Kaaa

Ostatnie wypowiedzi na forum

• 24-03-2014 09:57:20

  Carolajna gratuluję pomysłu! Naprawdę super pamiątkę będą miały Mamusie, które skorzystają z możliwości wykonania takiej sesji czy reportażu w szpitalu. Co ja bym dała za takie zdjęcia... Pierwsze szpitalne zdjęcia moich dzieciaczków wykonane były trzęsącą się ręką podekscytowanego taty i to jeszcze z tel. Nie fajnie wyglądają w albumie, ale i tak są cenne, bo pierwsze Może gdyby nie wyszedł po bułeczki zdążyłby na narodziny Kini, a tak niestety przyszedł, gdy już Mała leżała na mnie Jestem pod wrażeniem efektów Twojej pracy, zdjęcia są śliczne, dopracowane w każdym szczególe. Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy i moje Skarby będą mieć kilka ujęć zrobionych przez e-ciocię Karolinę

  

  cały wątek

• 12-08-2013 09:21:10

  Veroni u mnie Kinia też drze się przy jedzeniu, ale myślę, że to kwestia charakterku. Gdy np. musi czekać na butlę to jest obrażona i grymasi, chociaż głoda ma jak diabli. Humorzaste mam dziecko trzeba to przyznać. Jak wyrobię się z mlekiem zanim się rozwścieczy jest grzeczna i szybko wypija, a jak jej coś nie podpasuje to rany boskie cały zastęp ludzi asystuje w jej karmieniu. Wczoraj np. ja ją trzymałam na rękach i kołysałam, a moja mama trzymała jej przy buzi butelkę. Piła chyba z pół godziny ale opróżniła butlę, beknęła, popłakała niezadowolona sama nie wiedząc z czego i zasnęła bujana w foteliku. Najgorzej jest gdy mała płacze i Miki w tym samym czasie też czegoś chce. Nie mogę zostawić drącej się Kini i Miki przez to też ryczy. Normalnie zwariować można. No ale w porównaniu z tym co było na początku to jest o wiele lepiej. Ja już nie mogę doczekać się gdy młoda zacznie siedzieć i normalnie się bawić. Nawet nie wiesz jak mi się marzy jeden dzień spokoju My nawet z przytulaniem musimy ewakuować się do innego pokoju i jeszcze być cicho, bo księżniczkę budzi nawet strzelanie w kościach gdy wstaję Amdent Miki jak był malutki to strasznie nie lubił koszul, a teraz sam robi kipisz w szafie, żeby jakąś sobie wybrać. w ogóle ostatnio to jakoś lubi ubieranie, strojenie i pochwały, że jest przystojny Rzeczywiście dla chłopców trudno znaleźć coś fajnego, a dla dziewczyn wow... raj dla mamusi

  

  cały wątek

• 11-08-2013 17:12:34

  Hej, Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie. Cieszę się, że Maluszki zdrowo rosną, oby tak dalej U nas bez większych zmian. Kinga zdrowo rośnie, ma pewnie ok 5,5kg, bioderka ok, szczepienie zniosła lepiej ode mnie, bo ja ryczałam razem z nią. Jest bardzo przytulaśna, uwielbia noszenie na rączkach i kołysanie. Zainteresowała się matą edukacyjną i już się ładnie bawi. Lubi mieć powieszone w zasięgu wzroku zabawki, cieszy się, macha rączkami, nóżkami i gada do nich. 2 tyg temu mieliśmy chrzest. Nie obyło się bez stresu za sprawą mojej teściowej, ale nie warto o tym pisać i psuć humor na forum. Miki jest bardzo grzeczny i już zaakceptował siostrę. Nie chce jej nikomu pokazywać ani dawać na ręce. Gdy mała płacze przybiega i woła dzidzi albo Kiga, buja ją w leżaczku i raz próbował wziąć ją na ręce by ją uspokoić. Mój mały dzielny synek Martwi mnie tylko, że Kinia czasem płacze po jedzeniu i wygląda na to, że przez brzuszek. Dopajam ją herbatką koperkową z Hipp'a, kupki robi raz dziennie normalnej konsystencji i żółte więc to chyba nic poważnego. W nocy przesypia 6 - 7 godzin, czasem jak za długo pośpi w dzień zdarza się, że o 3 lub 4 w nocy ma ochotę ze mną gadać Poza tym jest cudowna i jestem w niej strasznie zakochana. W Mikim też byłam, ale teraz to już całkiem. Może dlatego, że jest podobna do mnie, że mogę wreszcie kupować i ubierać ją w sukieneczki, opaski, różowe buciki Ja przeżyłam już pierwszą @ po porodzie. Bałam się jej jak cholera, bo po Mikim tak strasznie bolało i były potopy, a teraz nic. Zero bólu, wszystko spokojnie bez większych krwawień, co prawda trwała tydzień, ale była bezbolesna. Veroni pisała o Paryżu. Jej jak ja bym chciała spędzić tylko z R jeden dzień. Nie ważne gdzie - byle tylko sami A to Kiniuś http://static.ebobas.pl/img/users/17495/galleries/30402/17495_30402_13762327312891_97dd4b524f79e17b1001879233feca2f9ea32d47-w602.jpg Pozdrawiam i obiecuję częściej pisać

  

  cały wątek

• 11-07-2013 12:09:24

  Hej, Marusia gratulacje!!!! Dziewczyny ja też już wymiękam. Mała daje nam nieźle w kość, są chwile, że ładnie śpi i budzi się na mleczko po czym zasypia, ale są też noce, ze chodzimy na rzęsach, a ona się drze. Przedostatniej nocy spałam 2,5 godz, a dziś niemalże cała noc. Rozpieściła się strasznie, chce by ją ciągle nosić, zasypia na rękach, a gdy ją przekładam do kołyski budzi się po 5 min. Miki też mi daje popalić, bo gdy Kinia śpi on zazwyczaj ma ochotę bawić się grającymi zabawkami, albo drzeć się ot tak po prostu. Żyć nie umierać... Anabela my też planujemy chrzest na 28 lipca Na samą myśl o chrzcie już mnie trzęsie, bo M wymaga aby zaprosić jego siostrę, której od 2 lat nie widzieliśmy i która ma nas głęboko w D... mieszka ok 18km od nas, ale jakoś nie miała okazji wpaść choć ją kilkakrotnie zapraszaliśmy. Jedyne co to dzwoniła do M z gratulacjami córy, ale o mnie nawet nie raczyła spytać, o Mikuśka z resztą też. Jak jej nie zaproszę to będzie wojna, a jak zaprosze to nie będę się dobrze czuła w swoim domu, bo jej obecność zepsuje mi tak ważny dzień. Kurcze jak chce to niech sam do niej jedzie i ją zaprasza, ja się w to nie mieszam! Miłego dnia i duuużo snu

  

  cały wątek

• 04-07-2013 08:50:32

  Veroni Kakunia doskonale Was rozumie. U mnie karmienie się zawaliło i jestem od poniedziałku na mm. Zaraz napisze dlaczego. W szpitalu Mała była non stop do mnie przyssana, służyłam za smoczek uspokajacz i jadłodajnię, moje sutki były w strupach. W domu aby ciut to zaleczyć ściągałam mleko laktatorem i dawałam jej w butli, jednak położna kazała przystawiać do piersi, bo jak to tak! No więc przystawiałam i znów powtórka z rozrywki, Mała głodna co godzinę, a ja z ranami na piersiach. No więc maści i ściąganie. Tym razem miałam taką jesień średniowiecza na cycach, że gumowa przyssawka laktatora za każdym razem ściągała mi skórę i podrażniała. Pokazałam to lekarce, a ona na to przystawiaj do piersi - kurcze jak skoro piersi bolały nawet od patrzenia na nie. Mała miała podejrzenie jakiegoś grzybka, bo miała pleśniawki, dostała lekarstwa a ja nic, więc stwierdziłam, że to koniec. Bo jeśli ona mnie czymś zaraziła to ja znów to przeniosę na nią. W poniedziałek poszłam z Mikim do przychodni i przy okazji poprosiłam o swoją kartę w celu skonsultowania tych moich nieszczęsnych cyców z inną lekarką. W okienku pani pytała po co mi karta skoro zdrowa jestem, no więc mówię że mam problem z piersiami, a ta oczywiście - przystawiać do piersi dziecko i smarować mlekiem podrażnione miejsca. Heh, przecież tak też robiłam i nie pomogło. Miki przeziębiony dostał antybiotyk, ja też i dziś jest ok. Zeszła mi skóra z tych zaczerwienionych miejsc i chyba jest już dobrze. Miałam misternie uknuty plan nie mówienia teściowej o tym jak karmię. Wszyscy wiedzieli, że nawet jak przejdę na mm to będę jej mówić, że jestem cycusiowa i co, i nic. Mój durny R gdy go pytała czy karmię cycem powiedział, że już nie, bo mała ma infekcję i Kasia nie chce by na nią przelazło, a później znów na małą. Tłumaczył jej (podobno), że tak bezpieczniej dla dziecka, ale ta i tak wie swoje. Dla niej byłam i jestem najgorszą matką swiata, bo Mikiego krótko karmiłam i teraz Małą też. Nie widziała tylko, że Kinga była ciągle głodna, że wisiała mi całymi dniami na piersi, że ciągle płakała, bo mleko nie leciało, a jak leciało to była zła, że tak późno, albo za wolno. Nie było mi łatwo przejść na mm, ryczałam idąc robić butelkę, ale jak zobaczyłam, że Mała lepiej śpi, jest najedzona, wszystkie obawy minęły. I nie prawdą jest, że traci się bliskość z dzieckiem, ja ją ciągle przytulam, w dzień śpi na moim brzuchu, przytulamy się itd. Dlatego olejcie wszytkie komentarze, przestańcie się tłumaczyć, bo cokolwiek nie powiecie i tak nikt nie zrozumie. Ja nie wiem czemu zakodowane jest w naszym społeczeństwie, że pierś jest najważniejsza. Najważniejsze aby dziecko było szczęśliwe i najedzone. Miki choć niemal od początku na mm nie ma alergii, nie jest otyły, ani nie choruje więcej niż inne dzieci w jego wieku. Mamy karmiące chylę czoła przed Wami, bo wiem jak trudno jest walczyć o mleczko. Co do fontann u chłopców to mój Kiniek nie jest wcale gorszy. W pierwszym tyg zsiusiała mi łóżko, a dzień lub dwa po tym leży na przewijaku i kupka na mnie podczas zmiany pieluchy. Nawet Miki nie robił mi takich numerów. Wyżaliłam się starczy mi na kilka dni Kasia super, że Lence pomogło

  

  cały wątek