Avatar
(01.06.2010)
Przewróciłam się z brzuszka na plecy i z pleców...
Sama, samiuteńka przewróciłam się z dziś z brzuszka na plecki i z plecków na brzuszek. Kiedyś tak turlała mnie mama a od dziś umiem sama. Fajna ta zabawa. Tak powiem Wam w sekrecie, że nie wiem komu bardziej się podobało. Mama gdy to zobaczyła tak mocno biła brawo, że aż mnie to rozśmieszyło. Śmiałam się tak głośno i serdecznie, że dopadła mnie czkawka. Zawsze tak jest. Trochę szczerej radości i od razu czkawka. Potem mama daje mi pić, tylko nie wiem po co bo pić mi się nie chce. Dla mamy zrobię dużo, nawet bardzo dużo i dlatego czasami się napiję. I często jest tak, że ta czkawka przechodzi. Myślicie że to od wody przechodzi? A wracając do tego przewracania to zastanawiam się jak ułożyć te nóżki, żeby się odepchnąć. Ciągle mi się ślizgają i nie mogę sobie poradzić. Mama próbuje mi pomóc ale widać obie błądzimy jak dziecko we mgle. Mama kazał mi się nie martwić. Mówi, że na wszystko przychodzi czas. Tylko, że ja chętnie bym się odepchnęła i "poszła" za mamą, zobaczyła co jest za fotelem. Dlaczego to wszystko jest takie trudne a ta nauka tak długo trwa? Poczekamy trochę i pewnie się uda, z przewracaniem też tak było. Nie wiedziałam jak aż tu nagle olśnienie ;) Teraz już śpię i śnię o tym "wędrowaniu" a jutro może znów mamę czymś zaskoczę. Na pewno zaskoczę.
Mamusia: Alison

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj