powrót do bloga

rss wpisy: 4 komentarze: 5

mała złośnica

Utworzono: 2011-06-12

podziękowania i pierwsza wizyta u ginekologa...

dziękuję wszystkim za słowa otuchy...

wybrałam się już do ginekologa, a właściwie to można powiedzieć, że do 3 na raz.

krok pierwszy w środę z Pakietu pracowniczego. Pan doktor B... nawet nie skierował mnie na badanie krwi dla potwierdzenia ciąży... stwierdził, że skoro wyszły mi testy to na 100 % jestem w ciąży... to chyba nie jest do końca normalne... skierował mnie za to już na wszystkie badania krwi... i kazał przyjść z wynikami. Stwierdził, że na usg jest za wcześnie, bo jestem w 4 tygodniu ciąży... kaza brać 2x folik i mumomega lub inny tego typu suplement

następny mój krok, poszukiwań ginekologa z NFZ, tak aby większość badań robić w ramach składek, które i tak co miesiąc pobierają nam z pensji... w końcu mój pakiet pracowniczy nie obejmuje wszytskiego... Znalazłam cos co nazywa się "Zdrowie mama i ja" i jest organizowane przez Urząd miasta W-wy... obdzwoniłam wszystkie placówki z listy, aby ustalić kto przyjmuje w tym pakiecie...wybrałam się nawet do dwóch szpitali dla sprawdzenia warunków... Szpital Dzieciątka Jezus i MSWIA... Ten drugi szczegolnie przypadł mi do gustu... decyzja była prosta... w nim chciałabym rodzić... Pomyslałam, że skoro chcę w nim rodzić, to fajnie byłoby korzystać z tego pakietu właśnie w Poliklinice przyszpitalnej... kilka dni później przekonałam sie, że to nie był najlepszy pomysł... odbebrała przemiła Pani i poinformowała mnie, że jedyny lekarz, który może mnie przyjąć to Pan dr Hołubka... nazwisko nic mi nie mówiło, więc się zgodziłam... umówiłam się na czwartek... czytając opinie na necie o doktorze, przeraziłam się strasznie, zanim pojechałam na wizytę kontynuowałam poszukiwania lekarza, któremu bez obaw powierzę prowadzenie mojej pierwszej ciąży...

pojechałam zdezorientowana na pierwsza wizytę do polikliniki... i niestety, moje obawy i zapisy z netu były słuszne... po pierwsze, Pan doktor ani razu na mnie nie spojrzał kiedy zadawałam mu pytani, kiedy na nie odpowiadał robił to strasznie mechanicznie jakby miał pretensje, że wogóle je zadałam...("włosy może Pani farbować, ćwiczyć oczywiście, pić kawę czemu nie...) gabinet pamiętał czasu komuny... chciałam uciec zanim do niego weszłam...  badając mnie był strasznie niedelikatny... krzyczał tylko proszę sie rozluźnić... stwierdził, że po badaniu nie jest w stanie stwierdzić, czy jestem w ciąży i wysłał mnie na badanie krwi i usg dla potwierdzenia ciąży... na moje pytanie, czy usg nie za wcześnie, burknął... absolutnie... i bądź to mądra, jeden twierdzi że za wcześnie, drugi że już pora... na badnie krwi umówiłam sie na piątek, na usg w szpitalu MSWIA.... i tutaj niespodzianka... "najwcześniejszy termin sierpień...."  przecież to ZA PÓŹNO... Jak kobieta w pierwszej ciąży ma się z tym wszytskim odnaleźć...

krok trzeci...po przejrzeniu, chyba wszystkich opinii o ginekologach w warszawie, jakie są w sieci... znalazłam lekarza, który mi odpowiadał... przyjmuje w MSWIA i ma prywatną praktykę... więc pełna nadzieji... pojechałam... na wizyte czekałam ok. 1,5 h bo oczywiście jak zwykle byłam trochę wcześniej... na szczęście było warto... Pan doktor S.... znalazł czas, aby zrobić krótki wywiad i dokładnie mnie zbadać...  podczas badania był bardzo delikatny, pytał czy nic mnie nie boli, czy nie czuję dyskomfortu... stwierdził, że macica jest rozpluchniona i przygotowuje się do ciąży... wykonał USG... choć jak się po nim okazało, mimo, że z miesiączki wskazania wychodziły na 6-7 tydzień... w rzeczywistości widoczny na ekranie pęcherzyk miał co najwyżej 4 1/2 tygodnia... uspokoił mnie, że to nawet lepiej ze względu na przeprowadzony rentgen i tomografię... bo było bardzo wcześnie... zabronił w tak wczesnej ciąży farbować włosów i pić kawy... brać tylko 1 tabletkę kwasu fliowego i kwasów omega 3.... skierował na badanie krwi .... muszę przyznać, że nie rozczarowałam się wizytą i byłam zachwycona... myślę, że znalazłam lekarza :) oczywiście podczas tego 1,5 h oczekiwania przeprowadziłam wywiad z wszystkimi paniami w ciąży, które do niego czekały... umówiłam sie na kolejną wizytę na 30.06

krok czwarty... pojechałam na badanie krwi do polikliniki... znów na sam widok gabinetu chciałam uciec, ale pomyslałam dasz radę, małe ukłucie odbierzesz wyniki i już to nie wrócisz... Pani pielęgniarka, która pobierała krwe była tak niedelikatna, że do dziś mam gigantyczną dziurę... gdy zadałam pytanie... gdzie i kiedy dostane wyniki... z uśmiechem na twarzy odpowiedziała... u Pana doktora...  moje ździwienie tzn. u Pana dr H... no oczywiście, bo Pani ma już swojego Pana doktora.... AAAAAAAAAAAAAA..... ja nie chcę... nie chcę już do niego wracać.... odbiorę te wyniki i nie wrócę...

podjęłam decyzję o dówch lekarzach, tym z przychodni gdzie mam pakiet firmowy - aby przynajmniej za część badań nie płacić i no jako prowadzący Pan Doktor S, któremu powiedziałam podczas wisyty, że będę tak chciała robić... nie miał nic przeciwko, tym bardziej, że wiele jego pacjętek tak robi, aby nie płacić za badania krwi....

 

dziś niedziela, już trochę się uspokoiłam...objawów ciążowych oprócz wrażliwych piersi ...jako takich nie mam... czy to normalne? ale może skoro to dopiero początek.... kawy nie piję, więc zmęczenie i sennoś tłumaczę sobie jej odstawieniem... choć nie piję już od pierwszego testu, więc organizm powinien chyba się przyzwyczaić... nudności nie mam, czasem wieczorem...

z niecierpliwością czekam teraz na kolejną wizytę....

 

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj