Mimo, że urodziny miałem już w piątek to dziś je obchodziłem. Był tort i mnóstwo gości, dostałem dużego misia, zestaw do piasku i trochę ubranek, ale głównie to pieniążki. Mama mi kupi za nie rowerek... Urodziny są fajne, a ja już jestem taki duży... :)

Już wróciłem do domu bo rano przed samą operacją okazało się że mam anemię i że nie mogę być poddany zabiegowi. Byliśmy trochę źli z mamusią, bo jakoś wytrzymaliśmy i nic nie jadłem mimo że z samego rana mnie obudził mój kolega z sali i do zabiegu miało być 3,5 godziny. Nic nie jadłem i nic nie piłem, potem jeszcze raz musieli mi się wbić igłą bo z poprzedniego dnia nie działała. Dali mi już nawet kroplówkę. A w ostatniej chwili powiadomili nas że wszystko na marne. W sierpniu znowu musimy jechać...

Dziś pojechałem z mamusią do szpitala bo jutro mama mieć zabieg na przepuklinę pachwinową i mają mi sprowadzić jedno jąderko z jamy brzusznej do moszny. W szpitalu dzieliłem pokój z kolegą w moim wieku. Miałem swoje łóżko a mama nie. Było dużo dzieci i pomieszczenie z zabawkami. Tatuś trochę z nami posiedział ale musiał wracać do domu a ja zostałem sam z mamusią.

To już 9 ząb, tym razem dolna lewa czwórka. Ząbki mi rosną jak grzybki po deszczu hehe :)

Po raz pierwszy sam przeszedłem 3 kroczki. Zaraz po tym rzuciłem się mamusi w ramiona ale była ze mnie dumna :) Poza tym coraz mniej jem mamy cycusia jest mi potrzebny już tylko do spania.

Miałem 7 ząbków a teraz wyszedł mi ósmy, to górna czwórka ;)

Dziś 17 maja 2010 r., mam 10 miesięcy 4 tygodnie i 1 dzień. Jestem troszkę chory, mam niefajny kaszel i mama daje mi przez to niedobry syrop, Mama musi mi go dawać na siłę, bo inaczej na pewno bym go nie wziął do ust. Jak zwykle trochę rozrabiałem. W kuchni stoi fajna rzecz z kurkami, które lubię kręcić, ale mama mi nie pozwala ich ruszać mów,że to kuchenka, której nie wolno mi dotykać. Musiałem zadowolić się szafką z której też można powywalać fajne przedmioty. Na dworzu strasznie pada i nie mogłem wyjść z domu, a tak strasznie bym chciał. Cały dzień mówiłem ma-ma, uwielbiam to słowo ;). Jeszcze tylko zjem cycusia i spać... dobranoc :)

Udało mi się wejść samemu na fotel. Próbowałem, próbowałem, aż w końcu się udało. Mama była dumna, ale ma jeszcze więcej pilnowania żebym nie spadł, bo wejść już umiem ale zejść nie.

Raczkuję już znakomicie :) mogę się przemieścić z pokoju do pokoju. Chodzę za mamą do kuchni i sam idę do zabawek. A dziś po raz pierwszy trzymając się za pufę wstałem na własne nóżki. Na szafce leżały fajne kabelki które sobie wziełem ale nie wiem dlaczego tata mi je zabrał.... tyle się dzieje w moim życiu.

Dziś mama mnie ładnie ubrała i wzięła na dwór, myślałem, że zabierze mnie na huśtawkę ale wsadziła mnie do samochodu. Ja, tata, mama i dziadek jechaliśmy strasznie długo, aż mi się znudziło siedzieć i trochę marudziłem. Wreszcie dojechaliśmy i mogłem wyjść. Byłem w miejscu którego nie znam. W środku zobaczyłem ciocię i mojego braciszka ciotecznego. Była też babcia i inni znajomi ludzie. Pobawiłem się zabawkami i słuchałem jak wszyscy śpiewają na stole stał tort i palił się świeczka, To Krzyś obchodził swoje urodziny.

Dziś po raz pierwszy przeszedłem przez pół pokoju na czworaka. Ale super :) Już od jakiegoś czasu próbowałem ale za każdym razem upadałem na brzuszek i mama musiała mi pomagać wstać. Jestem już taaaki samodzielny. Potrafię sam sięgnąć po zabawkę i nikt mi nie musi pomagać, a teraz mogę się sam przemieszczać... ciekawe co będzie dalej.

Mama mnie wsadziła do chodzika. Sam mogę się przemieszczać po pokoju ale do drugiego już nie przejdę bo jest za wysoki próg. I tak jest fajnie...

Dziś rano jak tylko się obudziłem poczułem że w mojej buzi coś jest nie tak. Mama mówi, że urósł mi pierwszy ząbek. Muszę dokładnie zbadać co to jest ... Cały dzień trzymałem rękę w buzi

Już mogę nie tylko leżeć ale i siedzieć w wózku. Fajnie jest sobie siedzieć i machać nóżkami, lepiej widzę niektóre części mojego domu.

Dziś po raz pierwszy jadłem marcheweczkę ze słoiczka. Zjadłem ze dwie łyżeczki, to i tak dużo. Może innym razem zjem więcej

Dziś w nocy strasznie mnie bolał brzuszek i długo płakałem. Mama mnie tuliła i kołysała aż wreszcie udało mi się zasnąć...

Dziś tata z babcią przyjechali po mnie do szpitala. Babcia chciała mnie ubrać, zanieść do samochodu a nawet siedzieć koło mnie. W domu porozglądałem się trochę i poszedłem spać. resztę zobaczę jutro, na dziś to i tak dużo.

Dziś po raz pierwszy zobaczyłem tatę. Wziął mnie na rączki i dał buzi. Razem z mamusią zachwycali się jaki to jestem słodki i malutki. Chyba są fajni...

Nie wiem gdzie jestem i co tutaj robię, najlepiej iść spać. Może jak się obudzę to dalej będę w brzuszku. Widziałem mamusię, przy niej czuję się tak bezpiecznie, że jak tylko na ręce bierze mnie ktoś inny zaraz zaczynam krzyczeć. Mama dała mi cycusia, Fajnie sobie possać, nie jestem głodny i lubię być tak blisko mamusi. Nie wypuszczę go z buzi nawet jak będę spał.