Avatar
(13.08.2011)
Urlop na Węgrzech
Dziś w nocy wyjechaliśmy na nasz drugi urlop. Pojechaliśmy na Węgry. Jechaliśmy całą noc. Mam martwiła się o mnie jak zniosę drogę (mam chorobę lokomocyjną) ale całkiem niepotrzebnie, bo nieźle dałem sobie radę.
Na miejsce do samego Siofoku dojechaliśmy rano. Tata poszedł szukać kwatery a ja z mamą czekaliśmy w aucie. Dość szybko nam się udało znaleźć noclegi więc szybko rozpakowaliśmy nasze rzeczy i poszliśmy na plażę.
Mama wytłumaczyła mi, że jesteśmy nad Balatonem, największym jeziorem w Europie. Przyznam szczerze, że robi wrażenie. Wygląda jak morze więc upierałem się, że to nie jezioro tylko morze.
Na plażę chodzilimy codziennie. Kąpałem sie z tatą w jeziorze i smarowaliśmy się błotkiem. To była świetna zabawa.
W jeden dzień popłynęliśmy wielkim promem na wycieczkę na półwysem Tihany. Są tam chaty kryte strzechą. Normalnie dziś już takich się nie spotyka. Kupiliśmy sobie do domu sznur z suszoną papryką i wielki ołówek do mojego pokoju.
Nasze wakacje trwały tydzień i było bardzo fajnie. Spędzaliśmy czas miło i przyjemnie.
Jeszcze długo będę wspominał te wakacje.
Mamusia: Izabela_25

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj