie przyznałby się żaden poważny poeta, zachwycają małych czytelników. Czy to znaczy, że dla dzieci można pisać na kolanie, byle jak? Wcale tak nie uważam. Mali czytelnicy zasługują na największy szacunek. Bez niego nie wypada wciągać ich w zaczarowany świat książki.

    Nasz ogród i okolica od dawna zamieszkałe są przez najdziwniejsze stworzenia. Jednego dnia za każdym krzakiem czyha tyranosaurus rex. Drugiego odwiedza nas smok nie bardzo uprzejmy. A trzeciego z lasu skrada się troll, żeby wyjadać truskawki i podkradać poziomki. Trzeba się ich strzec. Nawet babci nie wolno iść ścieżką prosto do warzywnika. Te ważkie problemy starałam się rozwiązać w historyjkach „Dla wnuków”. Książeczka zawiera również wierszyki, trochę zaprawione pedagogiką i trochę wesołe.

    Nikt nie jest w stanie tak zupełnie do końca rozstać się z dzieckiem, którym każdy z nas kiedyś był. Myślę, że w pisarzach pamięć o nim jest szczególnie żywa. Skąd indziej mogliby mieć tyle fantazji, żeby zaludniać stronę po stronie wyimaginowanymi postaciami? Niemało fantazji można też pożyczyć od dzieci. Mój wnuk Daniel narzekał kiedyś na deszcz po drodze z przedszkola. Powiedziałam mu, że po deszczu rosną i dzieci i grzyby. Zapytał czy domy też wtedy rosną. Tak narodziło się jedno z opowiadanek w zbiorku „Dla wnuków”. Wierszyki powstały przy pomocy rymowanek, w które bawiłam się z wnukami. Czy do każdego słowa uda się nam znaleźć rym? Ile było przy tym śmiechu! Dzieci są wrażliwe na słowo.

  • Utworzono: 2014-06-06

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Bajezki Filabera z rysunkami Kałuckiego

    Czytaj bajeczki i ucz się angielskiego! „Historyjki dla dzieci w języku polskim i angielskim” Wojciecha Filabera to najnowsza propozycja dla najmłodszych adeptów czytelnictwa. Krótkie opowieści pozwalają przenieść się do świata zwierząt i poznać ich zwyczaje. A nie są to zwyczaje byle jakie! Z książeczki dowiemy się, dlaczego czasem zwierzęta na siebie polują, ale też, że potrafią się przyjaźnić. Po co zbierają jedzenie na zimę i skąd czerpią swoją wiedzę i mądrość? „Historyjki dla dzieci w języku polskim i angielskim” Filabera to także ważna pozycja do nauki wśród literatury dla dzieci. Dzięki niej poznajemy nie tylko ciekawy, fascynujący a czasem groźny świat zwierząt, ale także mamy okazję do nauki języka angielskiego. Pozycja została przygotowana zarówno dla dzieci dwujęzycznych, jak i tych, które języka chcą się dopiero uczyć. „Historyjki…” dają możliwość porównywania tekstu w dwóch językach, uczenia się nowych wyrazów, konstrukcji i zdań.

  • Utworzono: 2014-05-27

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Poznaj historię Tęczowej Julenki

    Kim jest Tęczowa Julenka? Po prostu, jedną z dziewczynek, jakich wiele. Chociaż nie, jest troszeczkę inna - może dlatego, że spędzając lato w domu na wsi, ma bardzo wiele możliwości, aby zaprzyjaźnić się z mieszkańcami lasów, pól i Zagrody Pani Sąsiadki.
    Ulubione miejsce spędzania czasu, to Polana Małej Sarny. Stąd jest tylko parę kroków do Lasu, w którym prawie aż do Rozlewiska toczy swoje wody Strumyk Zawijasek. Jedynym mieszkańcem strumyka jest Rybka Niezabudka. Często się wzrusza i bardzo wtedy płacze, lecz nikt nie może dostrzec jej łez, gdyż zbyt szybko rozpływają się w wodzie.
    Każdego dnia spotyka Julenka swoich przyjaciół: dwa dziki, rodzinę Pasiłebków, boberka Plaskatego Ogonka, lisa Kopciucha, jeża Sapusia, jak również wiele innych zwierząt i ptaków – także tych z podwórka Pani Sąsiadki, gdzie niepodzielnie panują indor Gniewny oraz czarny kocur Ulisses.
    Julenka przyjaźni się także z Wielką Ślimaczycą Srebrzystą, mieszkanką tajemniczej Krainy za Widnokręgiem. Ślimaczycę trudno jest spotkać, gdyż pojawia się tylko podczas mglistej pogody...

     

    "Tęczowa Julenka" to zbiór krótkich opowiadań o wyjątkowej, bardzo wrażliwej dziewczynce. Przedstawione historie wprowadzają czytelnika w czysty świat dziecięcych spostrzeżeń i fantazji, gdzie rośliny mają imiona, chleb pachnie prawdziwie, a każdy poranek urzeka tęczą zamkniętą w kroplach rosy.
    Całość napisana pięknym językiem; barwnym, sensualnym. Czytając „Tęczową Julenkę“ czujemy zapach lasu, słyszymy odgłosy zwierząt i…doładnie widzimy wszstkie opisywane zdarzenia. Ach - chciałoby się powiedzieć za Julenką - tę książeczkę naprawdę warto przeczytać.

  • Utworzono: 2014-04-22

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Wierszyki dla dzieci - pięknie ilustrowane

    Niniejszy zbiór wierszyków idealny jest w sytuacji, kiedy dziecko należy szybko i skutecznie zaintrygować. Najprostszym wyborem, niestety, od wielu lat okazuje się ekran telewizora bądź telefonu, dzięki czemu w mig można przełączyć pociechę w tryb „dziecka nie ma.” Najprostszy wybór jest również tym najgorszym. W posiadaniu dziecka wszak nie chodzi o to by go nie mieć, lecz o to, by nawiązać z nim więź. Dawno, dawno temu, rodzinie udawało się to dzięki czytaniu zarówno dziecku, jak i razem z dzieckiem. Kolekcja wierszy „babci Henryki” stanowi doskonałe nawiązanie do tej archaicznej tradycji, dzięki której już od najmłodszych lat można zaszczepić maluchowi miłość do czytania, a przede wszystkim – pogłębić więź z najbliższymi. Wierszyki powstawały z myślą o najukochańszych dzieciach i wnukach, co jest ich niezaprzeczalnym walorem.

    Autorka „Wierszyków babci Henryki” wychowała się, jak większość dzieci, na rymowanych utworach Brzechwy czy Tuwima. Nie obce były jej też bajki La Fontaine’a. „Wprost je uwielbiałam” – zdradza autorka. „Czytałam nie dziesiątki, ale setki razy i większość znałam na pamięć”. Miłością do wierszowanych opowieści zaraził ją tata, który zawodowo dużo i dobrze pisał. „Kładł – podkreśla Henryka – ogromny nacisk na czytanie książek. Sam też trochę rymował, ale raczej na użytek domowy, tworząc na przykład okazjonalne życzenia”. Poezja towarzyszyła autorce nie tylko w dzieciństwie. Kiedy przychodziły na świat jej dzieci, ponownie sięgała po wierszyki. Do tego dochodziły wymyślane przez nią historyjki, opowiadane dzieciom przed zaśnięciem albo przy stole, by zachęcić maluchy do kolejnej łyżeczki kaszki. Właśnie wtedy powstały pierwsze wiersze. Autorka tworzyła także wierszowane życzenia na różne uroczystości rodzinne. Zeszyt z zapiskami z tamtego okresu przeleżał wiele lat gdzieś w kartonie. I dopiero pojawienie się wnuka sprawiło, że przygoda z układaniem własnych wierszy zaczęła się na nowo. To właśnie wnuk Dominik stał się pretekstem do powstania zbioru „Wierszyków babci Henryki” pisanych od serca i dla najbliższych. Henryka Hensz chce podzielić się z Czytelnikami swoją wieloletnią pasją podszytą ogromną miłością do dzieci i wnuków. W wierszykach odnajdziemy Dominika i jego kuzyna Franka, którzy dostarczają babci – cioci niepowtarzalnych inspiracji twórczych.

  • Utworzono: 2012-05-29

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Luśka na Planecie Dziecko. Nieporadnik świadomego rodzica.

    Zabawna historia Luśki, dla której ciąża i macierzyństwo początkowo jest „kosmiczną przygodą”. Niby trzydziestolatka, niby wykształcona, niby nie planuje ślubu z Krzyśkiem i chwilowo na pewno nie planuje bycia mamą, a jednak….

    Natłok informacji, porady koleżanek i rodziny, przesądy, mity – wszystko to nie pomaga w kierowaniu się własną intuicją. Czy uda się Luśce i Krzyśkowi spokojnie wylądować na Planecie Dziecko bez strachu, frustracji i wzajemnych pretensji?

    Książka w lekki sposób, na przykładzie Luśki i Krzyśka, pokazuje zmagania dzisiejszych trzydziestolatków w oczekiwaniu na dziecko. Razem z bohaterami przechodzimy przez okres ciąży, rozwiewamy mity dotyczące ciąży i porodu, karmienia piersią, seksu w ciąży, wybieramy wyprawkę i szukamy sposobów na bycie rodzicem. Bohaterowie urodzeni i wychowani w czasach PRL usiłują przystosować się do nowych trendów: długiego karmienia piersią, porodów naturalnych, noszenia w chuście, rozpoznawania rodzajów płaczu i wszystkiego tego, co we współczesnych poradnikach nazywane jest „umiejętnością”. Autorka poprzez ciekawe wywiady z ekspertami, z doświadczonymi rodzicami oraz ze znanymi osobami (m.in. z Beatą Tyszkiewicz, Sylwią Chutnik, Beatą Tadlą, Kariną Kunkiewicz, Moniką Mrozowską) pokazuje nam różne sposoby na bycie rodzicem. Uświadamia nas jak ważnym jest kierowanie się własnym instynktem, by samodzielne zdecydować, które z wielu rozwiązań proponowanych przez otoczenie, media czy poradniki zastosujemy.

    NiePoradnik: Luśka na Planecie Dziecko w lekki sposób pokazuje, że rodzicielstwo może być przyjemnym połączeniem własnych oczekiwań z potrzebami dziecka. Bez Wielkiego Poświęcenia i frustracji !!!


    Autorka - Paulina Holtz - w karcie szpitalnej z porodu swojej drugiej córeczki ma wpisane „trzydziestoletnia wieloródka”. Woli o sobie myśleć jako o ciekawej świata Mamie Poszukującej. Nie chodzi utartymi ścieżkami, ale chętnie korzysta z doświadczenia innych rodziców. Interesuje się nowinkami. Słucha siebie, swoich dzieci i czasem słucha się partnera. W wolnych od macierzyństwa chwilach występuje na deskach teatralnych oraz wciela się w rolę serialowej mamy – Agnieszki, w najdłuższym polskim tasiemcu Klan.

    Luśka na Planecie Dziecko jest niePoradnikiem dla wszystkich tych, których przeraża „zimny chów” z czasów PRL, ale nie wyobrażają sobie karmienia dziecka piersią do 5-go roku życia. Dla poszukujących, odważnych rodziców, którzy ufają/chcą zaufać intuicji, znaleźli/chcą znaleźć własne rozwiązania i pomysły na rodzicielstwo.
     

  • Utworzono: 2012-04-12

    Jak interpretować rysunki dziecka? -

    Rysunek jest bardzo potężnym narzędziem do wyrażania emocji. Analiza rysunków Twojego dziecka pozwoli Ci pomóc dziecku osiągnąć swoje cele i odnieść sukces w życiu, bez konieczności bezpośredniej interwencji. Dlatego zdecydowanie zalecamy odebrać dziecka rysunki i wykorzystać je, w ten sposób poznając je lepiej.

    W realizacji tego przedsięwzięcia pomoże nam książka w postaci e-booka Tatary Wosz pt. ”Jak interpretować rysunki dziecka?”. Autorka ukazuje w niej w jaki sposób można zauważyć na podstawie rysunku wykonanego przez nasze dziecko, co tak naprawdę drzemie w jego główce, z czym się boryka w swoim „małym światku” i jak można mu w tym pomóc.

    Nie zawsze dzieci są wylewne i chcą nam ujawnić to co ich irytuje, co sprawia, że są zagubione i przygnębione. Rozmowa czasem nie odzwierciedli tego, co może ujawnić rysunek. Jest to doskonałe narzędzie jakim możemy się posłużyć w walce z problemem jakie męczy naszą pociechę. W książce Tatary Wosz można przeczytać o przykładach interpretacji rysunki, a także zawarte są w niej cenne wskazówki na temat tego jak odczytać to co nam dziecko narysowało.

    Polecam tę książkę z kilku prostych, ale jakże ważnych przyczyn. Po pierwsze pomożesz samemu sobie w relacjach z dzieckiem, udoskonalisz technikę umiejętności rozmowy z nim o sprawach dla niego ważnych. Po drugie, jeśli już zauważyłeś problem – dziecko coś skrywa, jest obojętne lub podobne do tych zachować zaczną Cię niepokoić – możesz na podstawie rysunku, jaki zawsze towarzyszy dziecku zrozumieć w czym tkwi problem. A jeśli chodzi o najistotniejszą sprawę to dzięki tej książce i wskazówkom jakie autorka w niej zawarła – możesz pomóc rozwiązać ten problem, nauczyć się docierać do dziecka i niwelować to co mogło zaszkodzić maluchowi. Życzę miłej lektury.
     

<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj