melomanka (offline)

Zarejestrowana(y): 2011-01-20

napisz wiadomość

mój blog

odwiedziny: 697

Kliknij w ikonkę i zaczep osobę

Ostatnie wypowiedzi na forum:

• 10-10-2012 22:15:30

  Witam dziewczyny po raz ostatni... Nawet nie wiem za bardzo od czego zacząć, bo wcale nie miałam zamiaru nigdy wywlekać tego wszystkiego na światło dzienne. W końcu tylko winny się tłumaczy oraz uderz w stół a nożyce się odezwą. Niestety nie pozwolę oczerniać się tu bezpodstawnie bo mam swój honor i nikomu nie zrobiłam NIC złego! Przyznam, że jestem na siebie cholernie zła, że dałam wciągnąć się w to całe gówno i teraz miotam się szukając jakiegoś mądrego wyjścia. Po rozmowach z kilkoma dziewczynami doszłam jednak do wniosku, że czas najwyższy... i jak już pisać cokolwiek, to pisać wszystko. (Lecz tak naprawę prawie wszystko). Jak już wiecie, zostałam osądzona a co przez niektóre już skazana- o " obrabianie tyłków innym dziewczynom ". Wiedzcie, że bywało, że rozmawiałam z poszczególnymi dziewczynami na różne tematy. M. in na temat innych dziewczyn z forum, różnych zdarzeń itp. Czuję się obecnie jakbym była w podstawówce i tłumaczyła się z tego, że jak rozmawiałam z koleżanką to patrzyłam na inną Nic złego nie widzę w rozmowach z innymi osobami, tym bardziej, że nie było to jakiekolwiek obgadywanie. Wy zapewne też macie ze sobą jakieś kontakty poza forum i rozmawiacie na przeróżne tematy. Co do Ciebie Iga- wiedz, że ja nawet nie kojarzę bym kiedykolwiek rozmawiała z Anką na Twój temat. Ręki nie dam sobie uciąć, ale nie kojarzę nawet takiej sytuacji. Uważałam Cię zawsze, za fajną konkretną babeczkę i lubiłam za otwartość i ostry jęzor. Na dzień dzisiejszy cholernie się na obie przejechałam. Możesz mi tu wstawiać Fakery, albo na Fejsie kazać w całować się w dupę... Wiedz, że teraz mogę odpowiedzieć Ci jedynie- WZAJEMNIE. Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że to Ty właśnie obrobiłaś mi tu dupę. I uwierzysz mi czy nie, to NIGDY nie zdarzyło mi się o Tobie źle powiedzieć. Natomiast zachowałaś się jak zwykła gówniara oczerniając mnie tutaj a nie zasięgając języka o opinię, wiadomości z drugiej strony czy cokolwiek co pozwoliłoby Ci rozsądnie ocenić sytuacje. Na szczęście znalazły się tu dziewczyny z olejem w głowie które potrafiły do mnie napisać, porozmawiać... Dziękuję Wam, jesteście wielkie! Prawdziwie dorosłe kobiety. Tak więc droga Anno... skoro wywołałaś już tę burzę będę dalej zwracać się do Ciebie. Nie będę w końcu pisać o Tobie w osobie trzeciej. Nie mamy już kontaktu od marca czy od kwietnia... Nie rozmawiamy, nie piszemy... udajesz, że nie wiesz dlaczego. To ja udam, że Ci wierzę i Ci to wyjaśnię. Oczywiście na forum, bo nie będę tak manipulować myśleniem dziewczyn jak Ty. Tak jak już napisałam Ci w dzisiejszym sms-ie, nie masz wstydu. I nie wiem ile bezczelności trzeba mieć, by tak łgać na mój temat. Ja po prostu się odcięłam od tego czego nie popieram. Ty próbujesz coś mieszać. Skoro więc tego chcesz to... proszę. Nie chce mieć z Tobą żadnych kontaktów, bo poznałam się na Tobie i Twych krętactwach. Kiedy byłam u Ciebie na sylwestra już pewne sprawy dawały mi do myślenia, ale zauroczenie dziećmi ćmiło mi nieco spojrzenie na pewne sytuacje. A więc od początku... Twoje wieczne żale na brak pieniędzy, na wszelakie problemy, oraz tak skomplikowane życie osobiste wpłynęły na moje poczucie współczucia dla Ciebie. To prawda co teraz podkreślasz, że NIGDY wprost nie poprosiłaś o pieniądze. Zawsze, wobec każdej dziewczyny która Ci takie fundusze darowała robiłaś to w sposób manipulacyjny. Nie wiedziałabym o tym gdyby właśnie dzięki rozmową z innymi dziewczynami i to, że zaczęłyśmy się wymieniać informacjami. Kiedy dostawałaś pieniądze od jednej bo nie miałaś na chleb a w bardzo bliskim czasie innej chwaliłaś się zakupem butów na allegro. Kiedy dostałaś pieniążki na lekarstwa dla chorej Neli, a innej opowiadałaś, że kupiłaś sobie drogie tabsy na odchudzanie.... to oczywiście czubek góry lodowej, ale jakieś przykłady muszę dać, byś przecież zrozumiała o co chodzi. Kiedy jedna z dziewczyn zapytała Cię czy może nie sprzedałabyś czegoś, telewizora, laptopa czy samochodu skoro jesteś w tak traumatycznej sytuacji finansowej a nie chciałaś o tym nawet słuchać. Ja osobiście po rozbiciu jednego samochodu a mając w zanadrzu jeszcze dwa, coś bym pomyślała w tym temacie by zapewnić dzieciom jakikolwiek byt... nie koniecznie zadłużając się od razu u innych. Ale tak naprawdę nie chodzi tu o pieniądze i o to co masz a czego nie! Co prawda krew mi się burzy w żyłach jak pomyślę, że napisałaś Kini, że może sobie iść do sądu, że może Ci sprawę założyć a Ty i tak nie oddasz jej tych pieniędzy bo masz dowody, że ich nie posiadasz oraz dowody, że Ci je podarowała.... no ale cóż. Nie przez pieniądze się odcięłam od Twojej osoby. Kiedy z Dawidem było tak źle, rzuciłam wszystko i pojechałam do Ciebie bo pokochałam osobę na którą się tutaj wykreowałaś. Wiedz, że serce mi pękało jak darłaś się na dzieciaki, na chłopców nawet w sytuacji kiedy ich tata był w szpitalu. Kiedy tak strasznie traktowałaś Adika, który gdy Ciebie nie było był kochanym wspaniałym chłopcem potrzebującym tylko ciepła i zrozumienia. Oraz zainteresowania którego dzieciom nie dajesz tyle ile nam tu opisywałaś. Serce mi pękało, że jedyne miejsce Krzysia w domu to kanapa, na której wiecznie musi siedzieć, krzesełko w kuchni gdzie je w odosobnieniu oraz jego pokój. Serce mi pękało jak słyszałam rano w jaki sposób mówisz do Adika gdy za wolo jadł i szykował się do szkoły. Wiedz, że do dziś żałuję, że nie zwróciłam Ci uwagi, kiedy Nela płakała i marudziła a Ty w nerwach wydarłaś się na nią i nią potrząsnęłaś trzymając ją przy wejściu do pokoju. Nasz wzrok się wtedy spotkał, ale ja połknęłam tylko ślinę. Żałuję tego. Wiedz, że było mi cholernie przykro kiedy jechałam do Ciebie tyle godzin pociągiem z małymi dziećmi, zmachana z wywieszonym jęzorem a po krótkiej chwili u Ciebie usłyszałam, że tak Cię cieszy, że Asia chce Ci pożyczyć pieniądze. Łzy wzruszenia w Twoich oczach były dla mnie bardzo gorzkie. Przykro mi też było, kiedy na następny dzień pojechałyśmy z Małgosią do marketu bo chciałam zrobić Ci zakupy do domu, a Ty zostałaś w samochodzie. Miło zachowała się Małgosia, że przyszła do mnie i dzieci by pomóc zanieść mi te siaty... Dziwnie się poczułam kiedy mówiłaś, że będziemy marznąć i moment po tym jak dałam Ci na węgiel ktoś przyszedł i jednak en węgiel dla Ciebie miał. Miło było wrócić do domu i wykąpać dzieci czego nie robiłam przez tyle dni u Ciebie, bo nawet mi tego nie zaproponowałaś. Codziennie słyszałam tylko, że musisz zamówić szambo bo nie możesz się wykąpać ani zrobić prania, bo nie masz na to kasy. Jak mogłam więc o to prosić. Mało zabawne było jednak kiedy tuż przed moim wyjazdem zaczęłaś robić pranie, i wykąpałaś Nelę, bo zawartość szamba gdzieś "ucieka". Pojechałam do Ciebie bo ponoś nie miałaś NIKOGO kto mógłby Ci jakkolwiek pomóc. Bo nie masz dosłownie nikogo. Jednak Małgosia była codziennie. Co chwile dostawałaś telefony z propozycjami pomocy. Kobitka zabrała Krzysia do siebie na tyle dni! Ludzie zawozili Cię do szpitala... Z ojcem z którym ponoć nie masz kontaktu, na ulicy rozmawiałaś dość normalnie. Wiedz o tym, że kiedy omdlałaś z Nelą na rękach i prawie nie rąbnęłaś ją o podłogę gdybym was nie złapała... Wiem, że udawałaś! Wiem, że to była zwykła szopka. Żałuję też, że nie zareagowałam na to co dzieje się w Twojej pseudo hodowli psów. Nie jest tłumaczeniem to, że psy Ci brudzą więc zamykasz je w piwnicy. Byłam tyle dni u Ciebie i nawet ich na oczy nie widziałam prócz suni z małymi. Ani razu ich nawet na dwór nie wypuściłaś! Straszne było słuchać jak cały dzień ujadają i płaczą. Mała rada- nie krzyżuj ich tak, by rodziły się tak małe osobniki jak moja Buba. Dziś już wiem, że kit jaki wszystkim wciskasz o miniaturze Yorka to bujda. Nie ma czegoś takiego. Są tylko osobniki słabe, źle krzyżowane które nie mieszczą się w odpowiedniej skali wagowej dla tej rasy. Krótko żyją i są bardzo chorowite. Nie wierzyłam w to co zaczął wyjaśniać mi weterynarz. A jednak. Zasięgnęłam wiele opinii, poszukałam w necie... jest to prawda. W sumie jakoś mimo wszystko nie pawam do Ciebie jakąś wielką złością czy nienawiścią. Stałaś mi się jedynie obca. A byłaś niezwykle bliska. Tzn, tak mi się wydawało. Myślę jednak, że powinnaś coś ze sobą zrobić. Manipulujesz ludźmi. Stwarzasz sobie jakieś wirtualne życie które nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Nie po złości lecz szczerze myślę, że powinnaś iść do kogoś kto mógłby postarać się Ci pomóc. Bo źle byłoby gdybyś naprawdę zrobiła kiedyś sobie i dzieciom to... o czym tyle razy mówiłaś. Na tym już zakończę... mam swoją moralność, i nie wyciągnę tu brudów których nie powinnam. Każdy ma swoje grzechy i grzeszki. Obiecałam Ci kiedyś, że pewne rzeczy z których mi się zwierzasz pozostaną tylko między nami, i tak uczynię. Pomimo tego, że jak się okazało, te rzeczy- były w różnych wersjach, odpowiednich dla danej osoby. Na tym zakończę całą tą historię, przez którą cała ta afera. Chcę na koniec dziewczyny, że rezygnacja z forum była dla mnie dość bolesna. Lecz zawsze starałam się być wobec was otwarta i szczera a w chwili gdy miała przed wami coś ukrywać wolałam po prostu zniknąć. Nie chciałam też wywoływać takiej burzy, jaka właśnie jest teraz. Rozmawiałam z co poniektórymi dziewczynami, że lepszym będzie dla forum zachowanie to dla siebie. Bo nigdy później nie będzie już na nim zaufania i na zawsze pozostanie niesmak. I tak kończę ten temat. Napisałam co powinnam może zrobić już dawno. Znacie moją stronę. Czy to do siebie przyjmiecie czy nie to już inna sprawa. Nie będę podejmować już dalszych dyskusji. Nie ma po co. Tak jak i Kinia już się z Wami pożegnała tak, pozwolę sobie i ja... Dziękuję, że byłyście, że mogłam z Wami dzielić smutki i radości. Że byłyście przy mnie dosłownie na porodówce... w dniu kiedy było mi tak źle, że sama muszę stawić temu czoło, nie byłam jednak sama. Że byłyście moim oknem na świat! Wydawało mi się, że jest mi to już obojętne, jednak nie... bo właśnie się wzruszyłam. Jednak jakoś ciężko mi zakończyć tą przygodę. Niczego nie żałuję. Dzięki temu wyjątkowemu forum poznałam kilka wspaniałych dziewczyn które pozostaną w moim życiu mam nadzieję na długie lata! Z każdą która będzie miała chęć utrzymywać ze mną kontakty, chętnie to zrobię! Ale już poza forum. Tutaj już nie potrafię. Dziękuję. Lipcowe dzieciaczki są najcudowniejsze!!! *melomanka

  

  cały wątek

• 26-07-2012 12:33:35

  Hej Lipcówki... Dla tych którym pozwoliłam się już zapomnieć, to ja melomanaka Dłuuuugo, i za długo mnie tu nie było, ale przeszłam dość krytyczny moment w moim życiu. Na dzień dzisiejszy powróciłam w dawne miejsce zamieszkania by spróbować, kolejny i mam nadzieję, że już ostatni raz powalczyć o szczęśliwą rodzinę. Nie tak łatwo się odciąć od wszystkiego, kiedy w sercu tli się jeszcze nadzieja na lepsze jutro. Muszę ogarnąć chatkę, po tych 3 tygodniach nieobecności, oprać dzieciaki i uzupełnić lodówkę, więc nie mam teraz czasu na dłuższego posta, ale postaram się napisać do Was wieczornie. Nie ukrywam, że normalny dostęp do internetu napawa mnie ogromnym optymizmem Chciałabym tylko życzyć wszystkim lipcowym roczniaczkom maaaasę uśmiechu na tych ślicznych buziuchnach, dużo zdrówka i sił do osiągania kolejnych sukcesów !!! :*:*:*

  

  cały wątek

• 04-07-2012 19:58:02

  Cześć Dziewczyny... Wiem, wiem... nie ma mnie. Przepraszam. Ale nie mam weny ni nastroju. Bardzo ciężki czas nadszedł dla mnie, wszystko się skumulowało i teraz jest jakieś apogeum problemów. Na dany moment przenoszę się w weekend do babci z dzieciakami... na razie może do końca lipca, może do końca wakacji... a jak będzie dalej... to się okaże. Całuję Was bardzo Ciepło.... Chociaż może to nie wskazane w te upały :*

  

  cały wątek