Nowa nadzieja

Znów mam problemy z gromadzeniem wody :( spuchłam, waga wzrosła a ja się pocę jak w tej reklamie środka na nadmierną potliwość :/  Już sobie z tym nie radzę.

Dietę jednak trzymam, ćwiczę i próbuję nie martwić opuchlizną.

I zmieściłam się w spodnie sprzed ciąży :))

Zaczęłam sama przygotowywać wędliny, mięsa itd. Np. schab na kanapki gotowany z marynaty. Coś pysznego! Tyle że, jest tak smaczny, że zniknął w ciągu 2 dni, bo nie mogłam męża od niego odgonić ;) Dzisiaj robię drugi kawałek.

Chyba powinnam sobie jakieś badania zrobić. Ćwiczę, trzymam dietę, łykam błonnik a waga stoi. Ja za to czuję sie strasznie senna. Może to ta pogoda, ale ciężko mi trochę...

Mijają kolejne dni diety a ja chyba mam lekki kryzys. Chce mi się słodkiego i ciągle jestem głodna. Ale to raczej psychiczny głód a nie fizyczny, bo żołądek nie ma prawa krzyczeć o więcej :) No, ale trzymam się dzielnie. W weekend w końcu kupię nową wagę i okaże się ile schudłam w rzeczywistości. Stara nam się zepsuła a mam tylko taką, która za każdym razem pokazuje co innego.

Poza tym czuję się świetnie. Zawsze myślałam, że tylko duży spadek wagi da mi kopa do dalszej walki, ale się myliłam, bo w końcu zrozumiałam, że to złudne...

Waga spada powolutku i oby spadała dalej :)

Spacery oraz aktywność z dzieckiem to towarzyszy nam ona od dawna. Co więcej, chodzę z synkiem 3 razy w tygodniu na zajęcia muzyczne, gdzie dużo się ruszamy, maszerujemy, tańczymy itp.
Zmobilizowałam się ostatnio do jeszcze większej aktywności i zaczęłam ćwiczyć w domu :)

Brakuje mi pomysłów na urozmaicenie dań, ale powoli się z tym też staram uporać. Czuję się coraz lepiej :)
Małymi kroczkami ale postępy w kuracji są. I efekty chyba też, bo wydaje mi się, że brzuszek zaczyna powolutku spadać.

Jak na złość popsuła mi się waga. Nadaje się tylko do wyrzucenia :/

Czuję się lżejsza ale efektów nie mogę sprawdzić...

Nie wiem czy to efekt tabletek ale mam coraz mniejszy apetyt, ale za to kusi mnie do podjadania i wciąz myślę o jedzeniu. A jak już jem to jedną kanapką się zapycham :)

A poza tym czuję się lżejsza, choć waga chyba na razie nie spadła. Ale samopoczucie mam lepsze więc nie jest źle. Walczę dalej :)

Widzę, że chyba najpóźniej zaczęłam moją kurację, ale to nic. Miło się czyta jak na inne mamy działają tabletki i dieta i dzięki temu mam więcej nadziei i zapału do walki

Już minął tydzień odkąd zaczęłam kurację i na razie waga stoi, ale za to świetnie się czuję, mam duuużo mniejszy apetyt i mam mobilizację żeby dużo pić :)

No a poza tym okropnie się pocę. Nie wiem czy to te tabletki czy coś innego ale trochę to męczące...

Zaczęłam dziś zapisywać co jem. Wcześniej nie miało to sensu bo nie miałam kuchni (remonty się przedłużały) i jadłam głównie kanapki i płatki. Ciepłe dania trafiały się gościnnie ;) Nie mniej jednak, nawet jedząc kanapki przestrzegałam diety (a przynajmniej się starałam).

Największy problem mam z ćwiczeniami, bo najczęściej przypominam sobie o nich dopiero wieczorem i się zmuszam... Ale trzeba nad tym powalczyć. Trzymajcie kciuki!

W poniedziałek była u mnie Pani Dr. Przemiła osoba :) Bardzo nam się miło rozmawiało. Dostałam kilka ciekawych przepisów na dania dietetyczne. I wzięłam się do roboty. Będę pisać o efektach. Tzrymajcie kciuki :))

Dziś dosżła przesyłka z programu. Muszę zaczekać na Panią Dr, aż 2 tygodnie i nie mogę się już doczekać, żeby zacząć. Moje 3 miesiące upłyną dopiero z końcem wakacji, ale w sumie dobrze, że dieta wypadnie na te ciepłe miesiące. Gorąco zmniejsza u mnie apetyt a i więcej wody nauczę się pić, bo mam z tym zawsze problem. Lato zapewni mi też większą mobilizację do ruchu i spacerów z synkiem na świeżym powietrzu. Ach, ale mam dużo zapału!

PS. Czy ktoś może mi wytłumaczyć jak wstawić avatar do profilu? :/