Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.

Utworzono: 2010-10-09

Całuśny Kacperek

Zebrało się dzisiaj mojemu synkow na całowanie.Ale to jak! Mieliśmy bowiem gości.Przyyjechały dwie kuzeneczki (siostry cioteczne) mojego męża,w wieku naszych dzieci.Tych starszych oczywiście.Niestety,Kacper wtedy smacznie  sobie spał,ale gdy się obudził,a usłyszała to Kasia natychmiast przybiegła.Oczywiście Kacper najpierw musiał się przyzwyczaić do obecności Kasi,jak to zwykle bywa gdy pojawia się ktoś nowy lub dawno nie widziany.A ostatnio widzieli się w lipcu,gdy my byliśmy u nich.Gdy już się "zaznajomił" zaczął się popisywać,bawić się z nią.I było bardzo widać jak do siebie lgnęli.Zresztą Kasia-tego nie mogę jej zarzucić -bo strasznie lubi naszego brzdąca odkąd się urodził.Teraz nareszci miała okazję się z nim pobawić i to tak,że ho ho...

   Po około godzince Kasia zapytała się czy może go wziąć na spacer.No jasne.Jaki problem.Ubrałam go tylko w kurteczkę ,czapkę ,buciki i poszli.Oczywiście na dworze nie była sama,bo był Łukasz,Aneta,Ewa,Ola...Spacerowali.Ale kilka minut po 17 przywędrowali ,bo Łukasz zawiadomił ,że Kacper o tej porze je mleko (ukłony dla starszego synka!) Po podwieczorku zaczeła się pyszna zabawa,a właściwie całowanie.Kasia wzięła go na ręce,zaczeła z nim się bawić,a on...jak nie zacznie jej całować! Najpierw się zaczął przytulać -czyli w ten sposób okazywał jej "swoją miłość",a za chwilę był całus,najpierw w policzek,a za kawałek w nosa... I tak trwało to kilka minut! Ależ była zabawa...Kasia musiała co chwilę wycierać nosek,po czym całowanie na nowo.A właściwie-to gryzienie? W każdym razie wyglądało to komicznie.Oczywiście uwieczniliśmy te chwile na zdjęciach,nagraliśmy.

Było cudownie.Ubawiliśmy się jak nigdy.A Kasia odjechala szczęśliwa,bo jej ukochany bratanek (stryjeczny,czy jak to się tam nazywa) okazał jej tyle czułości.I oczywiście z wzajemnością.Tylko najgorszy ten nos-cały czerwony!Ale co tam-tyle całusków co kasia dostała to chyba każdy by chciał mieć od takiego bobasa...

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.

Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj