Mam nadzieję, że to będą krótkie zapiski z dnia codziennego. O tym jak życie nas zaskakuje i jak my zaskakujemy życie.

Utworzono: 2010-03-01

Doskonała pani domu? Oj, chyba do tego daleka droga.

Pewnie zaś wyjdzie na to, że narzekam, ale po prostu nie mogę patrzeć na pewne rzeczy spokojnie. Nie tak dawno pisałam o wszechobecnym śniegu. A teraz gdy snieg stopniał okazało się, że chyba lepiej gdy był. To co przykrywał teraz wylazło na wierzch, pokazalo swe wstrętnie obilcze i straszy przechodniów. Sterty śmieci, puszek, gazet, reklamówek a już do szewskiej pasji doprowadzają mnie psie kupy. Wózkiem slalom gigant trzeba urządzać by sobie tego dziadostwa do domu nie przywieźć. No ja rozumiem, że pies ma potrzeby ale czy wszyscy musimy ponosić konsekwencje fanaberii jednej czy drugiej pani z pieskiem? Skoro się na psa zdecydowała to powinna po nim posprzątać. Trudno, w końcu posiadanie zwierzecia to obowiązek. Może sposób z filmu "Dzień świra" nie jest taki zły. Odszukać miejsce zamieszkania takiej pani i narobić jej pod oknem. Rozwiązanie może drastyczne, wręcz desperackie, ale jak mówiła Violetta Kubasińska "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom" ;) a moze te moje nerwy zupełnie niepotrzebne? Podobno w połowie tygodnia znów biały puch okryje ziemię i przykryje to i owo pozostawione przez milusińskich.

Po cięzkim tygodniu, który dobijał mnie nawet tym, że mija. Postanowiłam, po położeniu Wiktorii do łóżka i po tym jak małż zasnął przed pracą, swój skromny dobytek doprowadzić do stanu używalności. Żeby było dziwniej zaczęłam od kuchni. I co ciekawe naszły mnie takie dwie myśli. Pierwsza to taka, że zawsze zastanawiałam się oglądając reklamy środków usuwających tłuszcz, brud, kamień i rdzę w jednym jakim sposobem można doprowadzić do takiego stanu armaturę. Dziś już wiem. Wystarczy zapomnieć, że sie ją ma. W sumie tydzień wystarczy i twarda woda zrobi nam piękny kamień na wszystkim na czym osiądzie. Oczywiście, zapomnieć można o tym by nawet stokrotnie mniejszy kamień o tych reklamowanych zszedł po spryskaniu cudem techników chemii i przetarcu ściereczką takną z najdelikatniejszej mikrofibry, która sie nie gniecie, nie brudzi itd. Jak ześ babo dwa dni sobie odpuściła to cierp. Szoruj i mrucz pod nosem "bang i cyf a tu dalej syf", na dowolna melodię, choć polecam marszową bo raźniej do taktu szorować. I tak w kółko. A druga myśl to wspomnienie pewnego programu. Nie wiem dokładnie co to za program, ale pewna pani uczy dwie inne panie jak powinny prowadzić dom. Ciekawe jest, że oglądałam chyba dwa odcinki i zawsze wybierają takie panie domu, że ręce opadają. Flejtuchy straszne. Ale do czego zmierzam. W jednym z odcinków rzeczona pani domu na wyraźne polecenie pani uczącej i według jej wskazówek sprzątała kuchnię. Gdy zabrała sie za kuchenkę gazową to myślałam, że padnę trupem. Brud, resztki jedzenia itp sięgały palników. Cała powierzchnia po prostu brązowa od przypalonego jedzenia. I gdy ona ja tak już prawie domyła, w progu stanął mąż i rzekł: "O, mamy kuchenkę! Byłem pewny, że ona gdzieś tu jest". Aż się zdziwiłam, że ona go nie trzepneła czymś ciężkim, a może trzepnęła tylko przemoc wycięli ;) Tak czy inaczej dziś sprzątając moją kuchnię wspomniałam sobie ten program, tę panią domu i szybciutko zabrałam się za mycie kuchenki by za jakiś czas nie szukać jej i nie zastanawiać się gdzie ona jest. A swoją drogą to przeraża mnie fakt, że czasami brakuje mi czasu na to by tu i tam posprzatać, ale niestety tak podobno bywa przy malym dziecku.

 

 

A co u nas dobrego i tak bardziej rodzinnego?

Dziś byliśmy z Wiktoria na szczepieniu przeciw rotawirusom. Szczepionka doustna a krzyku było więcej niż przy poprzednim kłuciu. W sumie to się jej nie dziwię. Głodna była a panie kapała jej po kropelce. Co do tego, że głodna to ostanio mam wrażenie, że jadłaby raz dziennie. Rano zaczęła i wieczorem kończyła. Przed wyjściem nakarmiona, choć nie powiem, troche mało. Jednak nie było wyjścia. Wczesniej spała i nie chciałam jej budzić bo tak rzadko dobrze śpi w dzień w domu. A gdy wstała to było niewiele czasuna karmienie bo by nam lekarka "uciekła" i po szczepieniu.

Jednak wiadmości dobre. Moje Szczęscie pięknie rośnie, przybiera 200 gram na tydzień i wszystko wskazuje na to, że rozwija sie prawidłowo. Dziś tak uśmiechała się do lekarki, że aż piszczała ze szczęścia.

Aha i tak fajnie bawi się swoimi paluszkami, że wygląda jakby na nich liczyła ;) Hmm... czyżby mi rosła księgowa? ;) Już nie mogę się doczekać kojenego dnia, gdy się obudzi i na mój widok uśmiechnie. A potem pieluchy, karmienie i inne tego typu wydarzenia ;) aż w końcu na spacer. Oby tylko nie padało.

Komentarze

  • karlita | 02-03-2010 10:24:35 | zgłoś naruszenie

    mówisz o Perfekcyjnej Pani Domu z Anthea Turner
    świetny program zawsze po nim mam powera na sprzątanie ;) ja ostatnio próbowałam doszorować czajnik z kamienia ... i postanowiłam kupic nowy ;)

    uśmiech dziecka jest bezcenny :) duzo zdrówka dla Wiki :)
  • Alma | 03-03-2010 13:49:10 | zgłoś naruszenie

    Oj te psie kupy są okropne, aż mnie czasami na wymioty bierze, fuj! I jak tu z dzieckiem wyjść na spacer, a jeszcze moje to już chodzące i jak wdepnie w takie coś, to masakra!
    Kochana, nie przejmuj się, podobno ta perfekcyjna pani domu, nie ma rodziny, męża, dzieci, bo cały czas pożytkuje na sprzątanie, to już choroba moim zdaniem;)
    Mi też daleko do perfekcyjności, czasu brak przy dziecku, kiedy ja np. gotuję, myję gary, Młody wpycha sie między mnie a szafkę, wyciąga ręce i co ja mam zrobić? Dziecko ważniejsze! Oczywiście, że nie chcę szukać kuchenki w kuchni;-) ale bez przesady;-)
    Pozdrawiam i życzę dużo uśmiechów Wiktorii:-)

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Szczęśliwa żona i matka, umiarkowana kura domowa ;-)
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj