Avatar
(30.05.2010)
Jechałam tramwajem/autobusem
Długo nie wpisywałyśmy z mamusią niczego w pamiętniku bo pamiętnik to wg nas takie pewne kroki milowe. I ostatnio poza tym, że mamusia musiała rozszerzyć moją dietę o różne pyszności a przede wszystkim o niezbyt smaczny Nutramigen to niewiele się działo. Niby z dnia na dzień wszyscy wokoło mówią, że jestem coraz fajniejsza to wielkich postępów zrobić nie mogę. Próbuję siadać, ale jeszcze głowa mi się kiwa. To pewnie dlatego, że nie lubiłam na brzuszku leżeć i mięśnie chyba słabe. Tak czy inaczej teraz ćwiczę. Za to mama dziś załatwiła mi super wycieczkę. Z babcią i dziadkiem pojechałyśmy autobusem na targ. Mama mówiła, że wcześniej już jechałam autobusem, ale ja tego nie pamiętam. Pewnie wtedy całą drogę spałam. Dziś mama wyjęła mnie z wózka, wzięła na kolana i pokazała jak szybko za oknem miga świat. Wszystko się tam mieniło różnymi kolorami i było bardzo dużo ludzi. Chyba ludzie mnie lubią bo się do mnie uśmiechają. Ja też ich lubię i na te uśmiechy odpowiadam. Tak się z mamą zastanawiały czy to bezpieczne, że siedziałam jej na kolanach. Ale w regulaminie MZK jest napisane wyraźnie, że dziecko na czas podróży powinno być wyjęte z wózka. Hmm.. Najważniejsze, że nic mi się nie stało. Za to frajda była ogromna.
Aha, jeszcze jedno. Uwielbiam taką pogodę jak była dziś do południa. Wczoraj też było pięknie. Dzięki temu mama ubrała mnie w sukieneczki i wreszcie wyglądałam jak prawdziwa księżniczka, jak nazywa mnie tatuś.
Mamusia: Alison

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj