Oj oj! Ale fajnie jest stanąć samemu:) Nie dość, że można bawić się obiema rączkami, to jeszcze można coś popchać:) Mamusia specjalnie kupuje mi takie zabawki, żebym mógł się przy nich rozwijać, bo Ona chce dla Mnie jak najlepiej. Kocham moją Mamę i wiem, że i ona mnie bardzo kocha...zawsze mi o tym mówi i pokazuje - dając mi mnóstwo buziaków!!

Kiedy przyszedłem na świat wszyscy bardzo się cieszyli, mama myślała, że szybko wrócimy ze szpitala do domku. Tak się jednak nie stało. W 2 dobie życia przyszła do mnie żółtaczka fizjologiczna. Panie lekarki mówiły, że potrwa ona około 3 dni. Ja jednak zostałem odmieńcem i leżałem cały tydzień. Mama bardzo się o mnie martwiła, wstawała w nocy i przychodziła do mnie na "solarium" żeby dać mi jeść. Po tygodniu od mojego przyjścia na świat wróciliśmy do domku. Było tak cieplutko i przytulnie. Po kilku dniach odwiedziła nas położna i od razu stwierdziła, że jestem bardzo żółty, tak więc znaleźliśmy się na oddziale dziecięcym. Od momentu przyjścia do szpitala cały czas leżałem sobie w inkubatorku i już nie sam, bo cały czas była obok mnie mamusia! Starałem się jak mogłem, żeby mama nie płakała, bo wiem o tym, że była smutna. Po 3 dniach zostałem wypisany ze szpitala i od tego czasu już nie jestem żółciutki tylko opalony!