powrót do bloga

rss wpisy: 133 komentarze: 432

W drodze do domu

Blog o mnie i o moich dzieciach, które są światłem mojego życia

Utworzono: 2011-01-09

O czym marzą nasze dzieci?

Moja córka poprosiła mnie kiedyś czy może sobie wziąć moją małą torebkę. Pozwoliłam. Widziałam, że się jej spodobała. Po kilku kolejnych pożyczkach zapytałam: Podoba ci się taka torebka, chciałabyś taką mieć. A córka na to: Marzę o takiej torebce! Kupiłam torebkę ze skórki i dałam jako prezent pod choinkę. Ile było radości nie macie pojęcia. Najważniejsze jednak były słowa „Marzyłam o takiej dorosłej torebce!” Nie spodziewałam się, że moje dziecko pragnie być dorosłe. To skłoniło mnie do refleksji. Czy my rodzice wiemy o czym marzą nasze dzieci? Przypomniałam sobie pewną sytuację z mojego dzieciństwa. Prawie wszystkie moje koleżanki w szkole miały tzw. chiński piórnik. Ponieważ go nie miałam czułam się gorsza. Myślałam dlaczego musiałam urodzić się w biednej rodzinie. Nie mam ładnych ubrań, ten sam tornister noszę czwarty rok z rzędu i nawet piórnik mam inny niż „modny”. Powiedziałam rodzicom o piórniku. Długo czekałam i kiedy straciłam już nadzieję, tato kupił mi ten piórnik. Wystał go w kolejce od 5 rano, dostał tylko „zabójczo różowy”, ale dla mnie ten piórnik był wszystkim. Byłam niesamowicie wdzięczna rodzicom, że mi go kupili. Strzegłam jak oka w głowie i taki piórnik dał mi poczucie większej pewności w stosunkach z koleżankami. Czy my rodzice wiemy ile dla dziecka znaczy czasem taka drobnostka? To nie zawsze zabawka i marzenie o niej. To czasem świadomość, że nie jesteś gorsza, że ty też masz coś ładnego. Dziecięce marzenia wcale nie są takie proste, jakby się mogło wydawać. Są niekiedy bardziej skomplikowane niż starszych. Dzieciaki marzą o jak najszybszym byciu dorosłym lub pozostaniu na zawsze małym. Jedne marzenia mijają z upływem czasu, inne pozostają na zawsze. I jedne i drugie są bardzo ważne dla dziecka. „Z marzeń chleba mieć nie będziesz” – to najczęstsza reakcja dorosłych na dziecięce marzenia. A tymczasem od marzeń wszystko się zaczyna. Gdyby Bell nie uwierzył w swoje marzenia, nie byłoby telefonu. Bez marzeń Edisona – żarówki. Jako dziecko marzyłam by móc jeść pomarańcze na co dzień, by zrobić poprawnie fikołka na wf, by nie bać się publicznie recytować i śpiewać. Kiedy byłam starsza i chodziłam odwiedzić babcię do liceum, stojąc w biologicznej klasie, oglądając wszystkie eksponaty, pisząc na tablicy kolorową kredą marzyłam, by zostać nauczycielką. Wszystkie moje dziecięce marzenia się spełniły, pomogli mi w tym moi rodzice. To bardzo dobrze, bo przecież bez realizacji moich marzeń nie byłoby mnie samej.

 

 

Komentarze

  • kkarollinaa | 09-01-2011 17:29:35 | zgłoś naruszenie

    Duża Beatko, Ty się nic nie zmieniłaś:D niesamowite.
    Ważną kwestię poruszyłaś wyżej. Warte uwagi..
    Pozdrawiam ciepło:-)
  • b176210671 | 09-01-2011 17:36:06 | zgłoś naruszenie

    Karolinko dziękuję Ci-nie zmieniłam się mówisz. Oj! oglądanie kilku pamiątek z dzieciństwa uświadamia mi, że się starzeję. Niestety...
  • dorota74 | 09-01-2011 19:58:04 | zgłoś naruszenie

    Wiesz,piszesz dokładnie o takich samych rzeczych o których ja kiedyś myslałam czyli gorszy piórnik,tornister ileś lat z rzędu,pomarańcze na codzień...Tego samego doświadczyłam.Na szczęscie kiedy tato wyjechał za granicę do pracy co jakiś czas przysyłal paczki,i miałam ten piórnik,nowe ubrania...I człowiek umiał się cieszyć z takich drobnostek.A teraz dzieciaki często to co mają-po prostu nie szanują.COŚ wiem o tym.Ale marzenia-są najpiękniejsze.Moje dzieci też marzenia mają,syn marzył o trzech rzeczach-wszystkie trzy spełniły mu się latem ub.roku na jednym wyjeździe.To były wspaniałe przeżycia.A ja cieszyłam się z nim jak głupia,i zrobiłam wszystko by mu się to spełniło (wyjazd nad morze,pobyt za granicą-nie ważne że 1 dzień,ale był w Niemczech no i był w telewizji w 20 minutowym reportażu o koloniach).Wrócił szczęśliwy.Ostatnio zaczął marzyć o pewnym telefonie-uzbierał pieniązki,zamówiliśmy,czekamy na przzesyłkę.To samo Ewa-też miała marzenie o nowym telefonie-też czekamy -oczywiście wszytsko z uzbieranych pieniążków bo nie stać nas.Nawet na używane.I ja mam marzenia-wyjazd do Ziemi Świętej .Ale córka obiecała,że jak dorośnie to mi zafunduje taki wyjazd.Miłe ,prawda?Może razem pojedziemy...
  • b176210671 | 10-01-2011 18:05:14 | zgłoś naruszenie

    Dorota życzę Ci by Twoje marzenie się spełniło. U nas teraz jest organizowany wyjazd do Ziemi Świętej, ale koszt naprawdę duży.
  • jowita | 10-01-2011 22:56:20 | zgłoś naruszenie

    Małe dzieci mają takie malutkie marzenia....często dla nas niewiele znaczące-dla nich stają się fundamentem poznania i uwierzenia w swoje siły!
    Coś mi Twoje wspomnienia przypominają....ach!Już wiem-MNIE :))
  • aster | 15-01-2011 23:55:39 | zgłoś naruszenie

    to piękne gdy nasze dzieci mówią, że coś nam kupią, coś zrobią dla nas... Pamiętam,że ja zawsze mówiłam mamie, że będę lekarką i wyleczę jej chore serduszko... Teraz mam też chore serduszko, 4 miesięczną córkę i na samą myśl wzruszam się, że mogłaby mi powiedzieć to co ja kiedyś mojej mamie (choć nie zostałam lekarką i to nie ja leczyłam jej serduszko)

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mam 40 lat. Dwoje dzieci, dziewczynkę i chłopca. Jestem polonistką. Na co dzień pracuję z dziećmi, do których mam wiele cierpliwości i serca.
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj