rss wpisy: 2 komentarze: 2

Nasza Nadzieja Rozkwita. :)

Blog o szczęśliwie przebiegającej ciąży. :) Odczuciach w niej, radości z niej oraz różnych perypetiach z nią związanych. W miarę przychylności hormonów ciążowych - pisany z lekkim poczuciem humoru.
  • Utworzono: 2013-05-06

    Są i one... MDŁOŚCI...

    Kolejny niezbity dowód na ciążę. Zaraz po pozytywnym wyniku testu ciążowego. A tak się cieszyłam, że ich nie mam. Że może tym razem ich nie będzie. Ale nie! Przyszły! Dzisiaj! Cały poranek i całe popołudnie mnie mdliło. Dopiero teraz, na wieczór ustąpiły. Korzystam z okazji i gotuję obiad na jutro. Tak w razie czego. Jak miałoby być jutro przed porą obiadową gorzej.

     

    Zastanawiam się co będzie później, skoro w 5 tygodniu i 4 dniu ciąży już tak mnie męczą...

  • Utworzono: 2013-05-04

    Test ciążowy

    Od dłuższego czasu mocniej niż zwykle przed okresem bolały mnie piersi. Zauważyłam też, że żyły na nogach i piersiach są bardziej widoczne niż zwykle. Mimo to szykowałam się, że okres zacznie się normalnie.

     

    W czwartek (przedwczoraj) stwierdziłam - a co tam, zmarnuję sobie 6 zł - za tyle ostatnio kupiłam testy ciążowe. Zmarnuję, bo z pewnością test robiony 2 dni przed spodziewanym terminem @, o godzinie 17:30 - czyli zdecydowanie nie z pierwszego moczu - nie może wyjść pozytywny.

     

    Pewna negatywnego wyniku testu - zapodałam 3 żółte krople w odpowiednie miejsce na teście ciążowym, i bez specjalnego podniecenia patrzyłam jak testowa część testu pomału różowieje. Na teście wśród bieli pojawiła się jedna gruba, różowa kreska.

     

    W pewnym momencie zauważyłam delikatną drugą różową kreskę. Podniosłam wzrok, patrząc chwilę w dal. Popatrzyłam znów na test. Okazało się, że obydwie kreski są wyraźnie widoczne.

     

    Już nie raz zdawało mi się, że widziałam tę drugą kreskę. Tak wpatrywałam się w test, że ją widziałam. Po czym Mój Ślubny rozwiewał jej widok. Do zrobionego przedwczoraj testu wracałam kilka razy patrząc, czy na pewno ta druga kreska jest. Była. Cały czas.

     

    Test powtórzyłam - dla pewności innej firmy - wynik taki sam. SZOK.

     

    Przez godzinę chodziłam po pokoju. Tak bez sensu - tam i z powrotem. Jak nakręcony zegarek. W między czasie zadzwoniłam do ginekologa. Poznał mnie od razu. Trochę już razem przeszliśmy. Zapłakana powiedziałam Mu, że nie wiem kiedy do Niego przyjść. I, że się boję.

     

    Mąż nie odbierał. Nie mógł. Gdy wrócił do domu i spojrzał na mnie - nie musiałam Mu mówić co się stało. Płakaliśmy oboje. Potem zobaczył oba testy. Przytulił mnie znowu.

     

    Tego dnia już nie mogłam się na niczym skupić. Myślałam jedynie o tym, że albo znów czeka nas ogromne cierpienie, albo, że od teraz nic nie będzie już takie, jak wcześniej. A od stycznia przyszłego roku - całe nasze życie będzie podporządkowane na wiele lat naszej małej istotce.

     

    I pewnie z tego stresu, towarzyszącego myślom i podekscytowaniu, tego samego dnia wieczorem zaczęłam plamić. I plamię cały czas, na szczęście delikatnie. Oby nie miało to wpływu na nasz maleńki Skarb. Tak bardzo Go kochamy.

<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Wnioskuję, że czekolada ma wpływ na kurczenie się ubrań…
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj