Mam nadzieję, że to będą krótkie zapiski z dnia codziennego. O tym jak życie nas zaskakuje i jak my zaskakujemy życie.

Utworzono: 2010-02-17

Dziecko kontra igrzyska czyli dylematy taty

Panem et circenses - chleba i igrzysk domagali sie starożytni. Dla niektórych czas stanął w miejscu. Taki ktoś Kibic sie nazywa. I taki Kibic siedzi przed tv i śledzi poczynania spotrowców, co to na różnych arenach się zmagają. Niestety tv jeść nie da. A Kibic ciężki ma żywot. Taka Ona-żona nie rozumie jak ważne jest być na bieżąco, jak istotne jest ściskanie kciuków i dmuchanie pod narty. Ona-żona do tych igrzysk chelba nie dostarczy i niestety czasami trzeba oderwać wzrok od tv a tyłek od fotela. Drepta wtedy Kibic do kuchni i na prędce grube kromki chleba smaruje. Taka Ona-żona zdaje sie nie mieć żadnych zainteresowań. No żywcem nie ma o czym z nią rozmawiać. Niby Ona-żona mówi, że chce rozmawiać, ale jakie proponuje tematy. Szczepienia, katarki, kończące sie pieluszki. A o czym tu gadać? Szczepienia obowiązkowe. Katar ponoć leczony trwa tydzień, nieleczony 7 dni, tez po sprawie. A pieluszki mają to do siebie, że się kończą. Inna sprawa, że z reguły w kiepskim momencie. No takie teamty do rozmowy? To nie lepiej pogadać o tych 6 sekundach, których brakło do medalu i tych pudłach na strzelnicy, o tym Szwajcarze który Adamowi pokrzyżował plany? Ona-żona to tylko problemów szuka. Chodzi po domu i mruczy pod nosem i ględzi i wciąż się czepia. I jeszcze pretensje ma, że nie słyszy Kibic co Ona-żona do niego mówi. A jak on ma słyszeć, skoro na trybunach wrzawa, komentatorzy wrzeszczą pełni entuzjazmu o kolejnych dokonaniach mistrzów. a Ona-żona bąka coś od niechcenia pod nosem. A Kibic nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że tuż pod jego nosem odbywają się inne igrzyska. Mały Ktoś właśnie zbobył kolejną umiejętność. Dzielnie podnosi główkę leżąc na brzuszku. Uśmiecha się do mamy, która czule głaszcze go po główce. Zaczyna gaworzyć radośnie, gdy się do niego mówi. I mijają takie wydarzenia Kibica i mijają go kolejne rekordy i dekoracje bo tv przesłania cały świat. Czasami tylko Mały Ktoś szlochając wyrwie Kibica z krótkiej drzemki uciętej miedzy kolejnymi wejsciami na antenę. Aż przychodzi taki dzień, gdy Kibic zauważa takiego Małego Ktosia i doznaje olśnienia. Jaki Ktoś już słodki, jak pięknie sie uśmiecha, jak odpaiwada "aguuu", gdy sieę do niego zagada, jak się rozgląda i jak szuka, gdy Kibic zniknie mu z pola wiadzenia. Cieplej się Onej-żonie na sercu robi widząc Kibica trzymającego Małego Ktosia i myśli sobie, ze jednak Ktoś wygrał z igrzyskami. A tu nagle słyszy: "pooglądasz z tatusiem zmagania sportowców"? A Mały Ktoś w odpowiedzi mówi "aguuu" i uśmiecha się promiennie do Kibica, który już śledzi kto pierwszy dotrze do mety.

Wyznanie...

Komentarze

  • Alma | 25-02-2010 20:37:02 | zgłoś naruszenie

    Kurcze, ale ze mnie gamoń, komentarz który chciałam dodać do tej notki, dodałam do poprzedniej;-)))
    A zdjęcie super!!! Wikusia jest boska i dziwię się, że Kibic woli tv zamiast tego maleńkiego cudu:-)

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Szczęśliwa żona i matka, umiarkowana kura domowa ;-)
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj